Lechia Tomaszów Mazowiecki – Widzew Łódź 1:2 (1:1)
12 listopada 2017, 11:04 | Autor: RyanDrużyna Widzewa zrehabilitowała się za ostatnie wpadki i wygrała w Tomaszowie Mazowieckim 2:1! Choć mecz z trzecią w tabeli Lechią nie należał do łatwych, udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Łodzianie wrócili też na fotel lidera III ligi!
Po nieudanym, przegranym starciu z ŁKS Łomża trener Franciszek Smuda dość wyraźnie przemeblował skład. Po kartkowej przerwie do jedenastki wrócili Radosław Sylwestrzak oraz Michał Miller, ale to nie koniec zmian. Szkoleniowiec postawił także od początku na Daniela Świderskiego, który linię ataku tworzył z Danielem Mąką. Na ławce usiedli Damian Kostkowski, Kacper Falon oraz Aleksander Kwiek.
Mecz zapowiadał się bardzo atrakcyjnie. Mierzyły się przecież trzecia z drugą drużyną w tabeli i obie, w przypadku wygranej, miały szansę wskoczyć na fotel lidera. Pierwsi groźniej zaatakowali gospodarze, ale Patryk Wolański nie został pokonany. Nie licząc faulu Tomasza Płonki. Do siatki w pierwszej akcji trafili natomiast łodzianie. Adam Radwański zagrał miękko nad linią obrony, sam na sam z Mateuszem Awdziewiczem wyszedł Mateusz Michalski i pewnie strzelił na 1:0!
Po objęciu prowadzenia Widzew uspokoił grę i przejął inicjatywę. W 28. minucie blisko było podwyższenia. Znakomitą akcję indywidualną przeprowadził Marcin Kozłowski, ale po jego podaniu na krótki słupek w piłkę nie trafił Mąka! Przed przerwą goście mieli jeszcze co najmniej dwie okazje do strzelenia drugiej bramki. Dwukrotnie pomylił się jednak Świderski. Lechiści mogli skarcić rywali chwilę później. Źle w defensywie zachował się Sylwestrzak, ale drużynę szybkim wyjściem uratował Wolański! Przed przerwą jeszcze raz błysnął Kozłowski, mijając obrońców z Tomaszowa niczym slalomowe tyczki. Zabrakło tylko wykończenia!
W 43. minucie piłka nożna znów pokazała, że nie jest sprawiedliwym sportem. Choć przyjezdni tworzyli sytuację za sytuację, gola strzelili podopieczni Bogdana Jóźwiaka. Łukasz Bocian zagrał do Jakuba Rozwandowicza i były widzewiak doprowadził do remisu strzałem w krótki róg!
Po przerwie pierwsi zagrozili bramce rywala widzewiacy. Zza pola karnego celnie uderzył Maciej Kazimierowicz, jednak Awdziewicz sobie poradził. Bramkarz Lechii bezradny był przy kolejnej akcji, dodajmy, że bardzo efektownej. Trio Radwański-Mąka-Miller rozmontowało całą obronę gospodarzy, a ich „klepkę” strzałem do pustej bramki wykończył Świderski! Napastnik Widzewa po chwili miał kolejną 100% sytuację. Po błędzie środkowych obrońców znalazł się sam przed bramkarzem i nie zdołał go pokonać.
Po straceniu drugiego gola tomaszowianie wzięli się do pracy i przez pewien czas zaczęli dyktować warunki gry. Kilka stałych fragmentów gry nie przyniosło im jednak powodzenia, a później spotkanie znów zaczęło się wyrównywać. Kolejną groźną akcję zobaczyliśmy w 77. minucie. Bez krycia w polu karnym został Płonka, ale na szczęście jego wolej był bardzo nieudany.
Końcówka spotkania to już szarpana gra z obu stron. Najważniejsze, że łodzianom udawało się oddalać grę od własnej bramki i dowieźć wygraną do końcowego gwizdka! W równolegle trwającym meczu Sokół Aleksandrów zremisował z Drwęcą i zwycięstwo dało powrót na fotel lidera!
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Widzew Łódź 1:2 (1:1)
12′ Michalski, 57′ Świderski – 43′ Rozwandowicz
Lechia:
Awdziewicz – Cyran, Magdoń, Żytek, Kornacki (90′ Walasek) – Bocian, Orzechowski – Patora (46′ Golański), Szymczak (71′ Mirecki), Rozwandowicz (84′ Lewiński) – Płonka
Rezerwowi:
Al-Ani – Klakla, Sornat
Widzew:
Wolański – Kozłowski, Sylwestrzak, Zieleniecki, Pigiel – Michalski, Kazimierowicz, Radwański, Miller – Mąka (90+3′ Kwiek) – Świderski (84′ Gołębiewski)
Rezerwowi: Humerski – Rakowski, Kostkowski, Ostaszewski, Falon
Żółte kartki: Cyran – Miller, Wolański
Sędzia:
Widzów: 2200