M. Kazimierowicz: „Przeprowadzka do Łodzi to najlepsza decyzja”
2 maja 2017, 09:25 | Autor: RyanMaciej Kazimierowicz w zasadzie z automatu wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce Widzewa. Występuje on jednak na pozycji numer sześć, a więc odpowiada głównie za destrukcję w środku pola. To niewdzięczna i rzadko doceniana rola. „Kaziu” jednak nie narzeka.
Pomocnik Widzewa w zeszłym tygodniu udzielił wywiadu telewizji Toya. Piłkarz przede wszystkim podkreślił, jak ważną osobą w zespole jest trener Przemysław Cecherz. „Dobrze się z nim współpracuje, czuje zawodników, ma dobre podejście do piłkarzy. Poza tym, ma jasną wizję i pomimo swojej filozofii gry, do każdego przeciwnika mamy przygotowaną osobną taktykę” – mówił o swoim trenerze Kazimierowicz.
Były zawodnik Błękitnych Stargard dodał, że opiekun drużyny nigdy nie stracił wiary w zespół. „W sparingach strzelaliśmy mało bramek, ale najważniejsze, że okazje były. Trener cały czas przekonywał, że skoro tworzymy sytuacje bramkowe, to w końcu bramki też zaczniemy strzelać” – zaznaczył pomocnik RTS.
Z perspektywy ostatnich miesięcy Kaziemierowicz uważa, że przeprowadzka do Łodzi była najlepszą decyzja w przeciągu ostatnich kilku lat. „Nawet ostatnio rozmawiałem z rodzicami i pytali, co u mnie słychać. Mówiłem im, że nie żałuję tego wyboru. W Widzewie obdarzony zostałem bardzo dużym zaufaniem, co daje mi dużo pewności na boisku” – cieszy się popularny „Kaziu”.
Piłkarz zaznaczył, iż jego rolą w zespole jest utrzymanie równowagi między defensywą a ofensywą. Przez to jeden z ulubieńców Cecherza nie ma okazji, by popisać się strzałem z dystansu. „Mam swoje zadania na boisku, najważniejsze jest dobro drużyny. Chciałbym czasami pójść za akcją, ale muszę dbać o defensywę. Może zamienimy się z Mateuszem Michalskim i to ja pójdę na skrzydło, a on popracuje na szóstce. Wtedy będzie więcej szans na gola” – żartował sobie z obecnym w studio TV Toya kolegą z drużyny.