K. Pajnowski: „Klasa Robaka jest znana w całej Polsce”
15 października 2020, 16:42 | Autor: KamilSobotni mecz z Widzewem Łódź będzie dla piłkarzy Górnika Łęczna pierwszym po dwuipółtygodniowej przerwie, spowodowanej zakażeniem koronawirusem w zespole. O tym, jakie nastawienie panuje w drużynie, opowiedział w rozmowie z klubową telewizją Kamil Pajnowski.
22-letni obrońca przyznał, że pomimo przymusowej pauzy w treningach i konieczności wykonywania zajęć w domu przez jakiś czas, łęcznianie są w pełni przygotowani na starcie z widzewiakami. „Dostaliśmy rozpiskę na każdy dzień i jeżeli ktoś podchodził do niej sumiennie, to wszystko było w porządku. Czujemy się tak samo dobrze, jak przed tą sytuacją” – krótko stwierdził zawodnik Górnika.
W ostatnim spotkaniu podopieczni Kamila Kieresia zremisowali na wyjeździe z Chrobrym Głogów. Dla Pajnowskiego był to pierwszy występ w tym sezonie. Jak go ocenił? „Poziom I i II ligi nie różni się za bardzo, chociaż na zapleczu Ekstraklasy jest więcej równych drużyn. To mocna liga, a mecz z Chrobrym oceniam dobrze. Czujemy oczywiście niedosyt, że zremisowaliśmy, ale tak naprawdę mogliśmy również przegrać, dlatego ten jeden punkt jest w pełni zasłużony dla obu drużyn” – zdradził wychowanek Jagiellończyka Biała Podlaska.
Jeżeli w sobotę defensor wyjdzie w pierwszym składzie łęczyńskiego klubu, to będzie musiał stawić czoła Marcinowi Robakowi. W jaki sposób chce go powstrzymać? „Klasa tego piłkarza jest znana w całej Polsce. Myślę, że bardzo pomaga mu doświadczenie – czy to w wygrywaniu pojedynków, czy w różnych sprytnych zachowaniach. Musimy się jednak przygotować do niego tak samo, jak do każdego zawodnika, ale przy tym mieć wytężoną uwagę w polu karnym. Przy takim doświadczeniu może się przewrócić przy jakimkolwiek dotknięciu i w ten sposób nabrać sędziego” – dodał Pajnowski.
Po 1 Marcin nie aktorzy. Po 2 gra znowu przy pustych trybunach. Po 3 to, um co innego a serce, że Widzew wygra.
Po 4 potrzebujemy spokoju i profesjonalnego podejścia od samej góry w Klubie żeby wreszcie było dobrze