Jaki los czeka Ibizę? (analiza)
18 grudnia 2024, 19:49 | Autor: RyanJednym z piłkarzy, którym z końcem obecnego sezonu wygasa umowa z Widzewem Łódź, jest Juan Ibiza. Obrońca może zostać przy Piłsudskiego na dłużej, ale wiele zależeć będzie od jego dyspozycji w rundzie wiosennej. I przede wszystkim, od dostępności.
Sprowadzony pod sam koniec okna transferowego, latem 2023 roku, Hiszpan od razu stał się ważnym ogniwem zespołu. Debiutował w tym samym meczu, co Daniel Myśliwiec, ponieważ poprzedni trener nie doczekał się jego przyjścia – został zwolniony tuż przed podpisaniem umowy. W pierwszych czterech spotkaniach poprzedniego sezonu Ibiza nie oddawał miejsca w wyjściowej jedenaste. Sytuacja uległa zmianie w trakcie jego piątego występu. W 36. minucie wyjazdowego starcia z Rakowem Częstochowa stoper został zmieniony, ponieważ doznał urazu mięśnia. Początkowo sądzono, że to nic poważnego, ale piłkarz nie zagrał w kolejnym pojedynku, a w następnym kontuzja odnowiła się znów w trakcie gry i trzeba było zdjąć go z boiska.
Taka sama sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie: w ostatnim meczu rundy jesiennej przeciwko Pogoni Szczecin i wiosną przeciwko Zagłębiu Lubin. Za każdym razem powód był ten sam, więc nie można tu mówić o pechu, który prześladuje zawodnika, ale o stale nawracającym problemie zdrowotnym. Ciężko powiedzieć, czy to „wada fabryczna” 29-latka czy nieudolność ludzi odpowiedzialnych za jego leczenie. Bez względu na to, gdzie tkwi przyczyna, Ibiza boryka się z kłopotami również w bieżącej kampanii. Opuścił cztery spotkania pod koniec tego roku, wracając do gry w ostatniej konfrontacji ze Stalą Mielec, nawet na chwilę pojawiając się na murawie.
Kibice mogą więc narzekać na dyspozycyjność widzewiaka, ale raczej nie powinni na jego piłkarską jakość. Ibiza dał się poznać jako bardzo solidny defensor, który nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu. Gorsze momenty, jakie przytrafiały mu się w trakcie pobytu w Łodzi, można policzyć na palcach jednej ręki. Na myśl przychodzi przede wszystkim inauguracja obecnych rozgrywek i wyjazdowe zawody w Mielcu. Obrońca ich nie dokończył, bo w 79. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę. Popełnił w zasadzie dwa błędy w jednej akcji, najpierw niepotrzebnie opuszczając swoją strefę, a potem ciosem karate powalając rywala. Niedługo później został ukarany kolejnymi dwoma kartonikami i z powodu ich nadmiaru pauzował w meczu z Jagiellonią Białystok. W pozostałych przypadkach – gdy był gotowy do gry – niemal zawsze wybiegał na boisko w wyjściowym zestawieniu. Oprócz umiejętności obronnych i sporego doświadczenia (113 występów w La Liga 2), niewątpliwym atutem jest wyszkolenie techniczne oraz wiodąca lewa noga. Piłkarz mogący dobrze wyprowadzać piłkę z pozycji półlewego stopera często bywa towarem deficytowym na piłkarskim rynku.
Sytuacja Juana Ibizy w drugiej części sezonu jest raczej nietrudna do przewidzenia. Ponieważ Myśliwiec darzy go sporym zaufaniem, zawodnik będzie regularnie pojawiał się na murawie, o ile będzie zdrowy. Otwarte pozostaje jednak pytanie, co dalej. Z końcem czerwca przyszłego roku jego umowa dobiegnie końca, ale tak, jak u kilku innych graczy, jest w niej zapis o możliwości przedłużenia współpracy. WTM ustalił, że w tym przypadku klauzula również jest uzależniona od liczby rozegranych minut, konkretnie 60%. Hiszpan jest jednak daleko od tego progu, ponieważ przez wspomniane problemy zdrowotne w minionej rundzie zaliczył tylko trzynaście z osiemnastu możliwych spotkań. Na jego koncie są obecnie 1053 minuty, więc do spełnienia warunku pozostało mu jeszcze 783 minuty. Przekłada się to na niemal dziewięć występów, zakładając, że widzewiak nie będzie schodził z boiska przed końcowym gwizdkiem sędziego. Jeśli tak się stanie, Ibiza zostanie przy Piłsudskiego na kolejny rok, jeżeli nie, jego dalsza obecność w zespole będzie uzależniona od efektów ewentualnych rozmów kontraktowych.
