M. Ameyaw: „Z każdym meczem chcę dawać więcej drużynie”

Pięćdziesiąty oficjalny występ w barwach Widzewa Łódź zaliczył w środę Michael Ameyaw. W przeciwieństwie do wcześniejszego derbowego starcia, tym razem do siatki nie udało mu się jednak trafić. Dzień po meczu skrzydłowy był gościem audycji „Trzecia połowa” na antenie RadioWidzew.pl. O czym mówił?

20-latek przyznał, że cała drużyna wyjeżdżała z Opola bardzo rozczarowana. „Nie mogliśmy być zadowoleni z tego meczu. Pojechaliśmy do Opola z jasnym celem, którym były trzy punkty. Czego zabrakło? Myślę, że wykończenia, kropki nad i. Patrząc na chłodno, przeważaliśmy, mieliśmy sporo sytuacji podbramkowych, ale żadnej z nich nie byliśmy w stanie wykorzystać. Oprócz tego, według mnie powinniśmy od siebie wymagać wykreowania jeszcze większej liczby okazji” – stwierdził w rozmowie z Maciejem Wojciechowskim.

Dla widzewiaków było to już trzynaste wyjazdowe spotkanie z rzędu bez zwycięstwa. Co jest przyczyną takiej niemocy? „Też się nad tym zastanawiałem. Wydaje mi się, że teraz, gdy nie ma kibiców na trybunach, warunki dla obu drużyn powinny być zbliżone. Wiadomo, że grając u siebie ma się pewne atuty, można wykonać jakieś przedmeczowe rytuały, na przykład zjeść konkretny posiłek, ale poza tym większych różnic nie dostrzegam. Nie wiem, dlaczego te wyjazdy nie przynoszą nam trzech punktów i sam nad tym główkuję” – zdradził Ameyaw.

W środowym starciu z Odrą rzutu karnego na wagę wygranej nie wykorzystał Paweł Tomczyk. Czy skrzydłowego nie kusiło, żeby samemu podejść do jedenastki? „Na razie nie pcham się do wykonywania rzutów karnych, chociaż kiedyś chciałbym w końcu przełamać tę niemoc, która mi towarzyszy. Gdy nadarzy się taka okazja, to będę chciał zdobyć bramkę z jedenastki, ale wiem, że aktualnie w drużynie są ludzie, którzy robią to dużo lepiej ode mnie. W pewnym momencie swojej przygody z piłką chciałbym jednak strzelić gola w ten sposób i udowodnić przede wszystkim samemu sobie, że potrafię to robić” – powiedział na antenie.

Dla Ameyawa był to już pięćdziesiąty występ w czerwono-biało-czerwonych barwach. Jak ocenia czas spędzony w Łodzi? „Myślę, że nie mogę powiedzieć, że czuję się spełniony, bo wydaje mi się, że jeszcze dużo przede mną. Muszę skupić się na tym, żeby robić postęp i iść do przodu. W tym sporcie każdy musi cały czas stawać się lepszym piłkarzem, a ja wciąż mam sporo do poprawy. To jest mój cel. Z każdym meczem chcę dawać więcej drużynie. Nie chciałbym ponownie dopuścić do takiej sytuacji, że zdobywam jedną bramkę na prawie pięćdziesiąt spotkań, bo dla gracza ofensywnego to dziwna sprawa” – dodał na koniec.