M. Citko: „Zabrakło pokory i zbudowania drużyny”
2 sierpnia 2020, 10:42 | Autor: BercikW Widzewie Łódź występował przez cztery i pół sezonu. Był idolem wszystkich kibicujących wtedy czerwono-biało-czerwonym nastolatków, a do dziś pamiętany jest jego gol strzelony Atletico Madryt. Gościem niedawnej audycji „Rozmowy Totalnie Swobodne” na antenie RadioWidzew.pl był Marek Citko. O czym mówił?
O początkach w Widzewie
„Wspominam ten okres w samych superlatywach. Dla mnie to był duży przeskok. Zadzwonił trener Smuda, powiedział, że mam się pakować i przyjeżdżać do Łodzi. Plusem również było to, że w Widzewie był już Daniel Bogusz, mój kolega z Jagiellonii. Spakowałem się, wsiadłem w pierwszy pociąg i przyjechałem. Od początku mi się podobało w drużynie, szybko złapałem wspólny język z kolegami. Na boisku pokazywałem, co potrafiłem. Ułatwiło to aklimatyzację.”
O meczach w Lidze Mistrzów
„Borussia Dortmund była najmocniejsza w fazie grupowej. My z nimi walczyliśmy jak równy z równym. Na wyjeździe przegraliśmy tylko 1:2, a w Łodzi wywalczyliśmy remis. Nie baliśmy się nikogo, nie było obrony Częstochowy. Normalna wymiana akcji, gra pressingiem. Graliśmy wtedy piłkę na naprawdę wysokim poziomie.”
O problemach Widzewa w niższych ligach
„Zabrakło trochę pokory i zbudowania odpowiedniej drużyny. Czasem możesz mieć lepszą ekipę, ale trzeba wybiegać dziewięćdziesiąt minut i być skuteczniejszym pod bramką rywala. Widzew ma trudniej, bo nie każdy wie, z czym się wiąże gra w tym klubie. Nie każdy jest świadomy tej presji. Piłkarze muszą ją udźwignąć i cały czas mieć świadomość, gdzie grają.”
O pracy menedżera
„Jestem agentem, proponuję klubom młode talenty czy starszych zawodników. Praca menadżera polega na obserwacji zawodników. Namawiam ich do współpracy ze mną, szukam im lepszych opcji. Nie każdy klub woli młodego zawodnika, nie wszyscy chcą ryzykować. Wolą wziąć kogoś bardziej doświadczonego. Przykładem może być Jarosław Niezgoda. Gdy przychodził do Legii, mówiono mi, że nie da sobie rady. Ciągle jestem przy piłce, moim marzeniem jest pracować w klubie, może nawet własnym.”
O Przemysławie Banaszaku
„To chłopak, który ma bardzo duży potencjał. Żałuję, że nie dostał większej szansy w Widzewie. Przyszedł do klubu trochę nieprzygotowany, potrzebował pół roku. Potem próbowano go na skrzydle, co było pomyłką. Jeżeli dostanie zaufanie od trenera, to będzie zdobywał bramki. Każdy napastnik potrzebuje zaufania i grania.”
O skróceniu wypożyczenia Banaszaka
„Nie byłem przy tych rozmowach, trudno mi to ocenić. Widzew myślał, żeby nie wzmacniać rywala i jest to logiczne działanie. Większość osób by tak zareagowała. Inaczej byłoby, gdyby Widzew miał dużą przewagę nad resztą stawki. Wtedy Przemek grałby w Łęcznej. Piłka jest jednak dynamiczna. Potrafię zrozumieć działanie władz Widzewa. Nie chcieli zrobić sobie krzywdy na sam koniec sezonu.”
Całą rozmowę z Markiem Citko w audycji „Rozmowy Totalnie Swobodne” na antenie RadioWidzew.pl odsłuchać można TUTAJ.