Tradycyjnie wzięliśmy na tapet dane statystyczne, dotyczące obrońcy Widzewa, porównując liczby z poprzedniego i obecnego sezonu. Liczba jego występów w nich jest nierówna, stąd konieczność przedstawienia niemal wszystkich parametrów jako średnia. Jaki obraz się z tego wyłania? Wygląda na to, że rację mieli ci kibice, którzy dostrzegli w grze Ibizy nieznaczne pogorszenie. Być może wpływ ma na to sytuacja zdrowotna, ale tego nie udowodnimy. Przechodząc do konkretów, hiszpański defensor zaliczył regres w celności podań i dośrodkowań czy skuteczności w pojedynkach obronnych i powietrznych. Notuje również mniej przechwytów i rzadziej odzyskuje piłkę. Różnice nie są wielkie, ale istnieją.
Jest natomiast nieco aktywniejszy w działaniach ofensywnych – trochę częściej zagrywa w pole karne przeciwnika, wygrywa więcej starć w ataku. Nie przekłada się to jednak na konkrety, bo Ibiza pozostaje bez trafienia. Częstotliwość strzałów, podań, wrzutek czy prób dryblingów jest bardzo podobna lub wręcz taka sama. To, co jeszcze się zmieniło, to przytaczane już interwencje skutkujące kartkami. W poprzedniej kampanii obejrzał tylko dwie żółte, teraz ma ich pięć i jedną czerwoną, a przecież dotąd spędził na murawie 1/3 czasu mniej.
Czy Ibiza wyróżnia się czymś na tle innych graczy Ekstraklasy? WyScout nie uwzględnił go na liście dwudziestu dwóch najlepszych stoperów w lidze. Jedynie w aspekcie średniej liczby progresji piłki oraz skuteczności w starciach o górną piłkę znajduje się w czołówce, odpowiednio na 5. i 6. miejscu. Widzewiak znajduje się też w czołowej trzydziestce w wielu innych elementach, ale nie należy do ścisłego topu. Chyba, że spojrzymy na jego kartkowe perypetie, ale to akurat żaden komplement… Ciekawostką jest, iż przy pierwszej aktualizacji jego wyceny przez portal Transfermarkt wpadła ona z pół miliona euro na 400 tys. euro, ale latem wróciła do wartości z momentu zmiany barw na czerwono-biało-czerwone.
Wybrane liczby Juna Ibizy w Ekstraklasie 2024/2025:
Średnia liczba podań – 53,05/mecz (23. miejsce)
Podania prostopadłe – 9 (24. miejsce)*
Średnia liczba podań prostopadłych – 0,71/mecz (22. miejsce)
Średnia liczba długich podań – 6,80/mecz (25. miejsce)
Średnia podań w 3. tercję – 7,90/mecz (17. miejsce)
Rajdy progresywne – 38 (18. miejsce)
Średnia liczba rajdów progresywnych – 3,00/mecz (14. miejsce)
Średnia liczba progresji piłki – 5,37/minutę (5. miejsce)
Wygrane pojedynki w defensywie – 71,4% (12. miejsce)
Wygrane pojedynki w powietrzu – 64% (6. miejsce)
Pojedynki w powietrzu we własnym polu karnym – 18 (13. miejsce)
Wygrane pojedynki w powietrzu we własnym polu karnym – 66,7% (22. miejsce)
Zablokowane strzały rywali – 9 (21. miejsce)
Średnia liczba zablokowanych strzałów rywali – 0,71/mecz (25. miejsce)
Żółte kartki – 5 (8. miejsce)*
Czerwone kartki – 1 (3. miejsce)*
* ex aequo
pod uwagę wzięto elementy, w których gracz jest w czołowej trzydziestce ligi
Podsumowując, przyszłość Juana Ibizy w łódzkiej drużynie nie jest taka prosta do przewidzenia. Warunek wyjściowy to oczywiście uporządkowanie swoich spraw medycznych. Jeśli w końcu uda się ustabilizować sytuację w tym względzie, być może pozwoli do wypracować wyższą dyspozycję piłkarską. Wówczas o liczbę gier, a co za tym idzie przedłużenie umowy, można będzie być raczej spokojnym. Jeżeli Hiszpan nie wyrobi jednak progu minutowego (bez względu na to, czy z powodu urazów czy słabszej postawy) sens proponowania mu nowej umowy stanie pod jeszcze większym znakiem zapytania. Póki co, pozostaje więc życzyć zdrowia i czekać na dalszy rozwój wypadków.
