M. Krzywicki: „Strzeliłem 200 metrów za stadion”

6 marca 2017, 15:51 | Autor:

Marcin_Krzywicki

Marcin Krzywicki ma za sobą pierwszy, na razie nieoficjalny występ w barwach Widzewa. Choć na boisku przebywał tylko 45 minut, był jedną z tych osób, o których po meczu w Kutnie mówi się najwięcej. Strzelił bowiem gola i… nie wykorzystał rzutu karnego!

Napastnik Widzewa przyznał, że podszedł do jedenastki za zachętą kolegów z zespołu. Na drugi raz jednak mocniej się nad tym zastanowi. „Nie chciałem się na początku wyrywać, ale chłopaki mówili, żebym strzelał. No i strzeliłem tak, że piłka wylądowała jakieś 200 metrów poza stadionem. Mam nauczkę, żeby więcej się nie wyrywać do karnych” – śmiał się Krzywicki.

Sprowadzony z Bełchatowa piłkarz nie ukrywał, że niedzielny sparing był dla niego głównie rozbudowaną formą treningu. „W okresie przygotowawczym czułem się dobrze i jak widać nic się nie zmieniło. Dostałem dzisiaj od trenera 45 minut i starłem się głównie potraktować tą szansę jak taką poważniejszą jednostkę treningową. Fajnie, że skończyłem z bramką. Mogły być dwie, ale zostawmy to…” – oceniał.

Pozytywnie o grze swojego piłkarza wypowiadał się też Przemysław Cecherz. „Oceniam go jako dobry występ. Niemniej jak zawodnik bierze piłkę przy rzucie karnym, to po to, by strzelić. Zdobył jednak gola, potrafił utrzymać się przy piłce i wykreować akcje. Zauważyłem też, że kapitalnie startuje na prostopadła piłkę, tylko zespół jeszcze go nie zna i gra mu czasem za późno. Jest to jednak do dopracowania” – mówił trener Widzewa.

Krzywicki, pytany o cele na rundę wiosenną, nie chciał deklarować żadnych konkretnych liczb. „Nie stawiam sobie żadnych celów. Skupiam się na tym, żeby przede wszystkim dobrze grać. Będzie dla kogo to robić, bo 18 tysięcy kibiców na meczu to jest coś. Jak taka publiczność ryknie, to nikt nie będzie miał prawa przejść obok meczu obojętnie” – podkreślił Marcin Krzywicki.