K. Reszka: „Nigdy nie byłem tak szczęśliwy”
17 września 2021, 11:36 | Autor: KamilDrugim uczestnikiem konferencji prasowej poświęconej niedzielnemu meczowi pomiędzy GKS Tychy a Widzewem Łódź był Konrad Reszka. W ubiegłym tygodniu bramkarz zastąpił między słupkami kontuzjowanego Jakuba Wrąbla i zapewne liczy na to, że teraz dostanie kolejną szansę. Co powiedział dziennikarzom?
Golkiper raz jeszcze wrócił do poprzedniego starcia z katowiczanami. W jaki sposób do niego podchodził? „Zależało mi na tym, żeby pokazać sztabowi szkoleniowemu, że ma dwóch bramkarzy na równym poziomie. Cały czas pracują zresztą na to, żeby to udowadniać, również na treningach. Cieszę się, że się udało. Najfajniejsze nie było tylko skandowanie mojego nazwiska przez kibiców, ale także ciepłe słowa w szatni przed meczem. Usłyszenie ich to było coś pięknego. Dzięki temu przełożyłem je na murawę” – podsumował wychowanek Widzewa.
Reszka podkreślił też, jak szczęśliwy był, gdy mógł wystąpić przed siedemnastoma tysiącami kibiców. „Nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Oczywiście nie z powodu kontuzji Kuby, tylko z danej mi szansy. Z poziomu murawy tę atmosferę odczuwa się zupełnie inaczej, zwłaszcza gdy jest się skupionym na meczu. Wtedy trzeba się zupełnie wyłączyć. To była piękna sprawa. Życzę każdemu, aby mógł coś takiego przeżyć” – stwierdził bramkarz czterokrotnego mistrza Polski.
A jak 23-latek nastawia się przed niedzielnym spotkaniem w Tychach, które dla widzewiaków zapowiada się na bardzo trudne? „Dobrze pamiętamy starcie sprzed kilku miesięcy, które odbyło się na naszym stadionie. Wtedy przegraliśmy, choć kontrolowaliśmy spotkanie. Goście wyprowadzili ciosy, dzięki czemu to oni mogli się cieszyć ze zwycięstwa. To będzie bardzo trudny mecz na ich terenie, w dodatku ciekawie powinno być też kibicowsko” – dodał Reszka.
Piękne słowa, brawo Konrad!
Brawo Recha !
Trzymam kciuki, powodzenia w Tychach
Super bronił. Zabrakło mi determinacji przy folu dla Karowic choć i tak by to wpadło. Brawo – za kilka lat będzie no.1
Nie miał nic do powiedzenia przy golu na 3:1. Bechciu zawalił sprawę bo kompletnie odpuścił atakującego zawodnika.
To może obejrzyj jeszcze raz tę sytuację. W pole karne weszło dwóch zawodników przeciwnika, Tanżyna pokazał Bechtowi żeby poszedł bardziej w lewo i krył tego ostatniego. Filip to zrobił a Tanżyna, zamiast kryć strzelca poszedł dwa kroki do bramki zostawiając Filipa z dwoma przeciwnikami. Jeśli ktoś zawalił bramkę to był to Tanżyna!
Nie ma ludzi nieomylnych.Na szczęście, bo byłoby wtedy nudno i brak chęci do ROZWOJU, a właśnie To daje POCZUCIE SZCZĘŚCIA , o którym mówił Konrad. Chłopak ma tzw.papiery na bycie super bramkarzem ,ktorym zresztą już jest.Jak w głowie DOBRZE, to wymierne wyniki są tylko kwestią czasu.POWODZONKA , CZYLI WIARY W SIEBIE I UŚMIECHU !!!. Bez tego jest tylko mętne pozorniactwo i atrapa a tego w głębi nie chce nikt.
Szkoda, że w meczu między słupkami nie mogą stać równocześnie obaj: Wrąbel i Reszka :-) Albo jeden w jednej połowie, a drugi w drugiej. Obaj są świetni. Trener Niedźwiedź genialnie podchodzi do tematu integrowania szatni i tworzenia dobrej atmosfery w zespole. Oczywiście przyjdą słabsze występy, ludzie są tylko ludźmi, ale ostatnio tyle było samych słabych, że człowiek tylko się frustrował. Przy okazji wyszło jak za dużo większe pieniądze można „stworzyć” przeciętność, a jak za mniejsze jakość. Mamy odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach. Nasi kibice na to zasługują, bo do niedawna tylko oni dawali z siebie wszystko. Oby Widzew wrócił do… Czytaj więcej »
Jednak uważam ze Wrąbel to poziom Ekstraklasowy.Reszce duzo brakuje do jego poziomu
Pewnie masz rację.
Jednak Konrad, pomimo nie wiary w jego umiejętności przez wielu Widzewskich działaczy i trenerów, pokazuje charakter, czeka i wykorzystuje szansę a tym samym pomaga zespołowi i za to bardzo go szanuję.
Konrad widziałem sporo Twoich meczów na różnym szczeblu, przede wszystkim dojrzałeś
Co do umiejętności – wykorzystuj każdą chwilę ze współpracy z Panem Woźniakiem.
Pomyśleć, że w zeszłym sezonie według sztabu lepszy był Vjačeslavs Kudrjavcevs niż Konrad Reszka, masakra jakaś, że nie wiadomo czy się śmiać czy w sumie ręce niech opadną i płakać.