Zobacz inne nasze analizy:
>>> Rondić w końcu przekona nieprzekonanych? I co z jego przyszłością? (analiza)
>>> Ewolucja Alvareza – fakty i mity
>>> Co z tym „Gikim”? Hit czy kit? Naszym zdaniem ani jedno, ani drugie
>>> Kozlovsky już się spłaca, a może być jeszcze lepiej!
>>> Czy widzewski „myśliwiec” leci bez skrzydeł?
>>> Z kim do ludzi – kadra Widzewa przed startem sezonu
Szału nie ma, du…nie urywa. Jak na nasz skautingu to i tak dobrze. Szkida , że nie sprawdzono Hajriziego jednak poważniej.
Jak napisałeś szału nie ma choć należy uczciwie przyznać, że jego transfer podratował naszą obronę. Inaczej partnerem Żyro byłby DaSilva, który wtedy był w znacznie gorszej dyspozycji niż obecnie. Co do Hajriziego to mamy sprzeczne informacje, jedni podają, że nie gra dlatego gdyż poróżnił się z trenerem inni, że nie sprawdził się w meczach w, których dostawał szansę. Która informacja jest prawdziwa nie wiem ale faktem jest, że zawodnik, który nie gra nie ma rytmu meczowego nie jest zgrany z innymi piłkarzami. Z drugiej strony pamiętam jakie babole wcześniej sadził Mateusz Żyro i pomimo tego nadal na niego stawiano, że… Czytaj więcej »
Jak powiedział trener: zle wchodzi w drugą linie za obronę. Chory człowiek. A faktem jest, że odpyskowal trenerowi, że graja gorsi np Kastrati czy Silva. Dlatego nie był na lawce nawet w ostatnim meczu.
To pokazuje, z jakim ego jest trener casus Niedźwiedzia i jakim jest hipokryta. Mówienie, że dostał szanse w pucharze i Białymstoku i wystarczy to jak splunięcie. Szanse to dostawali : Cybul, Sypek, Lirim czy Gong. I tylko Sypek w miarę ja wykorzystal.
U nas to nic nowego podobną sytuacje mieliśmy z Hansenem, który nie dostawał od Niedźwiedzia szans ponieważ na treningu skrytykował jego angielski. Jak widać ego naszych trenerów bywa większe niż umiejętności.
A co konkretnie masz do zarzucenia Hajrizjemu??? To akurat zawodnik, który został kompletnie odstawiony już na starcie przez filozofa Myśliwca, chyba na zasadzie – nie, bo nie! Bez dania mu jakiejkolwiek POWAŻNEJ szansy. Np takiej, jaką dostawał konsekwentnie nieudacznik gong reguralnie grając totalną padakę, lub miernemu Kastratiemu. Z całym szacunkiem, nie wierzę, że podstawowy zawodnik wicemistrza Szwajcari jest gorszy od Silvy wystawianego nie na swojej pozycji! Po prostu w tym konkretnym przypadku wychodzi małostkowość filozofa, który uparcie wsawiał zawodnika kompletnie nie dającego nic drużynie – patrz gong, lub odstawiając zawdonika mającego za sobą grę w lepszej lidze kosztekm zawdnika, który… Czytaj więcej »
Przeczytaj raz jeszcze mój wpis, bo chyba nie zrozumiałeś. TEZ BARDZO ZALUJE, ZE NIE DOSTAL PRAWDZIWEJ SZANSY JAK CHOCBY TROJKA SKRZYDLOWYCH. Liga szwajcarska jest mocniejszą a on był podstawowym grajkiem w vice mistrzu.
