Ł. Turzyniecki: „Widzew sobie bez nas poradzi, a my bez niego niekoniecznie”
15 kwietnia 2019, 08:35 | Autor: MartynaWidzewiakom znów nie udało się wygrać. Pomimo prowadzenia przez większość meczu, podopieczni Jacka Paszulewicza tylko zremisowali z Pogonią Siedlce. Po zakończonym spotkaniu sporo do powiedzenia miał Łukasz Turzyniecki.
Obrońca Widzewa tonował emocje, których nie brakowało zarówno na murawie, jak i na trybunach. „Mogę podpisać się pod tym, że pierwsza połowa wyglądała obiecująco. Sztab i kibice mogli być z niej zadowoleni, natomiast ciężko teraz więcej powiedzieć. Powściągliwość w słowach i emocjach jest zalecana. Tak naprawdę żadnymi słowami nie zmienimy tego, co się stało. Na pewno wszyscy byśmy chcieli, żeby wyglądało to inaczej” – stwierdził na gorąco.
Pomimo bardzo słabej serii, Turzyniecki wciąż jest pozytywnie nastawiony i wierzy w awans. „My przede wszystkim musimy patrzeć na siebie. Pomimo tego, że w ostatnich kolejkach nie punktujemy tak, jak wszyscy by sobie tego życzyli, wciąż jesteśmy na dobrym miejscu. Wszystko jest w naszych nogach, a przede wszystkim w naszych głowach. Mam nadzieję, że w maju wszyscy będą mogli się cieszyć” – wyjawił 25-latek.
Niełatwo było znaleźć usprawiedliwienie dużo gorszej gry po wyjściu z szatni. „Trudno powiedzieć, czym była spowodowana słabsza gra po przerwie. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby tak to wyglądało. Jestem przekonany, że gdybyśmy zagrali na poziomie zbliżonym do tego z początku meczu, wszyscy bylibyśmy teraz w innych nastrojach. Niestety tak się nie stało” – zdradził defensor.
Według „Turzyka”, łodzianom zabrakło m.in. drugiej bramki. „Na pewno druga bramka dałaby nam więcej spokoju. Wydaje mi się jednak, że to nie jest główny czynnik, determinujący to, że ta druga połowa tak wyglądała. Prowadziliśmy tylko, albo i aż, 1:0. W ostatnim czasie to nasi rywale rozpoczynali strzelanie i to my musieliśmy gonić wynik, więc wydawało się, że wszystko jest na jak najlepszej drodze, żeby w końcu te trzy punkty zostały w Łodzi” – powiedział dziennikarzom.
Wychowanek Jedynki Krasnystaw dodał, że sytuacja w szatni nie należy do najłatwiejszych. „Ciężko opisać to, co dzieje się w szatni, bo to trzeba samemu przeżyć. Jest dużo emocji i dużo rozgoryczenia, bo każdemu bardzo zależy, żeby Widzew szedł do góry. Widzew był sto lat przed nami i będzie sto lat po nas. Tylko wtedy, gdy klub będzie szedł do góry, wszyscy piłkarze będą mieli szansę, żeby się rozwijać. Tu nikt nie jest większy od drużyny. Widzew sobie bez nas na pewno poradzi, a każdy z nas bez Widzewa… może już niekoniecznie” – zakończył Łukasz Turzyniecki.
Dobrze gadasz Łukasz !
Zajebiscie dobrze….do wczoraj slyszalem, brakuje otwarcia wyniku, teraz slysze, zabraklo drugiej bramki. Tak mozna do usranej smierci pierdolic. Oni wszyscy powinni doktorat z filozofii robic.
Oceniając na chłodno to ..po pierwsze dlaczego Widzew na początku meczu gra dobrze a potem z każdą minuta coraz gorzej aż do końcówki kiedy często tracimy cały dorobek ??? i to jest cała seria meczów nie jeden dwa…..Po drugie jesienią strzelaliśmy bramki po stałych fragmentach ….wiosną zero !!! i tu chyba jest klucz do problemu !!
Jesienią był Sylwestrzak, teraz go nie ma.
Grał 1 mecz w tej rundzie i zagrał słabo.To nie tu problem
Wreszcie jakaś szczera wypowiedź, która cokolwiek wnosi. Mnie się wydaje, że piłkarzom zależy na awansie tak jak i kibicom. Zawodnicy wiedzą, że pozostanie Widzewa w II lidze nie musi oznaczać dla nich pozostania w drużynie, a wręcz przeciwnie… Ewentualny awans na pewno daje im większą gwarancję kontraktu (niektórym pewnie nawet gwarantują to zapisy w umowach).
Dokładnie wiec my kibice musimy ich wspierać w tych dla nas wszystkich chusteczkowych czasach. Nie możemy im ubliżać i wygwizdywać. Musimy dopingować!! Widzew jest siła i w jedności siła.
Przy ewentualnym awansie to połowa nie nadaje się do gry w pierwszej lidze. Część zawodnikow o tym wie.
