Korona Kielce – Widzew Łódź 1:0 (0:0)

Dzisiejszym meczem w Kielcach Widzew Łódź zakończył pucharową przygodę w sezonie 2024/2025. Piłkarze Widzewa do przerwy, po dość bezbarwnej połowie, remisowali bezbramkowo z Koroną. Po zmianie stron to rywale otworzyli wynik po rzucie karnym i jak się okazało był to jedyny gol w tym spotkaniu, który dał awans „Scyzorykom”.

W odniesieniu do ostatniego meczu z Rakowem Częstochowa trener Myśliwiec dokonał w składzie dwóch roszad. Na lewym skrzydle w miejscu Kamila Cybulskiego pojawił się Jakub Łukowski. Większą ciekawość wzbudzała druga zmiana., ponieważ za pauzującego z powodu czerwonej kartki Samuela Kozlovskiego, na lewej obronie pojawił się tego dnia Lirim Kastrati. Na ławce wciąż nie pojawił się dochodzący do siebie Juan Ibiza. Zabrakło też Daniela Gryzia, który został wczoraj zgłoszony do rozgrywek.

Pierwsze zagrożenie w tym spotkaniu stworzyli sobie goście. W 4. minucie, po rozegraniu na krótko rzutu rożnego, piłka trafiła przed pole karne do Jakuba Sypka, który uderzył zdecydowanie za mocno. Groźnie zrobiło się też trzy minuty później, gdy z dystansu mocno, ale niecelnie strzelił Fran Alvarez. W pierwszych minutach zdecydowanie więcej działo się pod bramką Korony. Kolejną okazję miał choćby Imad Rondić, który był bliski czystego uderzenia z bliska po podaniu od Kastratiego. W kolejnych minutach na zielonej nawierzchni działo się niewiele. Piłka wędrowała głównie po połowie Korony, ale gospodarze skutecznie bronili dostępu do swojego pola karnego. 

Z czasem gospodarze zaczęli szukać swoich okazji. W 18. minucie niewygodne i jednocześnie pierwsze uderzenie gospodarzy w tym meczu oddał Yoav Hofmeister. Znacznie groźniejsza była akcja zawiązana dwie minuty później. Wówczas niewiele do szczęścia zabrakło Jewgienijowi Szykawce, który po podaniu od Nuno z bliska mógł pokonać Gikiewicza. Akcję strzałem z prawego skrzydła zakończył jeszcze Dominick Zator, ale bramka nie padła. Po kilkuminutowej przerwie spowodowanej zadymieniem po oprawie kibiców Korony, w 28. minucie po ziemi znów strzelił Hofmeister, lecz nie zaskoczył tą próbą bramkarza Widzewa. Zaskoczyć mógł kilka minut później Sypek, który przebiegł z piłką znaczną część boiska, minął rywala, ale fatalnie podał do wybiegającego lewą stroną Łukowskiego.

Pierwsza połowa powoli zmierzała do końca i nie ma co ukrywać, że do tej pory nie porwała ona kibiców. W 33. minucie o otwarcie wyniku starał się Martin Remacle, lecz posłana przez niego piłka z dystansu minęła obramowanie. Trzy minuty później to czerwono-biało-czerwoni stworzyli najlepszą jak dotąd sytuację w tym spotkaniu. W polu karnym uderzał Łukowski – niestety, były piłkarz kieleckiego klubu nie zdołał pokonać miejscowego bramkarza. Łodzianie dążyli do otwarcia wyniku i w 39. minucie trochę precyzji podczas strzału z rzutu wolnego zabrakło Sebastianowi Kerkowi. W końcówce przeważającą stroną był Widzew i w 42. minucie w końcu udało się wpakować piłkę do siatki. Po strzale z dystansu Kerka, z kłopotami interweniował Mamla i piłkę dobił Rondić. Niestety, VAR anulował bramkę z powodu minimalnego spalonego. W doliczonym czasie gry dobry strzał oddał jeszcze Mariusz Fornalczy k, ale do przerwy goli nie oglądaliśmy.

