Koszykówka: Zła seria trwa. Kolejna porażka widzewianek
19 grudnia 2020, 18:37 | Autor: KamilTo nie będą udane święta Bożego Narodzenia dla koszykarek Widzewa Łódź. Podopieczne Piotra Niewiadomskiego liczyły dziś na przełamanie serii czterech porażek z rzędu, ale ponownie spisały się poniżej oczekiwań i przegrały na własnym parkiecie z Maximusem GOKiS Kąty Wrocławskie 56:63.
Gospodynie świetnie weszły w mecz. Najpierw cztery punkty po przechwytach zdobyły Wiktoria Stępień oraz Jagoda Bandoch, po chwili dwukrotnie spod kosza trafiła Natalia Gzinka, a następnie Stępień popisała się jeszcze celną trójką i po trzech minutach łodzianki wygrywały 11:4! W kolejnych fragmentach zaczęły się jednak grać dużo gorzej – przestały celnie rzucać do kosza, zaczęły za to popełniać niewymuszone błędy. W efekcie, zawodniczki spod Wrocławia nie tylko odrobiły straty, ale nawet wyszły na prowadzenie 18:13. Trener Niewiadomski zareagował przerwą na żądanie, choć po niej niewiele się zmieniło. Tuż przed końcem pierwszej kwarty dystans do trzech „oczek” zniwelowała na szczęście Stępień.
Na początku drugiej części spotkania wrocławianki zwiększyły przewagę do ośmiu punktów, jednak wtedy do roboty wzięła się Anna Kudelska. Kapitan czerwono-biało-czerwonych najpierw trafiła za trzy, później asystowała Stępień, a następnie znów rzuciła trójkę, po której koszykarki Widzewa wróciły na prowadzenie! Od tego momentu gra się wyrównała, ale dało się zauważyć, że przyjezdne dysponują znaczną przewagą wzrostu. To dzięki niej były w stanie zdobywać mnóstwo punktów z ponowień i bardzo boleśnie karać łodzianki pod tablicami. Głównie z tego powodu do przerwy to drużyna z Dolnego Śląska wygrywała 35:31.
Większość trzeciej kwarty to olbrzymie problemy łodzianek z trafianiem do kosza. Dość powiedzieć, że na pierwsze punkty z gry musieliśmy czekać blisko… siedem minut. W międzyczasie trener Niewiadomski postanowił podwyższyć skład, wprowadzając wysoką Dominikę Szczygieł w miejsce Wiktorii Rzeźnik. Przyniosło to efekt, bo zawodniczki GOKiS przestały aż tak dominować w zbiórkach. Widzewianki nie były jednak w stanie odrabiać strat, ale nie mogły tego robić, skoro nie zdobywały punktów nawet w sytuacjach sam na sam z koszem… Na domiar złego, w końcówce wrocławianki zaczęły dodatkowo rzucać za trzy, dzięki czemu przed decydującym rozdaniem prowadziły 52:35.
Nadzieję na powrót do meczu przywróciła tuż po rozpoczęciu czwartej kwarty trójka Bandoch, poprawiona rzutem spod kosza Rzeźnik. Później gospodynie znów straciły skuteczność, ale przynajmniej dawały się faulować i wykorzystywały rzuty osobiste. Na cztery i pół minuty przed końcem Kudelska skróciła dystans do dziewięciu punktów, następnie Stępień do siedmiu, jednak przyjezdne ponownie odzyskały kontrolę nad grą. Stępień popisała się jeszcze akcją 3+1, lecz czasu na odrobienie wszystkich strat zabrakło i ostatecznie Widzew przegrał 56:63. Kolejne spotkanie podopieczne Piotra Niewiadomskiego rozegrają już w przyszłym roku, na wyjeździe z Liderem Swarzędz. Oby w końcu przerwały złą serię…
Widzew Łódź – Maximus GOKiS Kąty Wrocławskie 56:63 (15:18, 16:17, 4:17, 21:11)
Widzew:
Wiktoria Stępień 22, Anna Kudelska 18, Natalia Gzinka 8, Jagoda Bandoch 6, Wiktoria Rzeźnik 2, Eliza Miaśkiewicz 0, Weronika Ozga 0, Dominika Szczygieł 0
Maximus:
Aleksandra Łata 22, Jagoda Oses 18, Martyna Pióro 12, Małgorzata Koralewska 6, Magdalena Dźwilewska 3, Karolina Kamieniecka 0, Anna-Maria Hofmann 0, Sandra Straszak 0, Weronika Woźna 0
Szkoda porażki. Ale dziewczyny głowa do góry będzie lepiej. Wesołych świąt szczęśliwego nowego roku. Tylko Widzew RTS