M. Ameyaw: „Przyjemnie było usłyszeć znajome pieśni na trybunach”
12 października 2022, 20:27 | Autor: RyanMichael Ameyaw w poniedziałkowym meczu Piasta z Widzewem przypomniał się łódzkim kibicom strzelonym golem. Pomocnik dzień później gościł na antenie Radia Widzew i opowiadał o spotkaniu z byłą drużyną oraz o swoich losach w Gliwicach.
O strzelonej bramce
„Fajnie, że udało się strzelić bramkę, ale niestety nie dała ona drużynie punktów. Miałem szansę na jeszcze jedno trafienie, ale obrońca dobrze się zachował i zablokował strzał. Także gol cieszy, ale na pewno nie tak bardzo, gdy nie ma z tego żadnych punktów.”
O spotkaniu z dawnymi znajomymi
„Tych ludzi, z którymi dzieliłem szatnię, można w zasadzie policzyć na palcach jednej ręki. Z zawodników zostali w kadrze tylko Patryk Stępiński, Dominik Kun i Marek Hanousek, ale są też ciągle w klubie kierownik Marcin Pipczyński czy trener bramkarzy Andrzej Woźniak. Tych twarzy z moich widzewskich czasów jest więc mało, ale zawsze gra przeciwko byłej drużynie jest wyjątkowa. Sektor gości wypełniony był po brzegi i przyjemnie było usłyszeć znajome pieśni na trybunach.”
O meczu z byłym zespołem
„Nie koncentrowałem się na tym, z kim gramy. Bez względu na to, kto jest przeciwnikiem, podchodzę do spotkań zadaniowo. Moim celem było wejść na boisko i dać coś drużynie. Co ciekawe, byłem gotowy do zmiany i czekałem na przerwę w grze, gdy padł gol na 2:0 dla Widzewa, więc sytuacja zrobiła się jeszcze trudniejsza. Nie miałem specjalnych instrukcji, w naszym zespole każdy piłkarz wie, co ma robić na boisku i czego oczekuje od niego trener.”
O przebiegu starcia
„Spodziewaliśmy się, że Widzew nastawi się na grę z kontry. Ma z przodu szybkich zawodników, potrafiących wygrywać pojedynki jeden na jednego. I to się sprawdziło, patrząc na to, jak padł drugi gol dla łodzian. Byliśmy na to uczulani, ale co innego spodziewać się czegoś, a czym innym jest przeciwstawienie się temu. Można być sfrustrowanym, gdy twój zespół atakuje, oddaje dużo strzałów, a przeciwnik dobrze się broni. Poza tym cały czas trzeba było uważać, by nie zostać wypunktowanym, ponieważ mimo tego, że Widzew był w głębokiej defensywie, każda piłka zagrana do przodu powodowała zagrożenie. Choć byliśmy często całą drużyną na jego połowie, najmniejszy błąd mógł sprawić, że zostaniemy skarceni.”
O słuszności transferu do Piasta
„Ciężko to do końca ocenić, ponieważ nie wiem, jak potoczyłaby się moja droga, gdybym został w Widzewie. Staram się raczej wychodzić z założenia, że nie warto niczego żałować. Bardzo dobrze czułem się w Łodzi i w klubie, mam do niego duży sentyment. Jednak byłem wtedy w takim wieku, że ostatni rok posiadałem status młodzieżowca w Ekstraklasie. Po prostu uznałem, że grzechem byłoby nie skorzystać z oferty klubu grającego wyżej. Czy to był słuszny wybór, okaże się pewnie za kilkanaście lat.”
O przepisie o młodzieżowcu
„Jestem zdania, że nie jest sprawiedliwe to, że młodzieżowiec musi przebywać na boisku. Ale z drugiej strony, wielu młodych graczy mogłoby nigdy nie dostać szansy, gdyby nie ten przepis. Przykładem może być chociażby Ariel Mosór z Piasta Gliwice, który być może nie grałby tak często, gdy nie regulamin. Ale tego się nie dowiemy. Myślę, że ten przepis ma plusy mi minusy, ale na pewno nie można powiedzieć, że jest całkiem bez sensu.”
O postawie Widzewa w lidze
„Po Widzewie widać to, co ja dostrzegłem w postawie Rakowa Częstochowa. Zespół jest bardzo mądrze ułożony taktycznie i każdy zawodnik wie, co ma robić. Ci piłkarze nie grają ze sobą od wczoraj, więc są ze sobą zgrani. Jest tam pomysł na grę. Jeśli chodzi o jakość indywidualną, to czołówka ligi ma piłkarzy topowych, ale w pozostałych drużynach jest to na dość zbliżonym poziomie. Obecny Widzew przypomina Radomiak Radom z zeszłego sezonu. Tam też jesień była bardzo dobra, ale trzeba zaczekać z ocenami na to, czy w Łodzi uda się to utrzymać na dłuższą metę. Wszyscy w klubie są pewnie zadowoleni, ale przed nami jeszcze wiele spotkań.”
