Kolejny list Sylwestra Cacka do Hanny Zdanowskiej
12 maja 2013, 13:55 | Autor: karolinkaPrezentujemy kolejny list Sylwestra Cacka do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.
Na początek dziękuję za doprecyzowanie terminu zaproszenia. Moja propozycja spotkania w piątek wynikała z treści Pani poprzedniego zaproszenia oraz z informacji, że już zna Pani ostateczny wynik analizy finansowej a jedynie czeka Pani na sam jej opis. Sądziłem, że spotkanie w piątek pozwoliłoby w dużym przybliżeniu powiedzieć kibicom Widzewa czy jest już teraz szansa na porozumienie się w sprawie stadionu przy Al. Piłsudskiego, czy może musimy poczekać do następnych wyborów. Jak Pani wie kibice na tę informację bardzo czekają.
Aby podjąć z Panią merytoryczną dyskusję chciałbym prosić o przesłanie analizy ekonomicznej dotyczącej stadionu w poniedziałek, najszybciej jak to będzie możliwe. Sądzę, że potrzebuję jeden dzień, aby zapoznać się z nią bardzo dokładnie. Dlatego proponuję spotkanie w środę o dowolnej dla Pani godzinie i miejscu.
Napisała Pani, że z wielkim niepokojem przeczytała Pani mój list. Jest to zrozumiałe odczucie. Ale nie z powodów, o których Pani napisała powinna się Pani niepokoić. Szanowna Pani. Widzew jest, był i będzie. Jestem przekonany, że przeżyje mnie, Panią, kilka pokoleń polityków i kibiców. Jeżeli ma się klub w sercu, to tak jakby miało się w sercu ojczyznę. Wtedy niezależnie czy jest dobrobyt, niewola, bieda, czy życie na wygnaniu, zawsze walczy się o jej niepodległy byt i swoje miejsce na ukochanej ziemi. Ja wydawałem pieniądze ratując Widzew nie dlatego, że chciałem go zniszczyć, nie dlatego że go kochałem, ale dlatego że chciałem ratować jeden z najbardziej zasłużonych klubów polskiej piłki. Jednak po sześciu latach wspólnego życia można się w nim zakochać.
Pani Prezydent. Pisze Pani, że chce Pani moich jasnych deklaracji. Ja nic nie muszę już deklarować, gdyż moje zaangażowanie we wszelkich formach przekroczyło już w znaczny sposób zaangażowanie miasta Łódź tak podczas Pani rządów jak i rządów poprzedników.
Dlatego to ja oczekuję, że na spotkaniu udzieli Pani odpowiedzi na zadane przeze mnie wcześniej ważne pytania oraz padnie konkretna deklaracja, jak miasto planuje pomagać klubowi, aby mógł przestrzegać w przyszłości zasad Financial Fair Play, oraz aby akcjonariusze chcieli go cały czas wspierać w trudnych momentach.
Jeżeli komukolwiek zdawało się lub zdaje, że Widzew jest czyjąś prywatną własnością to się bardzo myli. Widzew jest wartością samą w sobie dla wielu osób w Polsce i wspólną własnością emocjonalnie związanych z nim sympatyków. A posiadanie w takiej czy innej strukturze akcji, wynikające z przepisów prawa, daje tylko przywilej i odpowiedzialność zarządzania nim. Dlatego zdecydowałem jakiś czas temu, że Widzew będzie organizacją non-profit.
Pani Prezydent. Pisze Pani, że nie rozumie Pani mojej agresji i nerwowości, tym bardziej że przeszliście Państwo już od deklaracji do konkretnych propozycji. Dla mnie każda inna propozycja niż budowa stadionu przy Al. Piłsudskiego nie jest konkretem. Konkretem może być dyskusja, jak poradzić sobie z ewentualnymi różnicami ekonomicznymi, jeżeli takie wystąpią, gdyby stadion był budowany w innym miejscu. Konkretem dla mnie jest wbita w ziemię łopata i rosnące trybuny. Konkretem jest dla mnie data zakończenia inwestycji. Do tej pory mam w sprawie konkretów złe doświadczenia. Brak konkretów kosztował Widzew wiele straconych pieniędzy jak i opóźnienie możliwości rywalizowania na równi z innymi klubami.
Proszę mi uwierzyć, że nie ma we mnie żadnej nerwowości z powodu naszej polemiki. Nie jest agresją pokazywanie błędów urzędników, gdy rozmawia się o tak poważnym z punktu widzenia ekonomicznego i społecznego temacie jakim jest stadion oraz stawianie twardych pytań gdy ma się wrażenie poparte złym doświadczeniem, że druga strona publicznie używa niespójnych stwierdzeń w stosunku do wyrażanych intencji.
Oczekując na potwierdzenie przez Panią terminu spotkania pozostaję w wierze, że dzięki wspólnym, skutecznym działaniom wszyscy będziemy mogli być dumni z przyszłych dokonań Widzewa.
Z poważaniem,
Sylwester Cacek