Kapitan na wylocie z klubu. Kto jeszcze?

W niedzielę informowaliśmy, że część zawodników usłyszała od sztabu szkoleniowego, że ich przyszłość w klubie jest zagrożona. Wiadomo już, o jakich piłkarzy chodzi. Na wylocie jest między innymi aktualny kapitan drużyny, Patryk Stępiński!

Poprzedniej zimy Widzew nie szalał na rynku transferowym. Świetna runda jesienna spowodowała, że nie chciano niczego popsuć w dobrze funkcjonującym mechanizmie. Do trzeciej drużyny Ekstraklasy, jaką na tamten moment byli łodzianie, dołączył tylko jeden nowy zawodnik – Andrejs Ciganiks. Mocno rozglądano się także za środkowym ofensywnym pomocnikiem, o jakiego poprosił trener Janusz Niedźwiedź. Zatrudnienie Daniego Ramireza nie wypaliło jednak z powodów proceduralnych, a Ales Cermak wybrał pozostanie w Czechach. Po bardzo nieudanej wiośnie właśnie brak większych zakupów wymieniany był jako jedna z przyczyn niepowodzenia.

Czerwono-biało-czerwoni wygrali w drugiej części rozgrywek tylko dwa mecze i w końcowej tabeli spadli z podium aż na 12. miejsce. Teraz przy Piłsudskiego nie chcą popełnić tego błędu, wpuszczając do szatni więcej świeżej krwi. Aby w kadrze pojawiły się nowe twarze, najpierw trzeba zrobić dla nich miejsce, ponieważ głębia składu niekoniecznie ma zostać zwiększona. W tym celu pion sportowy wytypował pierwsze nazwiska zawodników, jacy mieliby rozstać się z klubem. Wczoraj o decyzjach zostało poinformowanych trzech widzewiaków, co ujawnił w serwisie X związany z Radiem Widzew Michał Nibarski.

Stępiński, Zieliński, Terpiłowski- tych piłkarzy nie zobaczymy wiosną w barwach https://t.co/Dzuu1bXaU7 nie wszyscy.
Jeżeli w ich miejsce p.Wichniarek sprowadzi wspaniałych obcokrajowców, to…mało będzie Polaków😀😉

— Michał Nibarski (@MNibarski) December 17, 2023

Skreśleni zostali dwaj prawi obrońcy – wspomniany Stępiński oraz Paweł Zieliński. Ten pierwszy, pełniący od dwóch sezonów funkcję kapitana zespołu, do niedawna należał do kluczowych graczy również pod kątem sportowym. W olbrzymim stopniu przyczyniła się do tego zmiana pozycji, jakiej na początku swojej obecności w klubie dokonał Niedźwiedź. Jako jeden z trójki środkowych defensorów Stępiński radził sobie bardzo solidnie. Problemy zaczęły się, gdy poprzedni szkoleniowiec postanowił zmienić ustawienie. W czteroosobowej formacji „Stępina” wylądował z powrotem na boku, gdzie występował przez większość kariery. Radził sobie tam jednak gorzej, a gdy w Łodzi pojawił się Daniel Myśliwiec, został odstawiony od składu. Początkowo grywał tylko w meczach pucharowych, dopiero później zaliczając dwa występy w ligowych potyczkach. Nowy trener uznał, że postawa 28-latka go nie zadowala, stąd umieszczenie go na „czarnej liście”. Raczej nie przejdzie to bez echa, bowiem jest to jedna z najbardziej związanych z czerwono-biało-czerwonymi barwami osób w klubie.

Sytuacja Zielińskiego jest nieco inna. Już w poprzedniej kampanii nie zachwycał swoją grą, ale ku zdziwieniu wielu kibiców, latem przedłużono jego umowę. Pytanie, w jakim celu, skoro pod wodzą Niedźwiedzia piłkarz zaliczył tylko dwadzieścia osiem minut? Dopiero po przyjściu Myśliwca 33-latek zaczął częściej pojawiać się na murawie, ale mimo, iż był chwalony w oficjalnych wypowiedziach, jemu także postanowiono podziękować za dalszą współpracę.

Trzecim zawodnikiem, którego sztab szkoleniowy nie widzi w kadrze na rundę wiosenną, jest Ernest Terpiłowski. Gdy posiadał status młodzieżowca, miejsce w składzie miał za półdarmo. Schody zaczęły się w bieżącym sezonie, ale mimo wyraźnego spadku formy Terpiłowski mógł liczyć na zaufanie Janusza Niedźwiedzia. Dopóki trener był w RTS, pomocnik dostawał szansę. Zagrał we wszystkich siedmiu spotkaniach, raz wpisując się na listę strzelców. Później zaczął przyzwyczajać się do siedzenia na ławce rezerwowych, nie zawsze wchodząc do gry jako zmiennik. A gdy już się to zdarzało, 22-latek nie przekonywał jakością. Jeszcze poprzedniej zimy „Terpił” typowany był jako jeden z piłkarzy, którzy stanowią najwyższy potencjał sprzedażowy. Teraz czynione będą starania, by opuścił zespół.

Cała trójka dostała bowiem informację, że ich czas w Widzewie dobiegł końca. Z tego, co się dowiedzieliśmy, nie jest planowane przesunięcie „odpalonych” graczy do rezerw. Jeśli nie będą skłonni do rozwiązania umów za porozumieniem stron, wylądują poza składem i najbliższe pół roku będą mogli uznać za stracone, obserwując kolegów z trybun. Z końcem czerwca przyszłego roku ich kontrakty wygasną i wtedy będzie można powiedzieć o formalnym zakończeniu współpracy. Niewykluczone, że wspomniane grono zostanie jeszcze powiększone, ale dalsze decyzje mają zależeć od powodzenia na rynku transferowym.

Niedzielne ruchy potwierdzają, że priorytetem na zimowe okno będzie pozyskanie następcy Patryka Stępińskiego i Pawła Zielińskiego. Po ich odsunięciu od gry, jedynym prawym obrońcą będzie w kadrze Mato Milos, obecnie dochodzący do zdrowia po złamaniu kości w stopie. Możliwe, że będą również czynione starania, by załatać dziurę po Erneście Terpiłowskim. Na pewno takie próby zostaną podjęte w celu zwiększenia rywalizacji w środku pola. Zwłaszcza, że po zerwaniu więzadeł krzyżowych Juljan Shehu nie pomoże drużynie prawdopodobnie już do końca rozgrywek. W Widzewie chcą zimą przeprowadzić trzy-cztery transfery.