Lechia Tomaszów Mazowiecki – Widzew II Łódź 2:1 (0:0)
3 lutego 2024, 13:04 | Autor: MichałKolejną sparingową porażkę ponieśli dziś piłkarze rezerw Widzewa Łódź. Podopieczni Krzysztofa Chrobaka po pierwszej, dość bezbarwnej połowie bezbramkowo remisowali z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Tuż po zmianie stron RTS otworzył wynik, jednak rywale zdołali wyrównać. Ostatecznie łodzianie przegrali 1:2, a o końcowym werdykcie zadecydowała bramka z rzutu karnego.
Mecz z Lechią był na dobrą sprawę pierwszą tegoroczną grą kontrolną, podczas której trener Chrobak miał do dyspozycji swój optymalny ligowy skład. Między słupkami stanął będący na zgrupowaniu pierwszego zespołu Oliwier Józwik. Dostępu do jego bramki pierwszy raz w tym roku bronił duet tworzony przez Huberta Lenarta i Daniela Tanżynę. W składzie znaleźli się również pozostali etatowi gracze rezerw, którzy polecieli do Turcji. Ponadto w jedenastce nie zabrakło miejsca dla Jakuba Weltera z drużyny U-19.
W pierwszych minutach pojedynku obie ekipy badały się wzajemnie, ale początkowo nie oglądaliśmy klarownych sytuacji. Pierwszą groźną szansę stworzył sobie w 7. minucie Widzew. Wówczas w polu karnym Filip Zawadzki posłał piłkę nad linią obrony do Daniela Mąki, ale kapitan zespołu wyraźnie przestrzelił. Kolejną akcją bramkową zapachniało w 15. minucie. Łodzianie wyprowadzali kontrę, jednak Welter nie zauważył wybiegającego na czystą pozycję Wiktora Preussa i atak spalił na panewce. Dwie minuty później udało się oddać strzał – z dystansu próbował Kamil Cybulski, ale wprost w ręce bramkarza. Mimo tych kilku szans mecz nie porywał i wciąż brakowało otwarcia wyniku.
Kibice, którzy czekali na ciekawe wydarzenia w końcu zostali pocieszeni w 27. minucie. Nie było do śmiechu widzewiakom, ponieważ po akcji prawym skrzydłem i wrzutce w pole karne, przed znakomitą okazją znalazł się Bartosz Snopczyński, ale świetnie wybronił to stojący między słupkami Józwik. Po pięciu minutach widzewiacy mogli się zrewanżować, jednak uderzenie z wolnego autorstwa Mąki zostało wybronione przez golkipera. Ostatni kwadrans pierwszej połowy nie przyniósł przełomu. Gra była wyrównana, okazji było jak na lekarstwo, a my wciąż czekaliśmy na wymierzenie pierwszego ciosu.
Do drugiej części meczu czerwono-biało-czerwoni przystąpili z siedmioma zmianami w składzie. Wprowadzeni zawodnicy bardzo szybko dali o sobie znać, ponieważ już w 48. minucie udało się zdobyć bramkę! Po akcji prawą stroną boiska, świetnie w pole karne dośrodkował Konrad Niedzielski, a tam do piłki dopadł Taras Kostewski, który pewnie wykończył atak. Lechia mogła się odegrać po pięciu minutach, bo po rzucie rożnym jeden z tomaszowian skierował piłkę w poprzeczkę. W kolejnych minutach gra toczyła się częściej na połowie przyjezdnych, ale nie wynik się nie zmienił. Z czasem RTS zaczął się odgryzać – raz ładnie do kontry wyszedł Welter, ale nie udało się oddać strzału. W 61. minucie w składzie Widzewa zaszły kolejne zmiany. Na pozycjach obronnych zameldowali się Jakub Adrianowski i Marcel Przybylski. Wyżej zaś wszedł grający na co dzień w drużynach młodzieżowych Antoni Kozłowski
Niestety, pięć minut później miejscowi doprowadzili do wyrównania. Po ataku prawą stroną widzewskiej defensywy, sam na sam z Erykiem Praissem wyszedł Kamil Lewiński i uderzeniem na prawy dolny róg trafił na 1:1. Łodzianie starali się odrobić straty. Dobrze zapowiadała się jedna z akcji lewą flanką, ale ostatecznie zgranie zawodnika testowanego pod samą bramkę zakończyło się interwencją golkipera. W 77. minucie ekipa z Tomaszowa objęła prowadzenie. Na skraju własnego pola karnego faulował Madej, a podyktowaną przez sędziego jedenastkę pewnie wykorzystał Krystian Kolasa. Piłkarze w czerwonych strojach starali się odrobić stratę – w 81. minucie nad poprzeczką uderzał Adrianowski. Mimo chęci to lechiści dalej przeważali, a po jednej z akcji jeden z przeciwników obił nawet słupek.
