Jeszcze tydzień przerwy „Ziela” i „Pienia”

W Bielsku Podlaskim drużyna Widzewa musiała radzić sobie bez kontuzjowanych Sebastiana Zielenieckiego i Marcina Pieńkowskiego. To dwaj podstawowi zawodnicy w ostatnim czasie, dlatego wszyscy czekają na ich powrót do gry. Ten się jednak przedłuży.

Jak się dowiedzieliśmy, obaj piłkarze nie wystąpią w co najmniej jeszcze jednym spotkaniu, czyli w niedzielnych zawodach z GKS Wikielec. Co prawda obaj wzięli udział we wtorkowym treningu na siłowni, ale ich występ w ligowym starciu na razie jest wykluczony. Do Łodzi przyjeżdża w końcu zdecydowanie najsłabszy zespół w III lidze, dlatego sztab szkoleniowy nie chce ryzykować. Lepiej spokojnie poczekać, aż Zieleniecki i Pieńkowski będą w pełni zdrowi na kluczowe mecze.

Z pewnością taki obrót spraw obu widzewiaków nie zadowoli. Już przy diagnozie ich kontuzji mówiło się, że przerwa ma potrwać około dwóch tygodni, ale sami zawodnicy zapewniali, że chcieliby wskoczyć do składu już na mecz z GKS. To, że palą się do gry, cieszy, ale rzeczywiście czasami lepiej jest podejść do sprawy w ostrożny sposób.

Sebastian Zieleniecki i Marcin Pieńkowski mogą być do dyspozycji Franciszka Smudy na spotkanie z Pelikanem Łowicz, zaplanowane na środę, 23 maja. Bardzo możliwe jednak, że do składu wrócą jednak dopiero na kolejne starcie – z Polonią Warszawa. Decyzja zapadnie pewnie dopiero po weekendzie.