Listopadowa klątwa znów dopadnie widzewiaków?
8 listopada 2019, 08:41 | Autor: KamilPiłkarze Widzewa zaczęli listopad od przegranej z Resovią. Wynik ten od razu przypomniał kibicom łodzian sytuację z poprzedniego roku, gdy to właśnie w tym miesiącu zaczął się kryzys zespołu Radosława Mroczkowskiego. Jak się okazuje, we wcześniejszych latach było równie źle.
W pierwszym sezonie po reaktywacji, prowadzona przez Marcina Płuskę drużyna wygrała na inaugurację listopada z Polonią Piotrków Trybunalski, a następnie pokonała Zjednoczonych Stryków. Na tym dobra passa się jednak zakończyła. Widzewiacy zremisowali na wyjeździe z Borutą Zgierz, a na koniec roku przegrali na własnym boisku z Mechanikiem Radomsko. Porażka ta wywołała wzburzenie wśród fanów, ale szkoleniowiec utrzymał się na stanowisku i wiosną pomógł w wywalczeniu awansu.
Dużo gorszy był premierowy listopad w III lidze. Po zwolnieniu Płuski, zespół przejął Tomasz Muchiński, ale zamiast pomóc, tylko pogorszył sytuację w tabeli. Na rozpoczęcie miesiąca widzewiacy przegrali w Nowym Mieście Lubawskim z Drwęcą 2:3, choć… prowadzili 2:0. Później przyszedł bezbramkowy remis z Sokołem Ostróda, a jesień zakończyła się klęską w Aleksandrowie Łódzkim, przez wielu uważaną za najgorszy występ łodzian po reaktywacji.
Rok później wcale nie było lepiej. Miesiąc zaczął się od sensacyjnej domowej porażki. Pogromcami łodzian okazał się walczący nie o awans, a o utrzymanie ŁKS Łomża. Co prawda po tygodniu prowadzeni już przez Franciszka Smudę piłkarze wygrali bardzo ważne spotkanie z Lechią Tomaszów Mazowiecki, ale rok zakończyli bez sukcesu, bezbramkowo remisując z Sokołem Ostróda.
Najnowszą historię, czyli listopad poprzedniego roku, kibice łódzkiego klubu pamiętają najlepiej. Po październikowym, heroicznym remisie z GKS Bełchatów, w Grudziądzu Widzew na kilka minut przed końcem meczu prowadził 2:0. Olimpia strzeliła jednak trzy gole i ostatecznie wygrała. Łodzianie chcieli się szybko zrehabilitować, ale nie dostali takiej szansy, bo starcie w Elblągu zostało odwołane. W dwóch następnych kolejkach natomiast zremisowali z Rozwojem Katowice i przegrali ze Zniczem Pruszków.
Tegoroczny listopad zaczął się tak samo, jak trzy poprzednie – od porażki. Widzewiaków czekają w nim jeszcze cztery mecze: na wyjazdach ze Zniczem i Błękitnymi Stargard oraz u siebie z Gryfem Wejherowo i Bytovią Bytów. Trudno sobie wyobrazić, by podopieczni Marcina Kaczmarka nie odnieśli w nich co najmniej trzech zwycięstw. Jeżeli tak się stanie, klątwa w końcu zostanie przełamana. Jeżeli nie, zima znów nie będzie spokojna…
Wyniki Widzewa w listopadzie:
2015/2016: 2 zwycięstwa – 1 remis – 1 porażka
2016/2017: 0 zwycięstw – 1 remis – 2 porażki
2017/2018: 1 zwycięstwo – 1 remis – 1 porażka
2018/2019: 0 zwycięstw – 1 remis – 2 porażki
2019/2020: 1 porażka
Oby nie ,jak chcemy się liczyć to Panowie 4 mecze i 12 punktów.
Nie chce być złym prorokiem, bo życzę sobie i nam byśmy wygrali 4 mecze w tym roku, ale według mnie 7-8 punktów w tych meczach to max (obym mylił się).
To nie klątw. To brak umiejętność trenera i piłkarzy. Jak to możliwe że przyjeżdżają do nas katowice i resowia i nie mamy za wiele do powiedzenia ? Wręcz pokazują jak się gra w piłke ze średnim budżetem . Klątwa ? Też co$.
Myślę, że głównie trenera – mamy piłkarzy ekstraklasowych a dostajemy w dupę od śmiesznych drużyn.
OK porażki się zdarzają, nawet The Citizens czasem przegrywają ale stwarzają kilkanaście sytuacji bramkowych. My w II lidze powinniśmy być jak Man City w Anglii.
A jeżeli ktoś uważa, że nie mamy piłkarzy, którzy powinni robić różnicę w II lidze to po co im tyle płacimy?
Pierwszą porażką na nowym stadionie był mecz z Drwęcą
Fakt, dzięki za korektę.
Trenerzy się zmieniają, a historia się powtarza. Być może jest to kwestia przygotowania fizycznego, zmęczenia rundą, a może problem leży w mentalności zawodników. W każdym razie wierzę, że uda się zgromadzić na tyle dużo punktów, że zimę spędzimy na 2-3 miejscu z minimalną stratą. Mądre wzmocnienia zimą na skrzydło i jeszcze ktoś do środka pola, a wiosną atak na pozycje lidera. Nie wierze, że Katowice czy Resovia nie potknie się po drodze. Wystarczy, że źle wejdą w rundę i będą oglądać nasze plecy
Katowice są dużo lepsze od Resovii. GKS nie kładł się co minutę po byle szturchnięciu jak te mameje z Rzeszowa. Naszym grajkom dajmy popracować w spokoju zimę a rozliczmy ich po ostatniej wiosennej kolejce.
Co nie zmienia faktu, że mogą zaliczyć kilka wpadek na wiosnę
Dobrze napisane. Popieram!
Ja uważam, że powinno się postawić ultimatum trenerowi min 10 punktów w 4 następnych meczach. Jeżeli się nie uda to do rundy wiosennej powinien przygotowywać nas nowy trener.
Pracę trenera widać jak bronimy stałe fragmenty oraz ile po nich bramek zdobywamy bramek.
Przecież trener nie musi uczyć Tanżyny, Robaka, Możdżenia co to stały fragment – to są gotowi piłkarze do gry, znają schematy, taktyki. A wy piszecie jakby trener pracował z juniorami. Powtarzam ogarnijmy się, bo obudzimy się na wiosnę z ręką w nocniku.
Jak wzmocnimy się, to awans wywalczyłaby moja teściowa. A my chyba zatrudniamy zawodowego trenera?
Nie wiem kim byl Listopadow ale jego klatwa teraz musi sie skonczyc! Chyba ruski jakis? Gramy ze slabym Zniczem, beznadziejnym Gryfem, srednia Bytovia i srednimi Blekitnymi.
Dwa zwyciestwa i dwa remisy to byla by porazka. Ja licze na 10-12 punktow.