Ł. Czuku: „Myślimy, żeby w play-offach grać w Atlas Arenie”
12 lutego 2019, 13:48 | Autor: KamilGościem dzisiejszej audycji Arkadiusza Stolarka „Sportowe Śniadanie” na antenie Radia Żak był Łukasz Czuku. Wiceprezes koszykarskiej sekcji Widzewa poruszył w swoich wypowiedziach kilka ciekawych tematów.
Na początku, Czuku odniósł się do kwestii ogromnego wsparcia kibiców, bez którego klubowi nie udałoby się wystartować w Basket Lidze Kobiet. „Fakt, że miasto przycięło nam dotację, scalił koszykarki z całym środowiskiem kibiców. Wcześniej fani wiedzieli, że jest taka sekcja, ale nie czuli z nią dużej więzi emocjonalnej. Gdy jednak zobaczyli, że coś tu jest nie tak, zrobił się bardzo pozytywny ruch” – stwierdził w radiu.
Gdy już było jasne, że Widzew przystąpi do rozgrywek, znalazł też dużego sponsora, Lotto. To dzięki niemu do klubu sprowadzono Elmedina Omanicia. „Udało nam się ściągnąć trenera z najwyższej półki, dwukrotnego mistrza Polski z Wisłą. To absolutny top, który pozyskaliśmy dzięki znalezieniu sponsora. Nazwisko Omanicia przyciągnęło z kolei dziewczyny. Niektóre były nawet skłonne zejść nieco z kontraktów” – zdradził wiceprezes klubu.
Kibice łodzian mają nadzieję, że koszykarkom w końcu uda się awansować do play-offów. Czuku również w to wierzy, chce jednak mierzyć siły na zamiary. „Na pewno nie będziemy walczyć o utrzymanie, bo mamy już pięć zwycięstw, a zespół, który spada, zaledwie jedno. Jeśli chodzi o play-offy, to trochę pokrzyżowała nam plany niespodzianka w Lublinie, gdzie AZS wygrał ze Ślęzą. Mamy jednak z nimi mecz u siebie, do tego w domu dwóch rywali z dołu tabeli. Szanse są, ale podchodzimy realnie do sytuacji” – wyjawił na antenie.
Widzewianki od lat rozgrywają swoje ligowe mecze w bardzo wysłużonej Hali Parkowej. Jak się okazuje, przed tym sezonem był pomysł, by koszykarki przeniosły się na… ŁKS! „Miasto nas zachęcało, żebyśmy na co dzień rozgrywali mecze w nowej hali przy al. Unii. My jednak uważamy, że jeżeli mielibyśmy stale grać i trenować na tamtych terenach, to prędzej czy później doszłoby do jakichś konfliktów. Chcieliśmy zdecydowanie uniknąć takiej sytuacji” – powiedział w „Sportowym Śniadaniu”.
Czuku nie wyklucza jednak, że zawodniczki Widzewa już niedługo przeniosą się do Atlas Areny, przynajmniej na jeden mecz. Było to już zresztą brane pod uwagę wcześniej. „W poprzednim roku wyszliśmy z inicjatywą jednorazowej gry w Atlas Arenie, żeby podreperować budżet klubu. Niestety, w tamtym terminie nie było to możliwe, ale wciąż bierzemy taką opcję pod uwagę. Skoro ta hala jest ogólnodostępna dla łodzian, to myślimy o tym, żeby wystąpić o zgodę na grę w niej w play-offach” – dodał w dzisiejszej audycji.
Wiceprezes łódzkiego klubu wspomniał też o lekceważeniu przez władze Łodzi widzewskiej sekcji koszykówki. Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu miasto najpierw zmniejszyło kwotę dotacji, a później nie dotrzymało obietnicy dotyczącej bezpłatnego wynajmu hali. „Gdy tylko udawało nam się pozyskać sponsora i liczyliśmy na wzmocnienia, dostawaliśmy cios w postaci obcięcia dotacji o 30-40 tysięcy złotych. To koszt opłacenia kontraktu dobrej polskiej zawodniczki. Przed poprzednim sezonem obiecano nam też, że będziemy zwolnieni z opłat za wynajem hali. Później dostaliśmy umowę z MOSiR i nie dość, że tak się nie stało, to musieliśmy zapłacić drugie tyle. To 120 tysięcy mniej w budżecie” – podsumował straty.
Wygląda na to, że współpraca MUKS Widzew z miejskimi władzami zaczyna się jednak układać nieco lepiej. Kwestia wysokości i sposobu przydzielania dotacji wciąż budzi jednak kontrowersje. „Wiele rzeczy udało się wyjaśnić i dopóki gramy w ekstraklasie, to jesteśmy zwolnieni z opłat. Wciąż zagadką pozostaje kwestia dotacji. Jesteśmy ligę wyżej od zespołu z drugiej części miasta i dostajemy trzy razy mniej pieniędzy. Oczywiście mamy niższą frekwencję, ale skoro to jest brane pod uwagę, to dlaczego nie dzieje się tak w przypadku sekcji piłkarskiej Widzewa? My dostaliśmy dokładnie tyle samo, co rok temu, a sportowo zrobiliśmy postęp. Jeżeli chodzi o wysokość dotacji, to tego postępu niestety nie widzę” – zakończył Łukasz Czuku.
Foto: TuŁódź.pl
Dokładnie.
Trzeba mówić głośno i wprost.
Nie mam nic do siatkarek Budowlanych ale…
Znam z opowieści znajomych, którzy chodzą.
Ludzi przychodzi mało.
Nie jest tajemnicą, że bilety na siatkówkę są rozdawane m.in. w szkołach i firmach.
W ŁKS-ie to samo
Bilety za free, a i tak nie przychodzi więcej niż na Widzewskiego kosza.
Może na zatorowców więcej.
Różnica polega na budżecie i walce o pudło, a dotacja wieksza prawie 4-krotnie.
Jak to wszystko się zliczy, to gdyby koszykarski dostały przybliżoną dotację to już można by było o coś więcej powalczyć.
Ponieważ bywam na meczach Budowlanych (wspomniane gratisowe bilety), to jednak muszę cię zasmucić – jest tam więcej ludzi niż na naszym koszu.
W pełni się za to zgadzam – gdyby była taka dotacja jak dla lksu to i miejsce by było inne. Tak dostał lks i dzieki temu gra o wysokie stawki.
No chłopie jednak przesadziłeś, nie kibicuję LKS-owi ale na LM i na Debrach z Budowlanymi była ich cała hala, rozumiem, że nie śledzisz siatkówki w wykonaniu ŁKS ale sprawdź zanim napiszesz.
Na derbach było ich dużo. To fakt.
Swoje też mogłem zobaczyć w tv.
Raz więcej, raz mniej.
Ale to co napisałem to znam też od tych co chodzą na siatkówkę.
Chodzą bo lubią.
Owszem w porywach jest więcej. Nawet dużo więcej.
W porywach.
Bilety?
Znajomi czasem chodzą na siatkówkę z takimi biletami.
Jak będą play-offy zbiórka pod centralnem i idziemy
'Świetnie’ wykonuje obowiązki, oddelegowany do spraw sportu w UMŁ, Marek Kondraciuk, skądinąd nie ukrywał kiedyś sympatii do ŁKSu, przyjdzie kryska na Matyska vel Mareczka.