Do końca spotkania nic już się nie zmieniło. Rezerwy Widzewa w ramach trzeciego tegorocznego sparingu przegrały z Lechią Tomaszów Mazowiecki 1:2. Jutro zespół wyjedzie na krótkie zgrupowanie do Poddębic, które potrwa do 7 lutego.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Widzew II Łódź 2:1 (0:0)
66′ Lewiński, 77′ Kolasa (k.) – 48′ Kostewski
Lechia (skład wyjściowy):
Awdziewicz – Mikołajczyk, Cyran, Skrzyniak, Lewiński, Szymczak, Dunajski, Testowany I, Kolasa, Snopczyński, Testowany II
Trener: Mateusz Milczarek
Widzew II:
Józwik (46′ Praiss) – Preuss (46′ testowany), Lenart (61′ Przybylski), Tanżyna (61′ Adrianowski), M. Kozłowski (46′ Pokorski) – Chwałowski (70′ Welter), Plichta (46′ Madej), Zawadzki (46′ Kurzawa) – Mąka (46′ Niedzielski), Welter (61′ A. Kozłowski), Cybulski (46′ Kostewski)
Trener: Krzysztof Chrobak
Nie bardzo rozumiem w Polsce istoty rezerwy. Wg mnie rezerwy powinny być stworzone do ogrywania i gry na pewnych schematach aby zawodnicy to umieli i bezproblemowo weszli do 1 drużyny. Ewentualnie nawet kosztem przegranych. A tutaj mamy pierwszą połowę w które zawodnicy nie pokazują dosłownie nic i walczą o utrzymanie kiepskiego rezultatu z kiepskim przeciwnikiem.
Ja rezerwy rozumiem jako miejsce gry dla młodych z akademii plus ogranie lawkowiczow z jedynki żeby całkiem nie zardzewieli. A mamy przechowalnię starszych graczy blokujących miejsce młodzieży w dodatku nie za darmo
Zakopać tę studnię bez dna i przechowalnie emerytów, oni nigdy nie wygrzebią się z IV ligi a gdy nawet stanie się cud to następny krok to dalej buraczana liga III i jeszcze większe problemy…
Podpisać umowę z jakimś drugoligowcem, wysyłać mu dwóch najlepszych młodzieżowców do gry na najniższym normalnym poziomie rozgrywkowym i tyle, po co utrzymywać rezerwy skoro jakości i przyszłości jest tam dosłownie właśnie dwóch zawodników zasługujących na ogrywanie w 2 lidze a reszta to dziadki które sobie dobrze zarabiają za nic właściwie oraz masa dzieciaków z zerową przyszłością w futbolu?
Niech sobie chłopaki grają, ale faktycznie emerytom płacić to paranoja.
czuć rękę chrobaka… dziadek, który dosłownie nic nie osiągnął w trenerce, który nie miał szacunku u piłkarzy ma czegoś nauczyć ludzi, którzy tez talentem nie grzeszą? panie stamirowski, zatrudnij go u siebie w firmie a nie katuj Widzewiaków jego obecnością w klubie
Trenerzy w akademii są najważniejsi, to podstawa, wolę porządnego trenera niż kolejnego emeryta blokującego miejsce w składzie młodzieży