M. Dróżdż: „Klub musi się rozwijać i Widzew to robi”

Gościem audycji „Dwa fotele” w kanale Meczyki.pl był ostatnio Mateusz Dróżdż. Obecny prezes Cracovii mówił m.in. o czasie spędzonym w Widzewie. Co powiedział w rozmowie z Januszem Basałajem?

O wejściu do Widzewa

„Byłem zszokowany jak wszedłem do Widzewa, jak ten klub funkcjonował. Dwa działy, które nie wymagały uporządkowania, to były biznes i akademia. Problemem Widzewa było to, że my jesteśmy Widzew i musimy mieć sukces. Ktoś zapomniał, że aby zrobić sukces, trzeba mieć np. infrastrukturę. W Widzewie jej nie ma, jest dramat”.

O infrastrukturze

„Trener Myśliwiec to poukładał i zrobił drużynę, w rozumieniu ludzi. Indywidualne umiejętności mam większe np. w Cracovii. Brakuje ośrodka treningowego za grube miliony, brakuje większego stadionu. Byłem w ośrodku ŁKS i jest on lepszy od Widzewa. W Cracovii mamy podgrzewaną murawę, a w Widzewie błagaliśmy, by nie było dużych opadów, bo nie było gdzie trenować. Z poprzedniej rundy wiosennej, którą mieliśmy słabszą, wyciągaliśmy wnioski na przyszłość”.

O finansach

„Klub musi się rozwijać i Widzew to robi. W tym roku będą mieli rekordowe przychody, chociażby ze sprzedaży Henricha Ravasa, ale w pewnym momencie to się zatrzyma. Musi być większy inwestor, bez niego będzie Widzewowi ciężko. Choć przykład Jagiellonii Białystok pokazuje, że można”.

O transferach

„Wybieraliśmy między Fran Alvarezem a Sebastian Kerkiem. Dla mnie Alvarez to piłkarz kompletny, mógłby przyjść do mnie, do Cracovii. Był on obserwowany przez pół roku. Antoniego Klimka braliśmy nie ze względu na umiejętności, ale na charakter i zapał do pracy. Zrobił ogromne postępy, to zasługa całego sztabu. Widzew po moim odejściu jednak bierze Kerka. Na bramce miało nie być Rafała Gikiewicza, tylko młody następca Henricha Ravasa. Nie neguję, nie mówię, że Gikiewicz jest słaby. Ale zmieniła się formuła Widzewa. Jest w lepszej sytuacji, jak chociażby Cracovia”.

O relacjach z miastem

„Miałem konflikt z niektórymi osobami z Miasta. Uważam panią prezydent za rozsądną osobę. Osoby będące wokół niej i wokół Widzewa to jest duży problem. Nawet do dzisiaj. To jest grupa, która nie pozwala mi zapomnieć o Widzewie. Jeden człowiek, który podaje się za sponsora, chce decydować z tylnego fotela”.

Pełną rozmowę możecie obejrzeć poniżej: