Krajewski zszedł przed czasem. Co z jego zdrowiem?
13 kwietnia 2025, 18:50 | Autor: RyanMiano największego pechowca w zespole Widzewa ma od pewnego czasu Juan Ibiza, ale Marcel Krajewski – chcąc, nie chcąc – stara mu się chyba dorównać. Młodzieżowiec nie dokończył piątkowego meczu w Kielcach z powodów zdrowotnych.
Problemy w spotkaniu z Koroną to już kolejny uraz w ostatnim czasie. Najpierw prawy obrońca doznał kontuzji mięśniowej, jeszcze w trakcie zimowego zgrupowania w Turcji. Gdy wydawało się, że go wyleczył i jako rezerwowy wszedł na boisko w drugim starciu rundy wiosennej z Cracovią, jeszcze przed końcowym gwizdkiem musiał je opuścić. Ówczesny trener Daniel Myśliwiec przyznał później, że to nie odnowienie poprzedniej kontuzji, tylko inny typ kontuzji. Krajewski stracił przez to kilka meczów.
Kolejny raz zdawał się być zdrowym w chwili, gdy nadeszło powołanie do reprezentacji Polski. Pierwotnie do drużyny U-20, w której widzewiak jest już dobrze zadomowiony, ale na skutek przesunięć pomiędzy zespołami narodowymi, otrzymał szansę od selekcjonera Adama Majewskiego w kategorii do lat 21. Zadebiutował w spotkaniu z Danią, zaliczając ponad godzinny występ, więc sądzono, że jest w pełnej dyspozycji. Tymczasem sam zawodnik wyjawił, że doskwiera mu ból pleców, mimo którego zdecydował się przyjechać na zgrupowanie. Po powrocie do Łodzi oddał się w ręce fizjoterapeutów, a ci zasugerowali dwumeczowy odpoczynek.
Popularny „Kraju” wrócił do grania dopiero w piątek, wybiegając w podstawowym składzie. W 48. minucie został ostro zaatakowany przez Nono (pomocnik rywali obejrzał za to żółtą kartkę) i przez dłuższą chwilę udzielano mu pomocy medycznej. Finalnie uznano, że potrzebna jest zmiana i defensor dosłownie ze łzami w oczach zakończył swój występ, opuszczając murawę przy wsparciu członków sztabu. Znów pojawiły się więc obawy, czy nie skończy się na dłuższej przerwie. Jak słyszymy, tym razem najprawdopodobniej skończy się na strachu i dmuchaniu na zimne. Piłkarz został już przebadany i nic poważnego mu nie dolega.
Przed czerwono-biało-czerwonymi domowe starcie z Motorem Lublin, zaplanowane na sobotę, 19 kwietnia. Marcel Krajewski powinien być w nim do dyspozycji. I oby już z wyczerpanym limitem pecha!
Dwa lata temu / chyba?/ ciężko sfaulowany został Nunes, był wtedy w wielkiej formie. Po kontuzji już do niej nie wrócił. Bandyta boiskowy – Rakoczy dostał ledwie żółtą kartkę. Teraz rekonwalescent Krajewski, reprezentant Polski, został z premedytacją sfaulowany przez kolejnego Bandytę, który niewiele więcej potrafi, niż faulować. Pora, żeby zmienić przepisy i eliminować z gry takich przestępców! Co innego – złapać za koszulkę, a co innego okaleczyć! Komisja Dyscyplinarna tego PZPN TYM powinna się zająć, a nie głupotami!
Teraz to bandyta ale jak były derby to kilka razy była wywieszana oprawa mobilizacyjna przed derbami jak piłkarz Widzewa kopie piłkarza ŁKS w klatkę piersiową,to sie podobało albo wejścia niejakiego Tlgi ,którego później jak skosili w niższych ligach to straszył sądem ,juź zapomniał o swoich wejściach żeby sie kibica przypodobać .
W sobotę Motor. Dzisiaj do przerwy Lech ich zmiażdżył ale Motor ma bardzo dobre zmiany i role się odwróciły.U nas zmiennicy słabi. Jak się ogląda takich piłkarzy jak Walemark czy Hakans to się zastanawiam dlaczego my takich nie mamy. Co pokaże nasz nowy dyrektor sportowy bo duże zmiany nas czekają a miejsce Silvy Sobola czy Łukowskiego jest gdzie indziej.
A co pokaże dyrektor? a przyjadą pod stadion Widzewa dwa busy w jednym będzie jedenastu (11) chłopa do pierwszego składu a w drugim też jedenastu na zmianę jak Ci pierwsi się zmęczą to zastąpią ich zmiennicy,pasuje?
TO jak ocenić BANDYTE MBAPPE co on dzisiaj zrobił????
Zdrówka !!!!! Widzewiak w 100 %
A jak Kozlovski? 2 razy zwijał się z bólu po wejściach drwali z Kielc.
Całe szczęście!!!