Do drugiej części meczu goście przystąpili bez zmian w składzie. Pierwszą wartą odnotowania okazję miała po zmianie stron Korona. W 48. minucie lewą flanką pomknął Fornalczyk, który wystawił piłkę Remaclowi. Ten uderzył z szesnastego metra, ale ofiarnie piłkę zablokował Luis Silva. Sześć minut później wspomniani piłkarze znów pograli na lewej stronie i dosłownie centymetry obok słupka strzelił Fornalczyk. Korona napierała i niestety to przyniosło kapitalną szansę w 57. minucie. Wówczas po dośrodkowaniu Zatora ręką piłkę zagrywał Kerk i sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Remacle i pewnym strzałem w lewy róg bramki otworzył wynik. Widzew szybko chciał zareagować na tego gola. Z bliska główkował Sypek, ale bramkarz gospodarzy interweniował bez zarzutów. 

Po stracie gola na murawie pojawili się Kamil Cybulski i Juljan Shehu. Widzew próbował atakować, lecz żadne z dograń w pole karne nie dawało widzewiakom klarownych sytuacji bramkowych. W 68. minucie groźny wypad na połowę gości zaliczył Szykawka, który był jednak osamotniony i oddał niecelny strzał. Minutę później dobrą wrzutką w pole karne popisał się Cybulski. Na futbolówkę nabiegał Sypek, ale w ostatniej minucie podanie przeciął Matuszewski. Mając korzystny wynik, piłkarze w żółtych strojach intensywnie i skutecznie bronili swojego pola karnego, nie śpiesząc się ze wznawianiem gry. Widzew atakował, ale zdecydowanie robił to za wolno. W 77. minucie trener łodzian wprowadził do gry Huberta Sobola, który dał odpocząć Kastratiemu.

Czasu do końca meczu pozostawało coraz mniej, a wynik wciąż był niekorzystny. Podopieczni trenera Myśliwca próbowali wrzutek, ale te w większości nie robiły wrażenia na defensywie gospodarzy. W 83. minucie na placu gry pojawił się Antoni Klimek, który zmienił Sypka. Rezerwowy skrzydłowy zaraz po wejściu groźnie dograł, ale ani Cybulski, ani Rondić nie zdołali przeciąć tego zagrania. Widzewiacy chcąc odrobić straty musieli zachować też czujność na tyłach. W 87. minucie po stracie w środku pola dobrą okazję zmarnował bowiem Remacle. W 90. minucie wręcz prosiło się o oddanie strzału, ale wrzutka Żyry minęła aż trzech widzewiaków. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył 4 minuty. Widzewiakom nie udało się w tym czasie odwrócić losów meczu.

Widzew przegrał na wyjeździe z Koroną Kielce i pożegnał się z pucharem. W sobotę w ostatnim ligowym meczu RTS zmierzy się u siebie ze Stalą Mielec.

Korona Kielce – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
57′ Remacle (k.)

Korona:
Mamla – Trojak, Resta, Smolarczyk – Zator, Remacle (89′ Strzeboński), Hofmeister, Matuszewski – Nuno (46′ Nagamatsu), Fornalczyk (77′ Błanik) – Szykawka (77′ Dalmau)

Rezerwowi: Dziekoński – Kośmicki, Zwoźny, Bąk

Trener: Jacek Zieliński

Widzew:
Gikiewicz – Krajewski, Żyro, Silva, Kastrati (77′ Sobol) – Alvarez, Hanousek (57′ Shehu), Kerk – Sypek (83′ Klimek), Łukowski (57′ Cybulski) – Rondić

Rezerwowi: Biegański – Hajrizi, Kwiatkowski, Diliberto, Gong

Trener: Daniel Myśliwiec

Żółta kartka: Resta

Sędzia: Karol Arys (Szczecin)