Kilku nieobecnych w sparingu z Rakowem
6 września 2020, 16:14 | Autor: KamilDwudziestu jeden piłkarzy zagrało w barwach Widzewa w sobotnim sparingu z Rakowem Częstochowa. Na murawie nie zaprezentowali się jednak wszyscy członkowie kadry pierwszego zespołu łodzian. Przede wszystkim zabrakło Marcina Robaka, ale nie tylko.
Kapitan czerwono-biało-czerwonych pojechał z drużyną do Konopisk, ale usiadł tylko na trybunach. Podobnie jak w pojedynkach z Pogonią Grodzisk Mazowiecki oraz Unią Skierniewice, powodem była kontuzja. Napastnik doznał niezbyt groźnego urazu w jednym ze starć z rywalem w poprzednim pojedynku z Radomiakiem Radom i przez cały tydzień trenował na zmniejszonych obrotach. Na czwartek powinien być jednak w pełni zdrowia.
W autokarze zabrakło za to miejsca dla Marcela Gąsiora i Marcela Pięczka. W ich przypadku nie chodziło jednak o żadne dolegliwości. Jak poinformował portal Widzew24.pl, obaj widzewiacy usłyszeli od Enkeleida Dobiego, że ten nie widzi dla nich miejsca w kadrze pierwszej drużyny. Pomocnik najprawdopodobniej rozstanie się z drużyną, a obrońca powinien udać się na wypożyczenie… chyba że jego sytuację zmieni kontuzja Petara Mikulicia.
Chorwat opuścił murawę już na samym początku sobotniego meczu. Już na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że uraz może być groźny, bo piłkarz nie był nawet w stanie zrobić samodzielnie kroku. Wstępna diagnoza jest bardzo niepokojąca i nie wyklucza nawet zerwania więzadła krzyżowego. Jeżeli złe wieści się potwierdzą, to 20-latek będzie miał rundę jesienną z głowy, a trener Dobi zostanie zmuszony do załatania po nim dziury na lewej obronie.
W Konopiskach zabrakło też trzeciego bramkarza Konrada Reszki, który dzisiaj zagrał w spotkaniu rezerw z Termami Uniejów, wracających do zdrowia Przemysława Kity i Damiana Skrzeczkowskiego, a także kontuzjowanego Jakuba Kmity. Ten ostatni będzie musiał pauzować jeszcze przez około dwa miesiące.
to jakaś kurde tradycja że co sparing to ktoś więzadła rwie?
Gąsior to mam wrażenie że będzie już jak paru naszych byłych piłkarzy. Wykalkuluje sobie, że pół roku w rezerwach mu się opłaci, posiedzi i odejdzie.
To samo może być z Pięczkiem. Gdzieś tam pisali, że nie kwapi się chłopak do odejścia na wypożyczenie poza Łódź. A szkoda. Tak to już teraz jest, że liczy się tylko kasa. Czy się robi, czy się leży, kasa z kontraktu się należy.
i tu się się dziwię Pięczkowi, jeżeli będzie grzał ławę to nie będzie się rozwijał… Przykład „MAJkela” – wrócił innych chłopak – rzekłbym CHŁOP :)
Robak to niema siły grać?
MR9 już udowodnił ze grać umie