M. Krzywicki: „Nie wykluczam końca kariery”
13 lipca 2017, 16:00 | Autor: RyanPożegnanie z Widzewem może być dla Marcina Krzywickiego także dłuższym rozbratem z futbolem w ogóle. Napastnik nie ukrywa, że po rozwiązaniu kontraktu nie ma sprecyzowanych planów. Ma za to biznes, którym chciałby się zająć.
Propozycja odejścia z Widzewa mocno zabolała piłkarza. „Jestem rozczarowany, że tak się to wszystko potoczyło. Chciałem jechać z Widzewem na obóz przygotowawczy. Poinformowano mnie jednak, że z drużyną nie pojadę. Wiele wycierpiałem w ostatnich tygodniach. Zamiast poddać się operacji walczyłem o to, żeby być do dyspozycji pana Cecherza. Kosztowało mnie to wiele bólu, ale kontuzję zaleczyłem. Mam żal i jestem zmęczony psychicznie, muszę odpocząć” – przyznał szczerze Krzywicki w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”.
„Krzywy” przyznaje, że nie czeka na oferty innych klubów. Podchodzi do tego z dużą rezerwą. „Może to dziwnie zabrzmi, ale ja o to nie zabiegam. Jeśli ktoś zadzwoni i będzie zainteresowany, oczywiście podejmę rozmowy. Na pewno jednak nie spędza mi to snu z powiek. Mam w Bydgoszczy dwa tematy biznesowe. Fajnie zaczęło się to kręcić, musiałbym tego teraz solidnie przypilnować. Jeśli jednak przyjdzie lukratywna oferta z 2. ligi polskiej czy Chin to oczywiście ją rozważę!” – mówił w swoim stylu były gracz Widzewa.
Krzywicki nie wyklucza nawet, że nie wróci już na boisko, choć ciężko mu to sobie wyobrazić. „Być może jest to koniec mojej kariery, nie wykluczam tego. Piłka jest jednak moim całym życiem. Dzisiaj wyobrażam sobie dwa-trzy dni bez treningu, ale już za cztery nie będzie tak łatwo. Wierzę, że jakieś oferty się pojawią, ale nie umiem powiedzieć, czy z nich skorzystam” – powiedział „Sportowym Faktom”.
Napastnik wiosną strzelił tylko jednego gola i zawiódł fanów Widzewa. Mimo to ciepło o nich mówi. „Przez te niecałe pół roku przeżyłem w Łodzi więcej niż mógłbym przeżyć przez kilka lat w wielu innych klubach. Na zawsze w mojej pamięci pozostanie, jak kibice śpiewali w derbach: Trenerze, dawaj Krzywego, gdy powstałem na rozgrzewkę po wyleczeniu kontuzji dwa tygodnie później” – pisał na swoim Facebooku.