Koszykówka: Walka w drugiej połowie nie wystarczyła

6 grudnia 2024, 22:23 | Autor:

Szóstą porażkę w tym sezonie poniosły dziś koszykarki Widzewa Łódź. Podopieczne Mariusza Wójcika rywalizowały w Hali Parkowej z AZS Uniwersytet Gdański i do przerwy wysoko przegrywały. Druga połowa meczu okazała się w wykonaniu łodzianek znacznie lepsza, ale do końca spotkania nie udało się odrobić wysokiej straty i ostatecznie trzeba było pogodzić się z przegraną 60:67.

Pojedynek z siódmą drużyną ligi rozpoczął się dla gospodyń bardzo źle. Już na samym początku wynik rzutem za trzy otworzyła bowiem Anna Adamczyk. W kolejnych akcjach widzewianki nie były w stanie zrobić zbyt wiele pod koszem rywalek, które podwyższały swoją przewagę i po trzech minutach prowadziły już 10:0! Dopiero w połowie tej kwarty po raz pierwszy do kosza trafiła Aida Miazek. Ten punkt niewiele jednak pomógł, ponieważ drużyna AZS dalej robiła swoje. Kolejne punkty dorzucały Walkowska, Kitkowska i wspominana już Adamczyk. Na dwie minuty przed końcem tej części mecz było aż 2:16. W końcówce udało się na szczęście zdobyć 4 punkty, ale Widzew i tak wysoko przegrywał 6:20.

Drugą kwartę intensywniej rozpoczęły czerwono-biało-czerwone. Pod koszem przyjezdnych brylować zaczęła Natalia Gzinka, która w krótkim czasie aż trzykrotnie trafiała do kosza. Później walka na parkiecie nieco się wyrównała. Obie ekipy trafiały do kosza naprzemiennie, ale koszykarki z Gdańska wciąż utrzymywały kilkunastopunktową przewagę. Z czasem to właśnie one miały coraz więcej do powiedzenia. Podopieczne trenera Wójcika popełniały dużo błędów i nie wykorzystywały swoich okazji. Skuteczne stawały się reprezentantki AZS, które szybko powiększały swój dorobek. Widzew natomiast nie zdołał trafić do kosza przez blisko 6 minut! To sprawiło, że do przerwy na tablicy widniał wynik 20:44.

Nie dało się ukryć, że sytuacja widzewianek była bardzo trudna. Po zmianie stron gra początkowo była wyrównana, ale w końcu to gospodynie ruszyły do natarcia. Dwukrotnie z punktów cieszyła się Aleksandra Rok, później swój wynik śrubowała Gzinka. Strata dalej pozostawała jednak znaczna. Obie drużyny w pewnym momencie zaczęły bazować na rzutach za trzy. Przyjezdnym nie wychodziło to zbyt dobrze, a po stronie miejscowych z celnego rzutu z dystansu cieszyła się Kudelska. W końcówcej kwarty udało się zdobyć kilka oczek z rzutów osobistych, a z akcji zapunktowała Nikola Pałasz. Przed ostatnią kwartą Widzew nieco zmniejszył stratę, ale dalej przegrywał aż 39:58.

Ostatnia kwarta nie dawała większych nadziei na odwrócenie losów tego pojedynku. Mimo trudnej sytuacji widzewianki ruszyły do ataku. To właśnie one zyskały na placu gry przewagę i zaczęły odrabiać straty. W tym samym czasie chwilę słabości przeżywała drużyna przeciwna, która nie była w stanie trafić do kosza. Do protokołu meczowego w kolejnych fragmentach wpisywała się natomiast Drobot, Gzinka i Miazek. Z każdą minutą strata stawała się coraz mniejsza – dużo pomogły trójki w wykonaniu Rok i Pałasz. Dwie minuty przed końcową syreną było już 57:67. Niestety, mimo wysiłku w ostatnich akcjach, udało się zdobyć jedynie cztery punkty.

Koszykarki Widzewa Łódź przegrały przed własną publicznością 60:67, notując jednocześnie szóstą porażkę w tej edycji zmagań. W następnej kolejce zespół zmierzy się u siebie z MPKK Sokołów Sokołów Podlaski.

Widzew Łódź – AZS Uniwersytet Gdański 60:67 (6:20, 14:24, 19:14, 21:9)

Widzew:
Gzinka 18, Kudelska 11, Rok 6, Miazek 6, Lipińska 5, Pałasz 4, Drobot 3, Józefowicz 3, Bołbot 2, Niewiadomska 2, 

Trener: Mariusz Wójcik

AZS:
Walkowska 22, Adamczyk 16, Szczurewska 12, Stasinowska 7, Kitkowska 4, Gorzelnik 4, Wielocha 2, Fabianowska 0

Trener: Włodzimierz Augustynowicz

Widzów: 56

Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Marek
1 miesiąc temu

Jak zwykle nic nowego….

Paweł
1 miesiąc temu

Słabo to wygląda, nie .mamy zawodniczek do gry na tą ligę .

Nabuchodonozor
1 miesiąc temu

Wciaz rowna forma, jak na szrot przystalo. Nie chca byc gorsze od kopaczy.

Phil Jackson
1 miesiąc temu

A może trzeba było pozostawić panią trener Choderę, która od czasu do czasu coś tam jednak wygrała z koszykarkami na swoim stanowisku, zamiast zatrudniać nowego szkoleniowca, który przegrywa mecz za meczem? Przecież nie od dziś wiadomo, że baba z panienkami szybciej się dogada, niż chłop za przeproszeniem z laskami…
Popatrzcie na sekcję piłkarską. Nadal nie zwolniła ona trenera, choć ten praktycznie przegrał już wszystko i po sportowemu od dawna należy mu się czapa. Przecież sekcja koszykarska też nie musiała wychodzić przed szereg…

Seba
Odpowiedź do  Phil Jackson
1 miesiąc temu

Co ty za głupoty gadasz. To właśnie ta pseudo trenerka rozwaliła drużynę seniorek. To za jej kadencji uciekały zdolne zawodniczki a to, że gra wygląda jak wygląda to nie tylko wina trenera, ale też samych zawodniczek. W tej drużynie połowa nie nadaje się na grę w 1 lidze, zwłaszcza zawodniczki, które zasiliły Widzew. Może zamiast lansować się z dziećmi po szkołach czas wziąść się za treningi.

Michi
1 miesiąc temu

Liczba kibiców wymowna

6
0
Would love your thoughts, please comment.x