Cała rozmowa w materiale poniżej (od 47:07):
Foto: Piast Gliwice
Ciekawe jak Ameyaw radziłby sobie na wahadle u Niedźwiedzia. Trochę się pospieszył z tym odejściem z Widzewa.
Mógł robić dobrą robotę na lewym wahadle
mogłby grac obok Pawłowskiego a tak wybrał kase… i granie ogonów!
Nie wydaje mi się aby nadawał się na wahadło
możilwe, że masz rację, ale myślę że lepiej by tam grał niż Kun z konieczności
Wolny jak żółw ,zero rozwoju.Odszedł z Widzewa dla kasy.
Zostałbys we Widzewie to byś pewnie grał teraz i bys się rozwinął piłkarsko a tak to dupa cię boli od siedzenia na ławie a za rok spadek do 1 ligi.Powodzenia
U nas miał by raczej pewne miejsce w składzie tym bardziej że grał na prawdę wtedy nieźle. Pewnie by się jeszcze rozwinął, mógł by z dużo większym doświadczeniem atakować ekstraklasę, a tak.. wieczny rezerwowy, przepadł w szarzyźnie Piasta. To jest podobna sytuacja kiedy nie ukształtowani młodzi piłkarze, po jednej dobrej rundzie robią transfer zagraniczny i po sezonie wracają do Polski z połową tej formy którą prezentowali przed wyjazdem. Ławka rezerwowych zabija formę, zapał i ambicje.
Gówno prawda.
Z całym szacunkiem dla niego – to nie jest widzewski charakter.
Pierdu pierdu ja się zdrzemnę, szkoda że jak był u nas to mu tak nie zależało jak teraz w Piascie, i mam nadzieję że niestrzelony karny w Cz-wie śni mu się co noc.
Ile razy każdy Musi tłumaczyć że piłkarz się rozwija to raz a 2 nie powinien Michael wykonywać. Każdy osrał gacie wysłali młodego i koniec tematu.
Może właśnie nie mieliśmy awansować żeby był taki zarząd i trener jak teraz :D
O karnego nie można mieć do niego pretensji. Byli inni którzy nie mieli charakteru aby podejsc a byli do tego wyznaczeni
ja za tego karnego to nie do niego mam pretensję tylko do tych pseudo gwiazdeczek co wtedy grały i bały się strzelać+ trener który powinien nad tym zapanować
Dokładnie!!!
Plecie bzdury, jak go zapytałem w Arłamowie w trakcie obozu Piasta czy nie żałuje odejścia z Widzewa skoro awansował teraz do ekstraklasy – to się głupio cieszył, że wcale nie żałuje. Teraz dupa piecze, bo gra końcówki. Nie szkoda jego odejścia, to bardziej lekkoatleta, niż piłkarz.
A ja go kiedyś spotkałem w CH Tulipan obok McDonaldsa. Mimo, że mógłbym być jego ojcem podeszłem i pogratulowałem bycia częścią zespołu.
Spojrzał na mnie gnojek jakbym miał się zrywać na choinkę.
Gwiazdor jeba,y
Czy ktoś podaruje kod na B na Zagłębie? Chciałem zabrać żonę bo wyraża chęć a ostatni raz była w 2 lidze :).
[email protected]
Będę wdzięczny.
Serio ktoś dał minus bo chcę razem z żoną pójść na mecz? Obywatelu, co z Tobą nie tak ?
Jakby nie w temacie?
Dzięki jak co, kod już mam. Bilet dla żony kupiony.
Dzięki Grzesiek !
Grzechem to było odchodzić z takiej drużyny, jak Widzew. Powodzenia w 1 lidze.
Ludzie kochani chłopak ma jedno życie i młodość.Jaką miał pewność, że Widzew awansuje? Przecież to nie jest ani nasz wychowanek ani nawet nie jest z Łodzi więc względy sentymentalne nie wchodzą w grę.Ma managera ,ma rodziców którzy mu doradzają.Miał szansę pójść poziom wyżej i to zrobił.Trzeba sobię przypomnieć w jakim miejscu był Widzew z trenerem Broniszewskim i bałaganem w zarządzie.
Akurat urodził się w… Łodzi
a teraz mieszka na ławeczce w smierdzacych gliwicach…
Ale wychowanek warszawskich klubów a to że w Łodzi się urodził to nic nie znaczy
Jakie to ma znaczenie?
wybrał kase bo chciał 30 tys miesiecznie sodowa mu odbiła po kilku dobrych meczach! sluchał sie menagera to teraz ławka od roku czasu … kasa to nie wszystkoe zwłaszcza w młodym wieku!
I właśnie gdyby np. Pan Boniek myślał kiedyś jak ty, to nigdy nie zostałby Panem Bońkiem.
Kamil wróć
Coś o karnym ze Skra?
Mógł nie spieprzac do kasy. Teraz fajnie posłuchać widzewiakow.dopiero w Łodzi poslucha
Życiowa okazja odjechała.
Bardzo lubiłem go jako człowieka, ale bardzo cieszę sie, że nie ma go już w Łodzi.
To nie nie jest widzewski charakter.