M. Leszczyński: „Są pewne zapisy w umowie Radwańskiego”

Po sfinalizowaniu transferu Adama Radwańskiego rozgorzała dyskusja, czy zgoda na zapis w umowie klauzuli dającej możliwość powrotu pomocnika do Wisły Płock, jest słuszna. Nowe światło na sprawę rzucił Mirosław Leszczyński.

Aktualny dyrektor sportowy Widzewa pojawił się na poniedziałkowej konferencji prasowej, odpowiadając na pytania dziennikarzy. Nie było ich wiele, co mogło dziwić, ponieważ wcześniej media zarzucały mu bycie „szarą eminencją”. Gdy już była możliwość publicznego zadania pytań, chętnych nieoczekiwanie brakowało.

Wśród jednej z niewielu wymian zdań, Leszczyński odniósł się do sprawy Radwańskiego. „Traktujemy ten transfer, jak transfer definitywny. Oczywiście Wisła ma prawo go odkupić, ale nie wiemy, czy to zrobi. Zresztą, w umowie są pewne zapisy, które mogą taki ruch klubowi z Płocka uniemożliwić” – stwierdził dyrektor sportowy RTS.

Podczas konferencji dopytywano również o sens takiej konstrukcji umowy z Wisłą. „Takie zapisy od dłuższego czasu są czymś normalnym w piłce nożnej” – stwierdził Leszczyński. Wtórował mu Remigiusz Brzeziński. „Gdyby była możliwość sprowadzenia Adama bez tej klauzuli, to byśmy to zrobili. Nie jesteśmy dziećmi” – dodał po. prezesa Widzewa.

Leszczyński był pytany także o kierunek dalszych transferów oraz o sytuację piłkarzy, którzy nie są już widziani w zespole przez Radosława Mroczkowskiego. „Szukamy wzmocnień przede wszystkim w Polsce. Z trenerem ustaliliśmy wspólnie, że opcja zagraniczna będzie brana przez nas pod uwagę jedynie w ostateczności. Co do piłkarzy z listy transferowej, to z całą czwórką jestem dzisiaj umówiony na rozmowy. Z jednym powinniśmy się szybko porozumieć, z pozostałymi będziemy dyskutować, żeby rozwiązać umowy za porozumieniem stron” – powiedział Mirosław Leszczyński.