M. Krzywicki: „Może byłbym dalej w Widzewie, gdyby poczekał dwa tygodnie?”
12 stycznia 2018, 10:49 | Autor: RyanPrzygoda Marcina Krzywickiego z Widzewem była dość ciekawa, ze względu na jego popularność w mediach społecznościowych, ale z piłkarskiego punktu widzenia bardzo krótka. Mimo to napastnik wciąż ciepło wypowiada się o łódzkim klubie.
Były widzewiak pojawił się w piątek w Łowiczu, by wystąpić w halowym turnieju charytatywnym. „Dostałem propozycję i w ogóle się nad nią nie zastanawiałem. Tak blisko reprezentacji chyba już nie będę. Dzielę przecież szatnię z Maciejem Rybusem czy braćmi Marcinem i Michał Żewłakowem” – żartował w swoim stylu Krzywicki.
Pytany przez dziennikarza Polsatu Sport o ewentualny powrót na trawiaste boiska, nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć. „Zobaczymy, co się wydarzy. Na dzień dzisiejszy jestem zaabsorbowany swoimi prywatnymi interesami. Nie wiem jeszcze, czy będę się jeszcze przebierał za piłkarza i dalej to kontynuował” – zastanawiał się „Krzywy”.
Napastnik między wierszami dał do zrozumienia, że opuścił zespół ze względu na Przemysława Cecherza. „Było mi trochę żal, ale nie to była tylko moja decyzja, ale także trenera. Szkoda, że nie poczekałem jeszcze dwa tygodnie. Zmienił się trener i może dalej byłbym w Widzewie? Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Życzę Widzewowi jak najlepiej. W klubie dobrze się dzieje” – mówił jeden z uczestników „Gwiazd na Gwiazdkę”.
Czy były widzewiak nie żałuje, że nie było mu dane popracować z Franciszkiem Smudą? „Ciężko powiedzieć. Już się raczej tego nie dowiemy, bo w Widzewie nie zagram. Ale jak tylko będzie okazja, pojawię na stadionie na jakimś meczu. Sporo osób mnie zaprasza”- przyznał Marcin Krzywicki.