Kaczmarek senior chwali syna: „Ma dobrą rękę”
2 stycznia 2020, 11:04 | Autor: KamilObchodzący dziś 46. urodziny Marcin Kaczmarek nie jest jedynym przedstawicielem swojego rodu, związanym z piłką nożną. Uznanym trenerem jest też jego ojciec, Bogusław. Artykuł na ich temat ukazał się niedawno w „Piłce Nożnej”.
Dowiadujemy się z niego, że korzenie obecnego szkoleniowca Widzewa sięgają… łódzkich Bałut! To właśnie tam wychował się bowiem Kaczmarek senior. „Urodziłem się i wychowałem w Łodzi. Mieszkałem na Bałutach. To była dzielnica ludzi średnio zamożnych” – powiedział w wywiadzie.
Cała rodzina przeniosła się jednak na wybrzeże, gdzie urodził się Marcin. Karierę, zarówno piłkarską, jak i trenerską, rozpoczął w Gdańsku, skąd później trafił do innych klubów. „Marcin zaczął wcześnie pracę szkoleniową. W Lechii był grającym drugim trenerem, później pierwszym. W Grudziądzu budował drużynę od podstaw, później w Płocku” – stwierdził były asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.
Kaczmarek senior wyjawił też powody, przez które jego syn tak szybko rozstał się z Termalicą Nieciecza. „Marcin przedstawił wizję drużyny. Jego pomysły zostały zaakceptowane, ale po dwóch tygodniach wszystko się zmieniło. Zakomunikowano mu, że przyszłość drużyny widzą inaczej niż on. Rozstali się w zgodzie, a jak tam jest teraz – każdy widzi” – zdradził w rozmowie.
„Bobo” przyznał również, że ceni umiejętności potomka i wierzy, że z Widzewem wywalczy on kolejny awans w karierze. „Marcin jest trenerem, który ma dobrą rękę – w tym zawodzie to też się liczy. Jeżeli uda mu się wprowadzić łódzki klub do I ligi, będzie to bodaj jego siódmy awans w karierze” – dodał Bogusław Kaczmarek.
Pełną treść artykułu na temat rodu Kaczmarku znaleźć można w numerze 52-53 „Piłki Nożnej”.
Bobo, Baryła, Orest Lenczyk, niezłe charaktery. Kłótnie Śp Atlasa z Cierpiatką na łamach ogólnopolskiej prasy. Komentarze w TV Andrzeja Zydorowicza i zakłady z kolegami przy tej okazji, ile razy powie to jego nieśmiertelne: „…luka w strefie środkowej boiska…”. I ten stary dylemat po każdym weekendzie: czy kupić poniedziałkowe wydanie Tempa, Sportu czy Przeglądu Sportowego, bo wystarczało tylko na jedną gazetę w tygodniu. Stare czasy. Łza się w oku kręci.
ha ha ha kupić jak kupić ale często trzeba było się nachodzić albo mieć teczkę w kiosku żeby kupić.
A tak, to też pamiętam. Trzeba było załatwić sprawę w drodze do szkoły, bo później nie było szans. Pozdrawiam!
Łazarek był świetny, to co on wygadywał na treningach to by wystarczyło na niezły kabaret :)
Gdzieś online jest zbiór jego powiedzonek. Niektóre – klasyka.
Wszystkiego dobrego Panie Trenerze!