Królestwo za napastnika. Osmanaj wróci już na Dolcan?
16 marca 2015, 09:33 | Autor: RyanW spotkaniu przeciwko GKS Tychy drużyna Widzewa pokazała wyraźnie inny styl. Ba, pokazała styl w ogóle, bowiem za poprzednich dwóch szkoleniowców łodzianie grali bez żadnych koncepcji taktycznych. Niestety mimo efektownej wymiany piłki, wywalczenia kilkunastu rzutów rożnych i walki, goście nie strzelili żadnego gola.
Jedną z przyczyn takiej niemocy w ofensywie był z pewnością brak klasycznego napastnika. W Jaworznie w tej roli musiał występować David Kwiek, ale to, co dobrze wychodziło mu w sparingach, nie sprawdziło się w ligowym starciu. Kwiekowi brakował o szybkości, dobrego ustawienia się w polu karnym czy wyjścia na prostopadłą piłkę. Widzew jak tlenu potrzebuje snajpera, który wszystkie te cechy będzie posiadać, dlatego wszyscy bardzo liczymy na powrót do zdrowia Liridona Osmanaja.
Pytany przez WTM na pomeczowej konferencji Wojciech Stawowy mówił, że widzi w swojej koncepcji miejsce dla typowej „dziewiątki”. Tłumaczył, że zostawił w Łodzi Damiana Warchoła, ponieważ ten ma po ostatnich problemach zdrowotnych sporo zaległości treningowych. Z kolei Maksym Kowal, jak udało nam się dowiedzieć, jeszcze nie podpisał kontraktu z klubem, chociaż figuruje już w systemie Extranet PZPN. Pozostaje więc liczyć nam na Osmanaja, który powoli dochodzi do siebie po urazie stawu skokowego. Od poniedziałku Słoweniec ma trenować już na pełnych obrotach i jest szansa, że będzie mógł wybiec na boisko w środowym, zaległym meczu w Ząbkach. Wczoraj pograł trochę w grze kontrolnej z Borutą Zgierz.