Ale w przypadku braku awansu tym bardziej nie zostaną…
Prawda jest taka że my chcemy widzieć jak piłkarze zapierd…. Walczą jak o życie tak jak w pierwszej połowie były sytuację że na dupach jechali dostawali brawo ale jak w drugiej połowie chodzili po boisku i oddali piłkę rywala to to wnerwia nie mają umiejętności ok ale żeby woli walki brakowało to nie dopuszczalne Kristo wszedł i chodził po boisku jak dziecko we mgle nie wiem co się z nim stało ale może paru walczakow wziąść z rezerw jak ci nie mają siły biegać nikt nie wymaga panowie piłkarze nic innego oprócz walki chęci i biegania środek pomocy chowa się… Czytaj więcej »
A ja rozmawiałem wczoraj z trenerem który nie związany jest z żadnym klubem to młody chłopak po AWF i oglądał mecz rezerw. Powiedział jedno ze ci którzy grali z pierwszej drużyny to po prostu są zajechani. Mówił ze od 60 minuty to oddychali pachami tak sapiących piłkarzy to on jeszcze nie widział. Wytrzymałość to maja jak maratończyk tylko ze piłka to nie maraton i nie biega się jednostajnie. Każdy zryw powodował ze taki zawodnik musiał z 5 minut podreptać trochę żeby znów mógł przyspieszyć.Mam nadzieje ze trener to ogarnie i doprowadzi ze będą mieli siły na 80 minut( na więcej… Czytaj więcej »
Chłopak przyszedł do Nas wiadomo z jakiego klubu …
Wypowiada się jak by Widzew miał w sercu…
Bo to walczak,mimo ze z Legii przyszedl,podobnie jak Szczesny i Michalski zostawia kawal serducha jak oni i staje sie Widzewiakiem,nawet Dziekan tez kruszeje i przyznaje po latach w ksiazce i wywiadach ze ma respekt i szacun dla Widzewa.
Bo Widzew to nie tylko klub – to MAGIA.
Faktycznie jeden z niewielu, który odkąd jest w drużynie ma jaja żeby szczerze mówić. Ale ja mam kilka pytań do trenera: – Dlaczego po pierwszej, dobrej połowie, gdy strzeliliśmy na 1-0 i drużyna poszła po drugiego gola nagle od 46 minuty wyszliśmy z nastawieniem do obrony wyniku? Co się działo w szatni, że oni nie byli w stanie zaatakować? Przerzucali węgiel w przerwie? – Czemu nie było żadnej reakcji sztabu na to co działo się od początku drugiej połowy? Ja rozumiem, że można 10-15 minut dać się stłamsić, ale nie być w stanie przez 45 minut zareagować? – Czy trener… Czytaj więcej »
Mam bardzo podobne refleksje po tym meczu. Piąteczka dla Ciebie! :)
Ja myślę, że chyba też kondycja siada. Do 60min było ok, potem …. Nie wierzę ,że nie chcą
ZARZĄD CZAS NA ZMIANĘ TRENERA :)))))
Ty zmien psychiatre, bo ten cie oszukuje.
Mroczek wróć
Mroczek ich za mocno przetrenowal I za duzo rotacji bylo z skladem .Teraz drugi mecz z tym samym skladem i mam nadzieje ze tak zostanie do finiszu pogon i inne zespoly graja tym samym skladem I to widac na bojsku graja w ciemno a nasi sa nie zgrani z soba I DZIEKOWAC KIBICOM ZA WSPANIALY DOPING TO TYLKO NA WIDZEWIE MOZNA OPLUWAC SWOJCH GRACZY TO WSPANIALE JEST DLA TYCH MLODYCH KIBICOW SZACUN
Czyli jednak można szczerze, a nie robić kibiców w h*** swoimi wypowiedziami?
Brać się za grę!!!
Widzew musi awansować!!!
My na trybunach, Wy na boisku ogień!!!
Łukasz szacun masz więcej jaj od tzw Widzewiaków dla mnie gdy oglądam Cię w meczach juz jesteś Widzewiakiem pełną gębą
Banaszak nie stwarzał żadnego zagrożenia powinien grać Wolsztyński też nie wiele lepszy ale 2 bramki na wiosnę strzelił, Radwański cienki boisko powinien oglądać tylko z ławki tak samo Kristo ,gra siadła jak z boiska zeszli Kazik i Mąka, Ameyaw nie nadaje się wcale, robi tylko bezproduktywny wiatr, Zieleniecki bez zmian totalne drewno piłki nie umie podać a jak podaje to z nogi robi szufladę, że ciężko to oglądać. Nie można wygrać meczu jak z 11-stu na boisku gra gra 6-ciu
Sezon do dupy. W przerwie kupić choć jednego, wybitnego, charakternego, rozwojowego piłkarza wokół którego można zacząć budować drużynę. Dać mu co chce władzę na boisku, pieniądze i związać z klubem choć na kilka lat. Inni będą się przy nim rozwijać. Tak jak przed laty przy Bońku- patrz- Grębosz, Romke, Kamiński i wielu innych
Nie grajcie na 0 z tyłu, wolę porażki 3:4.
Doping wbrew pozorom zły, monotonny, brak właściwej reakcji na to co w danej chwili dzieje się na boisku. Fajnie gra się przeciwnikom a nie naszym.
W końcu coś mądrego. A nie mydlenie oczu co kolejny mecz, że już w następnym zagracie jak dream team… Weźcie się do roboty, bo będziecie ciężko żalować jak przyjdzie znów grać dla garstki kibiców na jakimś trzecioligowym kartoflisku
Ciekawe teorie, dużo bla bla bla i ble ble ble, a tymczasem prawie wszystkie mecze rundy wiosennej do d… Dla mnie to śmierdzi, tylko nie wiem czym… Ponoć w każdej plotce jest ziarno prawdy, a słowiki śpiewają że „przywódca” szatni sprzedaje mecze inne słowiki mówią o braku kasy w klubie, na awans. Nie wiadomo. A jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o kasę. Przed nami kilka meczów, z drużynami, nie z końca tabeli, ale z początku. Jeśli nie udało nam się zdobywać kompletu punktów z tymi z dołu, to ciężko widzę zwycięskie pojedynki z tymi z góry.… Czytaj więcej »