M. Grudniewski: „Wyżej stawialiśmy sobie poprzeczkę”
19 grudnia 2020, 08:30 | Autor: KamilSześć ligowych meczów rozegrał jesienią w barwach Widzewa Łódź Michał Grudniewski. Choć sprowadzony z Radomiaka Radom piłkarz częściej siedział na ławce rezerwowych, to gdy pojawiał się na boisku, raczej nie zawodził. Wczoraj obrońca gościł na antenie RadioWidzew.pl.
27-latek stracił końcówkę rundy z powodu zakażenia koronawirusem. Jak się teraz czuje? „Powoli wracam do siebie, bo wirus zmienił moje plany na koniec rundy. Mój organizm zareagował tak, że podczas dwóch tygodni bez zajęć schudłem trzy-cztery kilogramy, więc teraz muszę trochę nadrobić tę masę mięśniową. Objawy nie były na szczęście poważne, w zasadzie utrzymywała się tylko temperatura. Oprócz tego, cały czas czułem się jak po ciężkim treningu, chociaż siedziałem w domu” – powiedział wychowanek KS Łomianki.
Jak Grudniewski ocenił jesień w wykonaniu łodzian? „Nie jesteśmy zadowoleni. Nie ma co się oszukiwać, były mecze, w których mogliśmy zdobyć komplet punktów, lecz tylko remisowaliśmy lub przegrywaliśmy. Wyżej stawialiśmy sobie poprzeczkę, liczyliśmy na to, że będziemy w szóstce. Musimy jednak pamiętać, że przed nami jest druga runda. Swego czasu w II lidze Garbarnia Kraków jesienią broniła się przed spadkiem, a wiosną wywalczyła awans. Nie możemy przekreślać sezonu. Jeszcze dużo może się zmienić” – stwierdził defensor.
Piłkarz Widzewa był nieco bardziej zadowolony z postawy drużyny w obronie. „Trzeba przyznać, że przeciwnicy w meczach z nami zazwyczaj nie stwarzali sobie wielu sytuacji. Nie chodzi nawet o samą linię defensywną, a o grę w obronie całego zespołu, do której przyczyniają się też inne formacje. Oczywiście, straciliśmy trochę bramek, było dużo błędów indywidualnych, ale całościowo nie wyglądało to najgorzej” – usłyszeliśmy na antenie.
Przez wielu kibiców Grudniewski uważany jest za najlepszego ze stoperów, chociaż nie zawsze wychodził w podstawowej jedenastce. Jak on się do tego odnosi? „Patrząc na to, ile ja zagrałem spotkań, a ile koledzy, to raczej ja jestem tym, który walczy o skład. Rywalizacja jest bardzo duża, ale to dobrze. Na tym to musi polegać. Gdybyśmy mieli tylko dwóch stoperów do gry, nie funkcjonowałoby to najlepiej. U nas cała czwórka jest na wysokim poziomie. Cieszę się, że kibice mnie doceniają. Na pewno będę jeszcze ciężej pracował, co nie oznacza, że z miejsca zostanę podstawowym obrońcą. O tym zadecyduje trener” – zdradził zawodnik.
Dwa ostatnie spotkania podopiecznych Enkeleida Dobiego przełożone zostały na rundę wiosenną. Czy to dobra decyzja? „Na pewno nie jest to korzystne dla klubu. Gdybyśmy mieli pełną kadrę, to bardzo chcielibyśmy grać. Nie było jednak kilkunastu osób, niektórzy z tych, którzy trenowali, również nie czuli się najlepiej. Wszystko działało na naszą niekorzyść. Każdy chciałby rozegrać te mecze i mieć drugą rundę mniej napiętą, ale wyszło jak wyszło. Tak zresztą przewidywał regulamin PZPN” – dodał na zakończenie Grudniewski.
Dla znafffcow futbolu… proszę sobie prześledzić wyniki pracy trenera Ojrzynskiego po objęciu Stali Mielec. Brak jaj? Ultradefensywnosc? Dalej piszcie, że trzeba Dobiemu dać 3 okienka transferowe czasu…
Każda drużyna prowadzona przez Ojrzyńskiego ma świetny początek, ale później jest dużo gorzej. Poczekaj do wiosny.
U nas nawet dobrego początku nie ma.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, do tego te 3 karne. Pożyjemy zobaczymy.
A ja u trenera Dobiego widzę pomysł na fajną grę tylko jeszcze nie ma w miarę niezłych wykonawców jak na ten poziom rozgrywkowy. Ojrzyński to jedzie na początku na ,,opierdzielaniu” a póżniej równia pochyła. Kogoś takiego jak Papszun nam potrzeba. Widać u nich ,że mają pojęcie o skautingu i mają mało chybionych transferów,a Szumskiego jak zawalił parę meczy odstawił momentalnie od składu. Na takiego Papszuna fajnie byłoby za parę lat zapolować,ale musi być porządek organizacyjny w klubie,żeby tacy ludzie chcieli do Widzewa przyjść.
6 punktów w 5 meczach. To taki super wynik? Chyba, że liczy sie tylko mecz z Legią a reszta sezonu nie ma znaczenia.
Wróć do szkoły po naukę liczenia. 8 punktów w 5 meczach drużyny do spadku, a to już wynik.
100% racji. zatrudniliśmy kogoś kto się uczy zamiast trenera.
To, że Grudniewski zagrał tylko w 6 meczach to żart. Inna liga niż Nowak i Kikson a do tego poukładany widać i zostawia serce na boisku.
Jestem pewien, że gdyby Grudniewski grał częściej, to i jakieś kiksy by mu się przytrafiły. To jest dokładnie ta sama półka co Tanżyna (czujesz się lepiej, pisząc Kikson?) i Nowak. Gdyby było inaczej, to już dawno grałby w ekstraklasie…
Grudniewski-to jeden z nielicznych a w obecnej dyspozycji jedyny do naszego gabinetu cieni w ekstraklasie.