Kontuzje skomplikują sprawę w PJS
29 stycznia 2025, 20:09 | Autor: RyanPo rundzie jesiennej Widzew zajmował bardzo wysokie trzecie miejsce w klasyfikacji Pro Junior System. Obrona pozycji na podium będzie jednak utrudniona, ponieważ kontuzji doznali obaj punktujący w konkursie piłkarze.
Progres, jakiego łodzianie dokonali w tej materii, jest widoczny gołym okiem. Pierwszy sezon po powrocie do Ekstraklasy skończyli na końcu rankingu (ex aequo z Koroną Kielce), mając zerowy dorobek. W poprzednich rozgrywkach znacznie się poprawili, kończąc w środku stawki, ale nie miało to żadnego przełożenia na pieniądze do klubowego budżetu, ponieważ w PJS nagradzana jest tylko czołowa siódemka, a RTS był dziewiąty.
W obecnej kampanii szansa na końcowe nagrody finansowe jest bardzo duża. Co prawda, o dogonieniu Lecha Poznań i Zagłębia Lubin nie ma mowy, ale utrzymanie trzeciej lokaty jest całkiem realne. Po jesieni przewaga nad czwartą Jagiellonią Białystok wynosiła 671 punktów, a nad piątą Cracovią 839. Kolejne zespoły mają już na tyle dużą stratę do czerwono-biało-czerwonych, że nie powinny im zagrozić. Przy Piłsudskiego mogli więc mocno liczyć na duże profity, bo trzecie miejsce oznacza dodatkową premię w kwocie minimum 1,75 miliona złotych. Sprawę komplikuje jednak nieobecność dwóch graczy.
Chodzi oczywiście o Kamila Cybulskiego i Marcela Krajewskiego. Większy problem stanowi uraz tego pierwszego, ponieważ w myśl regulaminu jest on wychowankiem klubu, a więc punktuje podwójnie. Dzięki temu, jego 1038 minut, jakie rozegrał jesienią, dało drużynie aż 2078 oczek. Przez jakiś czas Cybulski na boisku jednak się nie pojawi. Na skutek urazu stawu skokowego ma pauzować około miesiąca, więc straci najprawdopodobniej cztery mecze. W dwóch najbliższych powinno zabraknąć Krajewskiego, który w poprzedniej rundzie zdobył 843 punkty, po jednym za każdą rozegraną minutę, ponieważ on wychowankiem nie jest.
Najgroźniejsi konkurenci czerwono-biało-czerwonych mają więc okazję, by w mniejszym lub większym stopniu odrobić straty. W Jagiellonii miejsce między słupkami powinien zachować Sławomir Abramowicz, którego występ daje mistrzom Polski aż 180 punktów, z kolei „Pasy” mogą liczyć na pomocnika Filipa Rózgę – on również jest wychowankiem i dźwiga na swoich barkach cały dorobek krakowian. Gdyby łodzianie zostali strąceni na piąte miejsce, straciliby aż milion złotych, czyli – mówiąc z przekąsem – równowartość dwudziestu Antonich Klimków.
Być może „Cybul” i „Kraju” zyskają wiosną wsparcie. W trakcie obozu w Turcji z bardzo dobrej strony pokazał się Paweł Kwiatkowski, którego spora część kibiców widzi nawet w wyjściowym składzie. Przynajmniej do momentu wyleczenia się prawych obrońców. Punkty zdobywać mogą też w teorii Daniel Gryzio, Jakub Grzejszczak, Leon Madej, Kajetan Radomski oraz Nikodem Stachowicz. Sęk w tym, że musieliby mieć na koncie przynajmniej pięć występów i zaliczone 270 minut. A póki co, cała szóstka tego i tego ma.. zero.
Kwiatkowskiego na prawą obronę i problem rozwiązany.
No nie jest rozwiązany, bo dopóki nie rozegra 5 meczów i 270 minut będzie miał 0 punktów
A można było go wpuszczać w tamy rundzie nie było by problemu a gość by się ogrywał ale po co?
Ale Krajewski i tak nie zagra jeszcze w 3-4 meczach to punkty się pojawią od razu hurtem.
Kwiatkowski do Widzewa trafił w 2021 roku, więc wychowankiem już powinien być
I to jest najważniejszy problem w tym akurat momencie w jakim znalazł się nasz klub. R. ciekawe o czym będziesz pisał jak nie daj Boże wylądujemy w 1 lidze.
To są niemałe pieniądze i działacze mogą naciskać na trenera, żeby nabijał punkty. Może dlatego właśnie nie sprowadzili prawego obrońcy.
Gong nie wytrzymał presji przed meczem Leszek orzeszek ale coś czuję że dostaniemy piątkę na miękko