Ł. Kosakiewicz: „Jestem gotowy na sto procent”

Mecz z Błękitnymi Stargard będzie wyjątkowy dla Łukasza Kosakiewicza. Po pierwsze, prawy obrońca Widzewa grał przez półtora roku w klubie z Pomorza Zachodniego, dochodząc z nim do półfinału Pucharu Polski. Po drugie, dziś najprawdopodobniej znajdzie się w wyjściowej jedenastce łodzian. Chwilę z nim o tym porozmawialiśmy.

– Debiut w Widzewie nie wypadł najlepiej.

– Tak niestety wyszło. Mecz nie ułożył się po naszej myśli, ale to już jest na nami, więc nie ma co się tym przejmować. Teraz liczy się tylko spotkanie z Błękitnymi i obecnie skupiamy się wyłącznie na nim.

– Przyszedłeś do klubu z Ekstraklasy, ale wcześniej miałeś okazję grać w II lidze. Poziom chyba nie zaskoczył?

– Wiedziałem, czego się tutaj spodziewać i byłem na to przygotowany mentalnie. Jakości nam nie brakuje, tworzymy bardzo fajny zespół, a teraz musimy po prostu zacząć wygrywać. Nie ukrywajmy, jesteśmy faworytem tej ligi i tak się czujemy. Musimy tylko to udźwignąć.

– Błękitni zajmują szczególne miejsce w twoim sercu?

– Mam do nich sentyment, bo spędziłem w tym klubie bardzo fajny okres i mam z niego dużo miłych wspomnień. Z pewnością moja mobilizacja na ten mecz będzie podwójna.

– W Stargardzie grałeś razem z Bartłomiejem Poczobutem. Kontaktowaliście się przed twoim transferem do Widzewa?

– Cały czas mamy ze sobą kontakt, bo od dawna jesteśmy ze sobą blisko i się kolegujemy. Często rozmawiamy, zawsze możemy siebie o coś zapytać czy poradzić.

– Zespół Błękitnych został kompletnie odmieniony od czasu, gdy w nim grałeś.

– W kadrze została tylko jedna osoba z moich czasów, Wojtek Fadecki, który teraz wrócił z Warty Poznań. Reszta to już nowi zawodnicy, sprowadzeni do klubu po moim odejściu.

– Na co trzeba będzie uważać w piątek?

– Przeanalizowaliśmy już mecze w wykonaniu Błękitnych. Trenerzy nakreślili nam taktykę oraz plan na ten mecz. Będziemy chcieli go wykonać i zdobyć trzy punkty.

– W kuluarach mówi się, że przeciwko Błękitnym wyjdziesz w pierwszym składzie. Jesteś na to gotowy?

– Przyszedłem tutaj, bo chcę jak najwięcej grać i pomóc Widzewowi wrócić tam, gdzie jest jego miejsce, czyli do Ekstraklasy. Na pewno nie chciałbym tkwić z tym klubem w II lidze. Czekam na swoją szansę, a czy to będzie dziś, czy później, to już decyzja trenera. Ja jestem gotowy na sto procent.

Rozmawiał Kamil