Konflikt liderów w widzewskiej szatni? Jeden z nich prostuje

Niepokojące wieści na temat widzewskiej szatni napłynęły w poniedziałkowy wieczór. Dość szybko sprawa rzekomego konfliktu między dwójką liderów drużyny Daniela Myśliwca została jednak wyjaśniona, ale jak mawia klasyk – niesmak pozostał.

Temat został wywołany przez znanego dziennikarza Łukasza Wiśniowskiego, który na kanale Meczyków nawiązał do sytuacji z kręgów zespołu z Piłsudskiego. „W drużynie Widzewa jest dwóch samozwańczych liderów – Rafał Gikiewicz i Bartłomiej Pawłowski. Oni nie pałają do siebie sympatią i ciągną w dwie strony. Trener Daniel Myśliwiec, który obserwuje to wszystko, chce to wykorzystać jako taki – powiedziałbym – ferment twórczy, żeby scalić to wszystko w jedną całość” – powiedział w trakcie programu wyemitowanego de facto tuż przed meczem reprezentacji Polski ze Szkocją w ramach Ligi Narodów.

Słowa te wywołały lawinę domysłów i plotek. Część fanów zbagatelizowała sprawę, inni zaczęli widzieć oczami wyobraźni sporego kalibru konflikt pomiędzy Gikiewiczem a Pawłowskim, który w teorii mógłby prowadzić do złej atmosfery w szatni i podziałów w zespole. W studio żartowano sobie nawet, że obaj piłkarze starają się przewodzić całej grupie, robiąc to jednak indywidualnie, a nie w duecie. Nic dziwnego, że w internecie pojawiły się dyskusje i różne interpretacje wypowiedzi Wiśniowskiego, na które na szczęście zareagował sam autor tych informacji, a także… jeden ze wspomnianych zawodników.

Popularny „Wiśnia” doprecyzował w serwisie „X„, że absolutnie nie miał na celu sugerowania o tarciach pomiędzy wspomnianą dwójką, mogących wyraźnie wpływać na drużynę. Dziennikarz dodał, że chodziło mu o sprawy normalne w piłkarskiej szatni, w której nie wszyscy muszą prywatnie ze sobą sympatyzować, by wspólnie pracować dla dobra całego klubu. Ponowił też przekaz, że Myśliwiec może silne charaktery wykorzystać z korzyścią dla zespołu. Wtórował mu także bramkarz Widzewa, który dał jasno do zrozumienia, że o żadnym otwartym konflikcie absolutnie nie ma mowy.

Wiśnia dobrze,że wyjaśniłeś bo zasiadałem już to zaorania tej tezy🤓🙋‍♂️

— Rafał Gikiewicz (@gikiewicz33) November 18, 2024

Obecnie większy wpływ na szatnię ma z pewnością Gikiewicz, który w przeciwieństwie do Pawłowskiego regularnie pojawia się na boisku. Ten drugi wciąż dochodzi do siebie po skomplikowanej kontuzji stawu kolanowego i nie uczestniczy we wszystkich treningach, nie zawsze pojawia się w towarzystwie kolegów. Mimo urazu, zawsze jest jednak blisko czerwono-biało-czerwonych przy okazji ligowych spotkań i nic nie wskazuje na to, by miał rywalizować z „Gikim” o miano przywódcy. Przypomnijmy, że jest to przecież kapitan zespołu, który opaskę otrzymał decyzją samego szkoleniowca zimą 2023 roku. Stwierdzenie, że jest „samozwańczym liderem” nie było więc do końca trafione przez Łukasza Wiśniowskiego.