Ł. Masłowski: „Wszyscy jesteśmy zwycięzcami”
30 grudnia 2016, 11:40 | Autor: RyanTegoroczna edycja „Pomagamy od serca” zakończyła się dużym sukcesem. Hala w Zduńskiej Woli pękała w szwach, a na parkiecie zaprezentowało się wielu znanych piłkarzy. Co ważne, widzowie słono płacili też za pamiątki, dlatego jeden z organizatorów, Łukasz Masłowski, był bardzo zadowolony.
– Gratulacje Łukasz. Turniej udał wam się znakomicie. Przeniesienie go z Błaszek, niczego im nie ujmując, wyszło na dobre.
– Jesteśmy zadowoleni z tego, co udało się zrobić. Zdajemy sobie sprawę, że było trochę niedociągnięć, ale niestety czas nas gonił i nie wszystko na ostatni guzik udało nam się zapiąć. Mam nadzieję, że plusy przykryły minusy. Zrobiliśmy dużo rzeczy tak, jak sobie zaplanowaliśmy.
– Poza zwycięstwem w turnieju (śmiech).
– To prawda, ale to nie było najważniejsze. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy zwycięzcami, a przede wszystkim Oliwka. Cieszę się, że środowisko piłkarskie i moja społeczność w Zduńskiej Woli nie jest obojętna na takie przeciwności losu, jakie spotkały Oliwkę. Wszystkim im dziękuję.
– Dopisała też frekwencja. Widzieliśmy ludzi, którzy nie zdołali wejść do środka!
– Niestety, policja ograniczyła nas z liczbą miejsc, dlatego nie mogliśmy wpuścić wszystkich chętnych. Sprzedały się wszystkie bilety-cegiełki. Brakuje nam w Zduńskiej Woli trochę większe hali, bo widać, że zapotrzebowanie na takie fajne imprezy jest naprawdę spore. Może niebawem będzie organizować podobne wydarzenia z jeszcze szerszą publicznością.
– Zaczęło się od Błaszek. teraz Zduńska Wola. Może w niedalekiej przyszłości zawitacie aż do Łodzi?
– Nie ukrywam, że nie mówimy nie. Organizacja kosztowała nas dużo pracy, bo to naprawdę wymagająca akcja. Oczywiście nie żałujemy. Co będzie w przyszłości, zobaczymy. Na dzień dzisiejszy ciężko się zadeklarować.
– Przypuszczam, że akurat w tym okresie ciężko jest namówić znane osoby do wzięcia udziału w turnieju. Wam się udało.
– To trudny okres. Wiele osób wyjeżdża na święta. Ale cieszymy się, że ta nasza piłkarska rodzina zareagowała właściwie. Nie była obojętna. Nasze nazwiska w środowisku są na szczęście na tyle znane, że mamy sporo przyjaciół, którzy na tyle, na ile mogli, starali nam się pomóc.
– Jesteście z Mariuszem Stępińskim twarzami „Pomagamy od serca”, ale na końcowy efekt pracowało wiele osób.
– Oczywiście, mnóstwo osób nam pomagało. Wszystkim dziękujemy. Sponsorom, wolontariuszom, również wam – mediom. Nie chcę wymieniać tutaj nikogo z osobna, bo jeszcze bym kogoś pominął i byłoby niefajnie. Dziękuję i mam nadzieję, że spotkamy się w podobnym gronie jeszcze nie raz.
Rozmawiał Ryan