Jasiński dostanie drugą szansę? Sumiennie na nią pracuje

Jakub Jasiński został okrzyknięty największym odkryciem zimowego okresu przygotowawczego. Młody napastnik został włączony do kadry pierwszego zespołu przez Franciszka Smudę i robił furorę w meczach sparingowych. Potem nie było tak kolorowo.

Pozytywne zamieszanie wokół 16-latka sprawiło, że otrzymał on nawet powołanie do juniorskiej reprezentacji Polski. Choć udało mu się zadebiutować w biało-czerwonych barwach, w Widzewie wciąż czeka na premierowy występ o punkty. Wiosną Smuda pomijał go przy powołaniach do meczowej kadry, bo drużyna potrzebowała pewnych zwycięstw i nie mogła pozwolić sobie na eksperymenty.

W pewnym momencie Jasińskiemu zabrakło nieco cierpliwości. Przestał nawet przychodzić na treningi, co jego tata tłumaczył chorobą. Czarę goryczy przelały powakacyjne badania, na których młody widzewiak stawił się z dużą nadwagą. Nie było innego wyjścia, jak karnie przesunąć go na stałe do rezerw.

Trzeba jednak przyznać, że surowość Radosława Mroczkowskiego dobrze podziałała na „Jasinkę”. Zawodnik zrzucił w ostatnim czasie zbędne kilogramy i sumiennie wziął się za pracę na treningach. Efekt jest taki, że Mroczkowski zaprosił go na mecz sparingowy z Lechią Tomaszów Mazowiecki oraz na zajęcia swojego zespołu.

Póki co Jakub Jasiński nie ma za dużych szans, by załapać się do osiemnastki. W kadrze jest ciasno, o czym przekonują się także m.in. tacy gracze, jak Marcin Kozłowski czy Daniel Mąka. Młody piłkarz musi więc cierpliwie czekać i nadal nie odpuszczać. Za pracę, jaką wykonał, by odzyskać zaufanie trenera, należą mu się brawa!