List kibiców Widzewa do „GW”

16 września 2016, 08:02 | Autor:

szale

Na naszej redakcyjnej skrzynce pojawił się list, który OSK „Tylko Widzew”, w imieniu wszystkich grup kibicowskich na Widzewie, postanowiło wystosować do jednego z dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. Redaktor ten popełnił niedawno artykuł, w którym zawarł krzywdzące widzewskie środowisko tezy. Poniżej treść.

Szanowny Panie Redaktorze

Z zainteresowaniem prześledziliśmy Pana ostatni tekst, w którym niczym troskliwy przyjaciel „rodziny” z niepokojem przygląda się Pan działaniom matki, na tyle wyrodnej, że nierówno traktującej swoje dzieci. Z Pańskiego tekstu dowiadujemy się, że: „… Popełniła błąd…”, „… Nie dopilnowała…”, a jej działania doprowadziły do tego, że „… Różnica jest spora…”.

Uważamy, że bardzo dobrze, że porusza Pan ten temat. Warto było zwrócić uwagę na dysproporcje jakie pojawiły się w działaniach Urzędu Miasta i podkreślić, że te nierówności stale się pojawiają. Na początek odwołajmy się jednak do historii:

1. Wrzesień 2012. Widzew (dziecko 1) jest drużyną piłkarskiej Ekstraklasy zespół ŁKS (dziecko 2) rozgrywa swoje mecze w lidze o szczebel niżej. W takim właśnie momencie Prezydent Miasta Łodzi pani Hanna Zdanowska (mama) ogłasza, że Łódź podejmuje się budowy nowego stadionu na al. Unii, rezygnuje z budowy stadionu na Widzewie i jednocześnie grającą tam drużynę Widzewa zaprasza do rozgrywania meczów na nowym stadionie na Karolewie. Warto zauważyć, że już wówczas podjęta decyzja dotyczyła stadionu składającego się wyłącznie z trzech trybun. UMŁ przygotowując ww. inwestycję przeznaczył na nią środki w wysokości 216 mln zł z założeniem ich wykorzystania wyłącznie na budowę stadionu oraz hali rozgrzewkowej.
2. Grudzień 2012. Upada firma Budus wybrana na wykonawcę stadionu przy al. Unii. W konsekwencji budowa ta zostaje wstrzymana.
3. Kwiecień 2013. Zarząd ŁKS poinformował o wycofaniu z rozgrywek I ligi drużyny piłkarskiej tego klubu.
4. Maj 2013. Prezydent Miasta Łodzi podejmuje decyzję o:
a. Budowie stadionu na Widzewie – koszt inwestycji stadionowej 114 mln zł
b. O budowie trybuny głównej stadionu przy al. Unii – koszt inwestycji stadionowej 126 mln.
Warto w tym punkcie podkreślić, że podjęcie decyzji o budowie stadionu przy al. Unii miało miejsce w sytuacji kiedy nie istniała w Łodzi żadna drużyna seniorska piłki nożnej, która byłaby zainteresowana grą na tym obiekcie. W szczególności nie istniała drużyna piłkarska seniorów ŁKS. Trzymając się narracji szanownego Pana Redaktora podjęto decyzję o zabezpieczeniu majątku dla dziecka, które nie istniało. Co o tym miały myśleć inne, żyjące i mające się dobrze dzieci?
5. Lipiec 2013. Pani Prezydent Miasta Łodzi podpisuje list intencyjny ze Stowarzyszeniem Ł.K.S Łódź w którym deklaruje budowę kolejnych trybun na obiekcie przy al. Unii w chwili awansu grającej drużyny ww. stowarzyszenia do I Ligi – treść listy udostępniona została w Internecie.
6. W lipcu 2013 zainteresowane budową stadionów w Łodzi kluby rozpoczęły uczestnictwo w rozgrywkach ligowych odpowiednio:
a. Widzew – Ekstraklasa
b. ŁKS – IV Liga

Szanowny Panie Redaktorze jak zatem się z Panem nie zgodzić? Czy trzeba nam czegoś więcej by udowodnić, że nierówne traktowanie „dzieci” istotnie ma miejsce? Generalnie drużyna ekstraklasowa została potraktowana podobnie jak zespół grający o pięć lig niżej i, co warto podkreślić, stało się to dopiero po wielu miesiącach protestów całego środowiska widzewskiego. Równie interesująco wygląda dysproporcja na poziomie finansowania obu inwestycji. No bo czymże jest różnica 14 milionów zł na korzyść inwestycji przy al. Unii w tak bogatym mieście jak Łódź?

Rozumiemy podjęcie tematu, próbę suflowania w tym kontekście mieszkańcom Łodzi pojawiających się „dysproporcji”, „różnic”, „niesprawiedliwości” , w konsekwencji sugestię docelowego ich usunięcia. Rzecz jednak w tym, że to co próbuje Pan nagłośnić to nie problem „różnic” czy „złej mamy”, a raczej tego, że to co za ww. pieniądze zdołano zrobić na Widzewie: budowa kompletnego stadionu, na Polesiu wystarczyło jedynie na jedną trybunę, oddaną w sporej części w stanie surowym oraz sąsiadujące z nią boisko, bez oświetlenia, systemu podgrzewania oraz jak pokazuje doświadczenie permanentnie bez kompletu kibiców. Jak do tego doszło to najpewniej temat na inną „rozmowę” i być może warto nad tym się pochylić. Gorąco zachęcamy.

Sprawę równych proporcji, podobnego traktowania można jeszcze dyskutować długo zawsze z ciekawym skutkiem. Wszak nie poruszyliśmy jeszcze tematów liczby boisk treningowych, liczby kandydatów do ich użytkowania w poszczególnych ośrodkach, kosztów jakie musiały ponosić oba kluby w związku z prowadzeniem inwestycji stadionowych na ich obiektach. Możemy wreszcie zatrzymać się chwilę nad tematem „porzucenia” cywilizacyjnego całych dzielnic, osiedli Łodzi i dysproporcjach pomiędzy zaangażowaniem Urzędu Miasta w rozwój Widzewa i Polesia na przykład.

Na koniec Szanowny Panie Redaktorze prosimy jednak … Ani Pani Prezydent Hanna Zdanowska to nasza mama, ani my jej dzieci. „Bracia” też nie nasi rodzeni, zatem możemy wybrać innych i z czystym sumieniem wybieramy lepszych. A reszta? Nawet w „rodzinach” na przykłady, których próbował się Pan powoływać zawsze nadchodzi moment, że niektóre dzieci dorastają, same podejmują decyzje i określają swój los. Czemu, mimo tego, że „mama … Popełniła błąd…”, „… Nie dopilnowała…”, a „… Różnica jest spora…” nam, widzewskim dzieciom, się udało i to mimo tylu przeszkód? Może my już zwyczajnie przekroczyliśmy w naszym życiu ten moment.

Łączymy wyrazy szacunku
Kibice Widzewa