Krajewski zamyka temat Turitsova?

Wszystko wskazuje na to, że w Widzewie zakończono budowę kadry na przyszły sezon, jeśli chodzi o pozycję prawego obrońcy. W składzie jest obecnie dwóch takich zawodników, więc kolejnego raczej nie należy się spodziewać. Nie będzie więc transferu reprezentanta Bułgarii.

Gdy w mediach z łodzianami zaczęto łączyć Ivana Turitsova, wielu kibiców zareagowało pozytywnie. Mowa o bardzo solidnym defensorze, który regularnie powoływany jest do swojej drużyny narodowej. Choć ma dopiero 24 lata, zdążył rozegrać niemal sto spotkań w bułgarskiej ekstraklasie i ponad dwadzieścia w europejskich pucharach. Liczba międzynarodowych występów wynosi dziewiętnaście, więc doświadczenie zawodnik z pewnością ma. Plusem był także fakt, że za kilka dni dobiegnie końca jego umowa z CSKA Sofia, której ostatecznie Turitsov najprawdopodobniej nie przedłuży.

Zdaniem bułgarskich publicystów, którzy jako pierwsi napisali o przenosinach swojego reprezentanta do Łodzi, miał on nawet podpisać kontrakt z czerwono-biało-czerwonymi. Później twierdzono, że finalizacji transakcji nie ma, ale jest blisko, by następnie zmienić optykę na tę sprawę jeszcze mocniej. Zaczęto wiązać obrońcę z transferem do rosyjskiego Chimki Moskwa, nie zapominając o Widzewie, który miałby kusić Turitsova jeszcze wyższą pensją. Tymczasem w polskich mediach niewiele pisało się o tym temacie. Jedyne potwierdzenie nadeszło ze strony dziennikarza TV Toya, który w pewnym momencie napisał, że takie nazwisko w notesie łodzian rzeczywiście się znajduje, ale sprawa wcale nie jest na zaawansowanym etapie.

Czas pokazał, że Wiktor Gajewski chyba się nie pomylił. Oczywiście, nie możemy wykluczać, że RTS chciał pozyskać 24-latka i odpuścił ze względów finansowych, ale faktem jest, że najprawdopodobniej Turitsov na Piłsudskiego nie trafi. Do znajdującego się od pół roku w drużynie Lirima Kastratiego dołączył bowiem w tym tygodniu Marcel Krajewski i to właśnie ta dwójka będzie konkurować o miejsce w wyjściowej jedenastce. Z jednej strony, więcej szans może mieć Kosowianin, który jest bardziej ograny w poważniejszym futbolu i zna już dobrze filozofię taktyczną Daniela Myśliwca. Z drugiej, Krajewski posiadać będzie status młodzieżowca, co także będzie istotne z powodów regulaminowych. Ich rywalizacja zapowiada się naprawdę interesująco. W dłuższej perspektywie czasowej większe nadzieje wiązane są chyba z 19-latkiem, któremu zaproponowano aż trzyletnią umowę. Gdyby nie wierzono tak bardzo w jego rozwój, zapewne skończyłoby się na standardowym dwuletnim kontrakcie, ewentualnie z opcją przedłużenia.

W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu w kadrze znajdowało się aż trzech prawych obrońców (poza Kastratim byli to rozstający się z klubem Paweł Zieliński i Mato Milos), a były nawet sytuacje, że na boku formacji defensywnej grywał Serafin Szota. Epizodyczny, kilkuminutowy występ w tej roli zaliczył także Luis Silva – w końcówce meczu z Piastem Gliwice. Teraz wybór będzie bardziej ograniczony, ale z pewnością głębi składu nie zabraknie. Pamiętajmy przecież, że na boku obrony wystawić można również innego nowo zakontraktowanego zawodnika, czyli Kreshnika Hajriziego, który póki co przymierzany jest do gry na stoperze.

Tymczasem saga związana z Ivanem Turitsovem przyniosła wszystkim korzyść polegającą na przekonaniu, by ostrożnie podchodzić do rewelacji umieszczanych przez media w jego kraju. Wątek ten niniejszym uważamy za zamknięty.

Foto: topsport.bg