Korona Kielce – Widzew Łódź 2:1 (0:0)

Zwycięska seria Widzewa przerwana w Kielcach. Po bardzo przeciętnej pierwszej połowie, zakończonej bezbramkowym remisem, po przerwie goli i emocji nie brakowało. Niestety, drużyna Zeljko Sopicia skapitulowała, a na otarcie łez pozostaje jej kolejne w ostatnim czasie trafienie Juljana Shehu.

Po trzech kolejnych zwycięstwach apetyty widzewiaków na kontynuację wzrosły, ale przed piątkowym starciem sytuacja kadrowa daleka była od komfortowej. Za nadmiar żółtych kartek pauzować musieli Mateusz Żyro oraz Marek Hanousek, a Juana Ibizę i Bartłomieja Pawłowskiego z gry wyeliminowały urazy. Również rywale mieli swoje problemy: kontuzję Marcela Pięczka i zawieszenie Mariusza Fornalczyka. U gości szansę od pierwszej minuty dostali więc Marcel Krajewski, Szymon Czyż i Jakub Łukowski.

Ledwo zawody się zaczęły, a już Wojciech Myć musiał zarządzić przerwę. To efekt odpalenia bardzo dużej ilości środków pirotechnicznych przez miejscowych fanów. Doszło nawet do tego, że sędzia rozkazał zespołom zejść do szatni i do gry wrócono po prawie kwadransie! Zaraz po wznowieniu groźnie zrobiło się pod bramką łodzian za sprawą stałych fragmentów. Po jednym z nich Miłosz Trojak celnie główkował, ale zmierzając do siatki piłkę wybił w ostatnim momencie Czyż. Był to udany okres gry Korony, która złapała wiatr w żagle i nacierała raz za razem. Odpowiedź nadeszła w 12. minucie, gdy Czyż uderzył z dystansu i Rafał Mamla musiał interweniować.

Z czasem impet ataków kielczan zmalał, ale i tak była ona stroną dominującą. Czerwono-biało-czerwoni przeważali natomiast w walce fizycznej, często faulując. Po jednym z takich zagrań ósmą w sezonie żółtą kartkę obejrzał Juljan Shehu, co oznacza pauzę w kolejnym spotkaniu. Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy mecz się wyrównał, a nawet to RTS zaczął więcej utrzymywać się przy piłce. Klarownych okazji na strzelenie gola jednak nie było i do przerwy wynik się nie zmieniał.

Drugie czterdzieści pięć minut zaczęło się równie spokojnie i nudno, ale dość szybko doszło do przykrego wydarzenia – urazu Krajewskiego, przez który obrońca musiał zejść z boiska. Zastąpił go Luis Silva, więc Widzew grał z dwoma lewonożnymi stoperami. Znów pierwsi groźniej zaatakowali rywale, soczyście uderzył Martin Remacle, lecz na szczęście nieco spudłował. Miejscowym kibicom przypomniał się natomiast Łukowski, lecz jego próba z dystansu była dużo mniej udana. Po godzinie gry trener Zeljko Sopić wprowadził na murawę Kamila Cybulskiego i Sebastiana Kerka.

W 69. minucie rezultat uległ zmianie, lecz nie były to dobre informacje dla ekipy z Piłsudskiego. Do dośrodkowanej z rzutu wolnego przez Dawida Błanika piłki wyskoczył Konstantinos Sotirou i głową posłał ją do siatki! Radość gospodarzy trwała jednak tylko cztery minuty. Mocny wyrzut z autu zaprezentował Czyż, futbolówka w małym zamieszaniu spadła pod nogi Shehu, a znajdujący się ostatnio w znakomitej formie Albańczyk doprowadził do remisu! Gol napędził widzewiaków, ale i „Scyzoryki” starały się wrócić na prowadzenie i niestety szybko im się to udało. W 80. minucie doszło do niepotrzebnego faulu, piłka trafiła do jednego z rywali, ten zagrał na 5. metr, a tam nogę dostawił rezerwowy Adrian Dalmau i było 2:1!

Niewiele brakowało, by stracić trzecią bramkę, gdy z bliska w zewnętrzną część słupka uderzył Shuma Nagamatsu. Po przeciwnej stronie pokazał się też inny zmiennik – Kamil Cybulski – ale choć zza pola karnego strzelił silnie, to niecelnie. Zespół Sopicia nie rezygnował z walki przynajmniej o punkt. Myć dołożył do podstawowego czasu pięć dodatkowych minut, w trakcie których Widzew postawił wszystko na jedną kartę, co dawało koroniarzom liczne szanse na kontrataki. Było trochę chaosu i emocji, lecz wynik nie uległ już zmianie.

Po trzech słodkich wygranych, dziś łódzcy piłkarze muszą przełknąć gorzki smak porażki. O ponowny triumf powalczą w Wielką Sobotę, gdy na ich teren przyjedzie Motor Lublin.

Korona Kielce – Widzew Łódź 2:1 (0:0)
69′ Soteriou, 80′ Dalmau – 73′ Czyż

Korona:
Mamla – Soteriou, Trojak, Resta – Długosz, Remacle (81′ Strzeboński), Nono, Konstanyn (65′ Matuszewski) – Pedro Nuno (74′ Nagamatsu), Błanik – Szykawka (65′ Dalmau)

Rezerwowi: Dziekoński – Smolarczyk, Godinho, Bąk, Zwoźny

Trener: Jacek Zieliński

Widzew:
Gikiewicz – Krajewski (51′ Silva), Therkildsen, Volanakis, Kozlovsky – Czyż – Sypek (62′ Kerk), Shehu, Alvarez (82′ Nunes), Łukowski (62′ Cybulski) – Tupta (82′ Sobol)

Rezerwowi: Biegański – Kastrati, Kwiatkowski, Gong

Trener: Zeljko Sopić

Żółte kartki: Trojak, Nono, Błanik – Shehu, Therkildsen, Czyż

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)

Widzów: 13 572