Legia ucieka Lechowi, czerwono w Białymstoku
6 kwietnia 2013, 20:37 | Autor: RyanSobota dniem dla gospodarzy. W dzisiejszych spotkaniach 21 kolejki T-Mobile Ekstraklasy punkty zostały w Białymstoku, Wrocławiu i Warszawie. Trwa wiosenny dramat Pogoni, która podobnie jak Widzew jeszcze w tym roku nie wygrała.
Spotkanie w Białymstoku było drugim podejściem do punktów w wykonaniu Dariusza Wdowczyka. Ale zarówno nowy trener Pogoni Szczecin, tak jak jego poprzednik – Artur Skowronek – nie może sprawić, by „Portowcy” zaczęli wygrywać. Już na samym początku spotkania Jagiellonia wyszła na prowadzenie po pewnym wykonaniu rzutu karnego przez Tomasza Frankowskiego. Dla „łowcy bramek” był to 168 ligowy gol.
Pogoń próbowała zaatakować, była częściej przy piłce, ale nie potrafiła pokonać dobrze dysponowanego bramkarza „Jagi” – Jakuba Słowika. W drugiej połowie gra zaostrzyła się, czego efektem były dwie czerwone kartki. Najpierw sędzia Marcin Borski wyrzucił z boiska Emilla Nolla, a w 80min gry drugą zółtą kartkę zobaczył Łukasz Hanzel.
Wynik już się nie zmienił i Jagiellonia odniosła szóste ligowe zwycięstwo wskakując na ósmą lokatę w tabeli. Dużo gorsze miny mięli goście, dla których runda wiosenna, to póki co pasmo nieszczęść. Pogoń w tym roku jeszcze nie wygrała i niebezpiecznie zbliża się do strefy spadkowej.
W drugim sobotnim pojedynku Mistrz Polski, Śląsk Wrocław podejmował Górnik Zabrze. Mecz czwartej drużyny z trzecią był także bezpośrednią walką o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Spotkanie we Wrocławiu lepiej rozpoczęli goście, którzy wyszli na prowadzenie po golu Prejuca Nakoulmy w 37 minucie. Po przerwie zobaczyliśmy jednak zupełnie inny obraz, jak gdyby piłkarze obu zespołów zamienili się koszulkami. Na efekty długo nie trzeba było czekać. W 57 minucie na 1:1 wyrównał kapitan WKS-u Sebastian Mila, a starania o drugiego gola opłaciły się tuż przed końcem meczu. Piotr Ćwielong zadał Górnikom decydujący cios bramką w 88 minucie.
Dzięki tej wygranej zawodnicy Śląska przeskoczyli zabrzan w tabeli i uplasowali się na najniższym stopniu podium. Zrzucić z niego może ich jeszcze w poniedziałek Polonia, ale miejmy nadzieję, że nie wykorzysta swojej okazji…
W kończącym piłkarską sobotę nad Wisłą meczu, lider tabeli – Legia – podejmował Zagłębie Lubin. „Miedziowi” po pechowej porażce u siebie z Ruchem bardzo chcieli sprawić przy Łazienkowskiej niespodziankę, ale nie zdołali przeciwstawić się rozpędzonym gospodarzom. W ostatniej akcji pierwszej połowy gola na 1:0 strzelił Miroslav Radovic. Bramka do szatni podcięła skrzydła lubinianom, którzy w drugiej części meczu dali sobie wbić jeszcze jedną bramkę, autorstwa Wladimera Dwaliszwilego w 57min.
Legia dzięki temu zwycięstwu odskoczyła goniącemu ją Lechowi na 4 punkty.