M. Krakowiak: „Chciałbym zostać w Widzewie”
2 maja 2015, 16:52 | Autor: RyanMaciej Krakowiak notuje obecnie rundę życia. Po wypożyczeniach do niższych lig lub co najwyżej roli rezerwowego jego sytuacja ustabilizowała się. Kibice nie wyobrażają sobie dziś drużyny bez „Krakusa”, ale muszą wiedzieć, że bramkarzowi z końcem sezonu wygasa umowa z klubem.
Sam Krakowiak nie ukrywa jednak, że chciałby w Widzewie pozostać. „Jestem z Łodzi i tutaj czuję się najlepiej. Stabilizacja jest, bo mam zaufanie trenera, dostaję szansę gry w każdym meczu. Wcześniej nie było takiej możliwości. Przeważnie rozgrywałem trzy spotkania i siadałem na ławce. Przede wszystkim cieszę się, że gram regularnie. To jest mi bardzo potrzebne” – mówił w wywiadzie dla „Dziennika Łódzkiego”.
W której lidze w przyszłym sezonie miałby bronić widzewiak? Zawodnik wierzy, że dane mu będzie nadal występować na I-ligowych boiskach. „Wierzymy w utrzymanie. W każdym meczu staramy się zdobywać punkty, wiemy jak bardzo są nam potrzebne. Liczymy też na potknięcia drużyn, które razem z nami walczą o utrzymanie. Na pewno jest w nas dużo wiary w to, że uda się osiągnąć cel” – stwierdził. „Na każdym treningu ćwiczymy, aby błędów popełniać jak najmniej. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku, z każdym meczem nasza gra wygląda coraz lepiej” – dodaje.
W rozmowie z Pauliną Szczerkowską bramkarz opowiadał też, jak wyglądała z jego perspektywy sytuacja z rzutem karnym w spotkaniu z Chojniczanką. „Zdenerwowało mnie przede wszystkim to, że sędzia podyktował karnego w ostatniej minucie meczu. Nawet nie było wiadomo, czy Bartek Kasprzak faulował zawodnika w polu karnym. Jeśli w ogóle faulował. Przede wszystkim to wywołało moją reakcję” – tłumaczył na łamach „DŁ”. „To trudna i rzadka sytuacja. W całej karierze jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym musiał bronić karnego w ostatniej minucie meczu. Wcześniej wybrałem róg, w który się rzucę i liczyłem na to, że Zawistowski uderzy właśnie tam” – podsumował Maciej Krakowiak.