M. Koniarek: „Żałowałem, że nie mogłem cieszyć się ze swoimi kibicami”

3 lutego 2018, 19:54 | Autor:

Marek Koniarek to postać, której w czerwonej części Łodzi nie trzeba przedstawiać. Mistrz Polski w sezonie 1995/1996, do którego w raz z 29-oma bramkami dołożył tytuł króla strzelców, najskuteczniejszy piłkarz w historii w barwach Widzewa. Jednym słowem – legenda.



W ostatnim wywiadzie dla portalu Łączy nas piłka obecny trener ROWa 1964 Rybnik ocenia szanse, na pobicie jego wyniku w obecnym sezonie przez piłkarzy Ekstraklasy oraz wspomina swój najlepszy sezon w Polsce.

29 bramek to czwarty rezultat w historii i wynik, którego nie udało się przebić do dziś. Ten ostatni gol był wyjątkowy nie tylko ze względu na wyścig o miano najlepszego strzelca. Była to też setna bramka na boiskach Ekstraklasy, jednak Marek Koniarek nie był z niej do końca zadowolony. „Strzeliłem ja na Lechu Poznań. Trochę nawet żałowałem, bo liczyłem, że zrobię to w Łodzi przed kibicami Widzewa. Ale co mogłem zrobić, gdy bramkarz Lecha odbił piłkę pod moje nogi i miałem przed sobą pustą bramkę. Niby cieszyłem się z tego gola, ale tak naprawdę trochę żałowałem, że nie mogłem cieszyć się z setnego trafienia razem ze swoimi kibicami” – mówił „Koniar”. Powody do radości mimo wszystko były, bo po tym meczu Widzew mistrzostwo miał już w kieszeni. „Tytuł mistrza Polski to dużo ważniejsza sprawa” – spuentował urodzony w Katowicach napastnik.

Koniarek zdradził, która bramka spośród jego 104 goli w Ekstraklasie najbardziej zapadła mu w pamięć. „Podczas pobytu w Widzewie zdobyłem gola głową z dalszej odległości i wygraliśmy 1:0. Po meczu prezes Widzewa Ludwik Sobolewski podszedł do mnie i powiedział: Koniar ty już spłaciłeś swój transfer. Ta wygrana zapewniła nam trzecie miejsce, bo przegoniliśmy zabrzan. Bardzo ważna była też bramka w meczu z Legią, który rozegraliśmy kilka dni po porażce z Eintrachtem Frankfurt w Pucharze UEFA. Wtedy pokazaliśmy ten słynny widzewski charakter. Legia właściwie nie miała nic do powiedzenia, a dla nas to była niezwykle ważna wygrana. Pewnie z 80 proc. ludzi nie wierzyło, że się tak szybko podniesiemy” – dodał były napastnik Widzewa.

Od 1996 roku żadnemu zdobywcy korony króla strzelców nie udało się pobić wyniku Koniarka. „Jestem trochę tym zaskoczony, że do tej pory nikomu nie udało się mnie przebić. Tym bardziej że od kilku sezonów jest 37 kolejek” – uważa „Koniar”. Legenda Widzewa sądzi jednak, że w tym roku to się zmieni. „Igor Angulo ma 18 goli po rundzie jesiennej, więc ma duże szanse, by przebić moje osiągnięcie. I absolutnie nie będzie mi z tym źle. Angulo to kolejny zawodnik z tymi cechami, których nie da się wytrenować, ale znajduje się w odpowiednim miejscu. Wypominają mu wiek, ale ja miałem tyle samo – 34 lata – kiedy zostałem królem strzelców. Procentuje doświadczenie i myślę, że wiosną też będzie trafiał” – podsumował wychowanek Szombierek Bytom.


Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
merrid
6 lat temu

Drogi Panie Marku… Dziękuję za wszystkie piękne chwile!!

RTS0511
6 lat temu

Koniarek, Smolarek, Citko, ech to się działo!

2
0
Would love your thoughts, please comment.x