M. Michalski: „Chciałbym tu zostać”
1 maja 2017, 20:07 | Autor: RyanW sobotnim meczu w Warszawie Mateusz Michalski zaliczył jedne ze słabszych zawodów. Mimo to bliski był zaliczenia asysty, gdy po błędzie bramkarza obsłużył Daniela Mąkę. Jak pomocnik oceniał swój występ i jak zapatruje się na pozostanie w Widzewie?
– Nie chcę cię tutaj na gorąco krytykować, ale trochę brakowało mi twoich rajdów i wygranych pojedynków jeden na jeden.
– Ja oceniać siebie też nie chcę. Trener będzie to robił. Ciężko gra się, gdy rywal ustawia się jedenastoma zawodnikami na własnej połowie. Było mało miejsca, przez co nie mogliśmy wyprowadzić szybkich ataków. Został nam atak pozycyjny i trudno było skruszyć ten mur. Mimo to mieliśmy okazje. W pierwszej połowie szansę miał Daniel Mąka, na początku meczu niewiele pomylił się też „Kamyk”.
– Udało wam się jednak strzelić gola.
– Tym bardziej boli, że straciliśmy punkty i to po samobójczej bramce. Zdarzają się takie mecze, gdzie nie idzie i trzeba dowieźć taki wynik do końca. Niestety, tym razem nie udało nam się. To był naprawdę ciężki mecz. Inaczej gra się na wyjazdach niż u nas. W Łodzi możemy spokojnie prowadzić grę, a na boisku rywala nie jest łatwo się przebić.
– Na boisku lubisz współpracować z Danielem Mąka, często się szukacie. W środę go zabraknie.
– Tak?
– Ósma kartka w tych rozgrywkach.
– Aha, to nawet nie zauważyłem. Wszyscy wiemy, jak wartościowym piłkarzem jest Daniel i każdy mecz bez niego to osłabienie drużyny. Śmiem jednak twierdzić, że osoby, które czekają na swoją szansę, wejdą i godnie go zastąpią. Trener na pewno dobrze nas ustawi.
– Mówiąc szczerze, nawet z drobnymi ubytkami kadrowymi nie macie prawa nie wygrać z Huraganem Wołomin.
– Cieszymy się, że ten mecz jest już w środę. Trzeba zrobić wszystko, żeby po tym remisie szybko dopisać sobie trzy punkty u siebie.
– Zagramy bez Mąki, ale z Michalskim nie ma obaw? Były ostatnio sygnały, że nie czujesz się najlepiej.
– Już jest wszystko w porządku. Trochę ciągnął mnie mięsień, ale w Warszawie zaliczyłem 90 minut. Miejmy nadzieję, że będzie już wszystko dobrze i będę mógł grać do ostatniej kolejki.
– A później? W czerwcu kończy się twój kontrakt. Zostajesz?
– Bardzo bym chciał. Wszystko teraz w rękach ludzi, którzy zarządzają klubem. Nie wiem czy decyzja zapadnie niedługo, ale liczę, że wkrótce będzie można zakomunikować, że zostaję.
– Rozumiem, że nie uzależniasz swojego pozostania w Widzewie od tego, czy wywalczycie awans do II ligi?
– Nie, absolutnie nie o to chodzi.
– To pewnie chodzi o kasę (śmiech).
– Nie (śmiech). Dobrze się czuję w Widzewie i chcę tutaj zostać.
Rozmawiał Ryan