K. Kuzera: „W Widzewie widać nową energię”

Widzew szykuje się na piątkowy mecz z Koroną, a Korona na starcie z Widzewem. O sytuacji swojej drużyny i przewidywaniach przed spotkaniem 8. kolejki mówił na konferencji prasowej trener kielczan, Kamil Kuzera.

O sytuacji kadrowej

„Nie zmieniła się sytuacja Dalibora Takaca oraz Kyryło Petrowa, więc tej dwójki nie będziemy mieli do dyspozycji. Pozostali zawodnicy są w treningu i mam nadzieję, że z wszystkich będę mógł skorzystać. Włącznie z Piotrem Malarczykiem, który także ćwiczy z drużyną. Co do Mariusa Briceaga, to ból ciągle powraca – taki to rodzaj urazu. Dopiero podejmiemy decyzję, czy będzie w stanie zagrać w tym meczu od początku”.

O plan na Widzew

„Mamy swój pomysł na ten mecz i pewne rozwiązania w głowie. W niektórych fragmentach będziemy ustawieni wysoko, a w innych trzeba będzie bronić się niżej. Jesteśmy na to przygotowani i potrafimy płynnie przechodzić do niektórych raz gry. To budujące i chcemy to wykorzystać. Wiemy, że nastąpiła zmiany trenera w Widzewie i teraz gra on trochę inaczej, więc my też musimy się do tego dostosować. Filozofia jest podobna do tego, co Daniel Myśliwiec stosował w Stali Rzeszów, czyli kombinacyjna gra krótkimi podaniami. Drużyna mocno pracuje fizycznie. Widać w zespole nową energię, i to, że na ten moment piłkarze kupili trenera Myśliwca i jego pomysł na grę”.

O wpływie Pawłowskiego

„Każdy zespół w Ekstraklasie ma takie indywidualności. Samo zatrzymanie Bartłomieja Pawłowskiego, by osiągnąć korzystny wynik, byłoby zdecydowanie zbyt proste. Jeśli zrobimy to, co do nas należy, to wygramy to spotkanie. Z takim nastawieniem do niego podchodzimy”.

O słabym punktowaniu

„Mamy nadany kierunek gry i rozwoju. Zbieramy komplementy za prezentowany styl, ale przestaje nam to wystarczać, bo wiemy, że bardzo brakuje nam punktów. Każdy mecz, który przed nami, jest na wagę złotą. Tak samo podchodzimy do tego najbliższego, z Widzewem. Nie możemy popełniać takich błędów, jakie przydarzyły nam się w Szczecinie, ale wierzę, że damy radę. Gdy nie zdobywamy punktów, wszyscy jesteśmy pod formą. Jewgienij Szykawka, tak jak inni, ciężko pracuje. Od napastników wymaga się strzelania goli, a on na ten moment tego nie robi, ale daje zespołowi sporo innych rzeczy”.