M. Bondara: „Do Mazovii przyszedłem za 11 piłek”
22 stycznia 2016, 10:09 | Autor: RyanZimowe transfery pozwalały mieć nadzieję, że w zespole Widzewa na dobre skończą się problemy z ofensywą. W rundzie jesiennej właśnie strzelanie bramek było największą bolączką najpierw Witolda Obarka, a później Marcina Płuski.
Lekarstwem miało być sprowadzenie skutecznych napastników. Takim wydaje się być Michał Bondara, ale póki co jego sprowadzenie nieco się zagmatwało. Irytuje to samego zawodnika. „Ta sytuacja jest dla mnie bardzo dziwna, a jednocześnie śmieszna. Żąda się za mnie jakichś sporych pieniędzy, podczas gdy przychodziłem do Mazovii za jedenaście piłek!” – mówi WTM. „Mam nadzieję, że ten problem uda się szybko rozwiązać i będę mógł być pełnoprawnym graczem Widzewa” – dodaje Bondara.
Co ciekawe, król strzelców mazowieckiej IV ligi poprzedniego sezonu nawet nie ma podpisanego profesjonalnego kontraktu z Mazovią Mińsk Mazowiecki. „Jesienią występowałem w klubie tylko na zasadzie deklaracji amatora. Szczerze mówiąc, gdy ją podpisywałem, nawet nie wiedziałem, że Mazovia będzie mogła zablokować mój transfer. Umowa obowiązuje jednak do końca sezonu” – wyjaśnia napastnik.
Bondara przyznał w rozmowie z nami, że nie zamierza wracać do Mińska Mazowieckiego. „Nie wyobrażam sobie powrotu. W Widzewie bardzo szybko się zaaklimatyzowałem i zacząłem sobie układać życie w Łodzi. Poza tym wydaje mi się, że nie doszedłbym do porozumienia z prezesem Mazovii” – stwierdził.
W Widzewie zapewniają, że mimo trudności nie chcą rezygnować z transferu i zamierzają porozumieć się z mińskim klubem. „Kiedy dostawałem zgodę na treningi z łódzkim zespołem, wspominało się o jakiejś sumie za mnie. Miała to być jednak kwota symboliczna, zważywszy na to, na jakich warunkach przychodziłem do Mazovii. Cieszy mnie i uspokaja determinacja szefów Widzewa” – powiedział nam Michał Bondara.