Klub wciąż nie opublikował listy transferowej. Dlaczego?

Na początku grudnia odbyły się rozmowy sztabu szkoleniowego Widzewa z piłkarzami, dla których wiosną może zabraknąć miejsca w kadrze pierwszego zespołu. W związku z tym, kibice z niecierpliwością oczekiwali opublikowania przez klub oficjalnej listy transferowej, ale taka póki co się nie pojawiła.

Wygląda na to, że tym razem, inaczej niż po zakończeniu dwóch poprzednich rund, przy al. Piłsudskiego nie podadzą do publicznej wiadomości nazwisk zawodników, którym zdecydowano się podziękować. Dlaczego? Jak dowiedział się WTM, w łódzkim klubie przyjęto bowiem taktykę, że to Widzew powinien znaleźć im nowego pracodawcę, a nie na odwrót. Dokładny kształt listy transferowej powinien pozostać więc kwestią spekulacji.

Na razie wiemy, że znalazło się na niej dwóch graczy: Łukasz Zejdler i Sebastian Zieleniecki. O nowym klubie tego pierwszego nie słychać w mediach nic, drugi był z kolei łączony z walczącym o awans do Ekstraklasy Radomiakiem Radom. Do transferu jest jednak raczej dalej niż bliżej.

Czy to już komplet piłkarzy, którym po rundzie jesiennej zdecydował się podziękować Marcin Kaczmarek? Tego być pewnym nie można, zwłaszcza że ostatnio coraz głośniej jest o rozstaniu z… Rafałem Wolsztyńskim. Byłby to zaskakujący ruch, bo przecież napastnik w ostatnich meczach błyszczał formą i można się było spodziewać, że wiosną powalczy o powrót do wyjściowej jedenastki.

Póki co informację tę należy traktować jako plotkę, a nie jako pewnik. Jeżeli jednak faktycznie Wolsztyński opuści Łódź, to najpewniej dlatego, że w klubie mają już kandydata na jego następcę. Być może jest nim gracz, o którym na początku tygodnia mówił Daniel Weber. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.