Hajrizji- jak dla mnie- nie został porządnie sprawdzony.Ma -w/g mnie potencjał.Dał dobrą zmianę, ale trener nie poszedł za ciosem. Grają gorsi od niego,a on grzeje ławę.Trzeba dać mu szansę. To samo dotyczy Klimka i Łukowskiego!!!!
Ostatnio napisalem:
Najbardziej smiac mi się chce z Szoty. Kasa robi w głowie bałagan. Ani nie pograł w pucharach, ani w lidze i może grac na zapleczu. Rok znarnowany, zero rozwoju, gry…piłkarzyki zawsze myśleli inaczej.
AKTUALIZACJA
Szocik na wylocie że Śląska. Żonce znudziła się lodz, to będzie mieszkać po jakiś Niepołomicach, radomiach a może i Opolu czy Głogowie.
Być może Szota tym transferem „strzelił sobie w kolano” i zmarnował rok ale wcale nie jest powiedziane, że u nas by grał. Sam widzisz czym kieruje się przy wyborach zawodników trener Myśliwiec. Wydaje mi się, że Szota wiedział, że w Widzewie będzie grzał ławę i raczej poszedł na kasę, w końcu zawsze lepiej mieć wyższy kontrakt. A, że teraz znowu będzie szukał klubu to dla niego nie nowina.
Jak dla mnie za duzo nie pokazal generalnie obrona u nas lezy. Brak choc jednegi lidera
Ja bym dał mu szansę jednak
Żegnamy Ibizę , trzeba Michałowi Żyro , zaproponować Nową lepszą umowę . Zawsze Łódzki RTS!
Pomyliłem Mateusza z Michałem
.Przepraszam za błąd.
Gdzie SOM TRANSFERY !!!!Pytam !!?
Kolego w tej chwili mogą być jedynie w twojej wyobraźni. Przecież okienko transferowe otwiera się w Styczniu to jakich chcesz teraz nowych zawodników?. Nawet jeżeli są dostępni jacyś „wolni” piłkarze z tzw kartą na ręku to zazwyczaj nie bez powodu są „wolni”, to po pierwsze. Po drugie jaki klub ujawni ci w tej chwili nazwiska piłkarzy, których będzie chciał zatrudnić za miesiąc?. Proszę cię nie odbieraj mojego wpisu jako HEJT. Ja również oczekuję na wzmocnienie drużyny i rozwiązanie problemów w sztabie szkoleniowym i to na początku okresu przygotowawczego.
Bardzo dobry defensor który nie raz ratował nam tyłek. W tym sezonie gra obronna całego zespołu pozostawia wiele do życzenia i powoduje że stoperzy są często izolowani i narażani na konieczność przeprowadzania rozpaczliwych interwencji skutkujących błędami, kartkami i karnymi. Mimo dobrej rundy Żyro też notował klopsy. My musimy ogarnąć grę na bokach bo tam są dziury. Co do Hajriziego to dostał 3 szanse od początku I je zmarnował. Z Jagą poszedł na raz i został ośmieszony i po tym padła jedyna bramka meczu. Następnie Elana Toruń złamał linię spalonego co doprowadziło do bramki. Z Lechią Zielona Góra zrobił kretyńskiego karnego.… Czytaj więcej »
To pokazuje, że takie klauzule są bardzo dobrym pomysłem. Jeżeli zawodnik jest przydatny i gra regularnie, to zostaje na kolejny sezon, jeśli większość czasu spędza na leczeniu kontuzji i nie ma z niego większego pożytku, to odchodzi po zakończeniu sezonu.