Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 0:2 (0:0)

Pierwsze trzy punkty w nowym sezonie Ekstraklasy zdobyli dziś piłkarze Widzewa Łódź! Podopieczni Janusza Niedźwiedzia znowu spisali się bardzo dobrze, ale tym razem dodali do tego korzystny wynik – zwycięstwo nad Jagiellonią Białystok 2:0! Do przerwy było bez goli, lecz na nieco ponad kwadrans przed końcem, cudownym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Bartłomiej Pawłowski. W samej końcówce, przeciwników – równie pięknym, indywidualnym rajdem – dobił zaś Jordi Sanchez!

Zgodnie z naszymi czwartkowymi przewidywaniami, szkoleniowiec łodzian nie zdecydował się na dokonanie w wyjściowym składzie ani jednej zmiany. Starcie w Białymstoku zaczęli więc dokładnie ci sami piłkarze, którzy przed tygodniem wyszli na murawę w Szczecinie. Formację ofensywną tworzyli dwaj skrzydłowi, czyli Ernest Terpiłowski i Juliusz Letniowski, a także pełniący rolę wysuniętego napastnika Pawłowski. Na swoją drugą szansę, z ławki cierpliwie czekał Sanchez, za to na Podlasie kolejny raz nie pojechał nawet Mattia Montini. Opiekun gospodarzy, Maciej Stolarczyk, też nie rotował jedenastką – zaszła w niej jedna zmiana – na boisku od pierwszych minut pojawił się Hiszpan Marc Gual. Zastąpił on Andrzeja Trubehę.

Zanim jeszcze wybrzmiał pierwszy gwizdek prowadzącego zawody Piotra Urbana, mogliśmy być pewni, że przynajmniej na trybunach obejrzymy dziś prawdziwy spektakl. Kibice z Łodzi wypełnili szczelnie sektor gości, a gospodarze – choć może nie najliczniejsi – to wokalnie im w pełni dorównywali. Pierwsze minuty były dość senne, lecz nie na długo. Najpierw zaatakować spróbowali Pawłowski z Terpiłowskim, jednak dośrodkowanie tego drugiego padło łupem Zlatana Alomerovicia. W odpowiedzi, z dystansu huknął Bartłomiej Wdowik, na szczęście na posterunku był Henrich Ravas. Słowak był bohaterem również kilka minut później, gdy instynktownie obronił strzał Tomasa Prikryla, odbity jeszcze od nóg Mateusza Żyry. Chwilę przed upływem kwadransa gry, prosto w ręce białostockiego golkipera główkował Pawłowski.

Mecz mógł się podobać, jako że akcja przenosiła się spod jednej na drugą połowę, gdzie obie drużyny szukały swych szans. W siedemnastej minucie, na lewym skrzydle rywala minął Fabio Nunes, dograł do nabiegającego na piłkę Pawłowskiego, niestety ten przymierzył niewiele nad poprzeczką. Po chwili Marek Hanousek wypuścił Dominika Kuna, ale pomocnik nie zdołał opanować futbolówki w polu karnym. Po kilku minutach przewagi Widzewa, do głosu doszła Jagiellonia. Dwie okazje miał Gual, który najpierw uderzył obok słupka, a po chwili, będąc kilka metrów przed bramką – strzelił wprost w dwojącego się i trojącego Stępińskiego.

Po pół godzinie gry, przyjezdni mogli odpowiedzieć w najlepszy sposób! Najpierw prawą stroną boiska popędził Kun, ale został zatrzymany. Do piłki dopadł jeszcze Nunes i wrzucił, znowu do Kuna. Główkującemu pomocnikowi do szczęścia zabrakło tylko centymetrów! Kun był dziś zresztą bardzo aktywny, starał się za dwóch, chociaż brakowało mu dokładności. W ostatnich minutach inicjatywa należała jednak do Jagiellonii. W tym fragmencie, najbliżej powodzenia był Jesus Imaz, na szczęście uderzył obok słupka. Po pierwszej połowie utrzymywał się więc remis. Obie strony mogły żałować, jako że miały okazje, aby schodząc do szatni już prowadzić.

Do drugiej części i Widzew, i Jagiellonia przystąpiły bez zmian w składach. Szybko mógł się za to zmienić wynik! Już w pierwszej akcji, skrzydłem świetnie urwał się Kun i dośrodkował. Piłkę przeciął obrońca, ale Kun ponownie do niej dopadł i został przewrócony w polu karnym. Po konsultacji z wozem VAR, arbiter faulu się jednak nie dopatrzył. Po dobrym początku, znów do głosu doszli białostoczanie. Najpierw uderzenie Bartosza Bidy obronił Ravas, a po chwili niecelnie główkował Bogdan Tiru. Łodzian to jednak nie zraziło i konsekwentnie grali swoje. W 53. minucie mogło to przynieść rezultat! W środku pola zastawił się Pawłowski i wypatrzył Terpiłowskiego. Ten dośrodkował – a próbę Kuna z najwyższym trudem odbił Alomerović.

W 63. minucie trener Niedźwiedź dokonał dwóch pierwszych dziś zmian. Miejsce Bożidara Czorbadżijskiego w obronie zajął Martin Kreuzriegler, za Terpiłowskiego do linii ataku wszedł Sanchez. Szkoleniowiec pierwszy raz w sezonie zrezygnował z gry młodzieżowcem. Na tym jednak nie koniec zmian, bo już po trzech minutach na placu zameldował się też Juljan Shehu. Albańczyk wszedł w miejsce zmęczonego Danielaka. W konsekwencji tych roszad, na prawe wahadło przesunięty został Kun, za to na skrzydło cofnięto grającego do tej pory z przodu Pawłowskiego. Zdecydowanie najlepsze wejście w mecz zanotował Sanchez, który od początku był bardzo aktywny – i szukał okazji na zdobycie premierowej bramki dla drużyny.

W 72. minucie Widzew wyszedł na prowadzenie! Wszystko zaczęło się od indywidualnej akcji Żyry, który poszedł sam z piłką i został sfaulowany na dwudziestym piątym metrze. Do rzutu wolnego podszedł Pawłowski i pieknym strzałem w samo okienko nie dał Alomeroviciowi najmniejszych szans! Gospodarze starali się szybko odpowiedzieć – uderzenie Trubehy bardzo dobrze obronił jednak Ravas. Goście próbowali zaś uspokoić grę i długimi fragmentami im się to udawało. Gdy futbolówka wędrowała w pobliże ich pola karnego, ofiarnymi interwencjami popisywali się obrońcy, oddalając zagrożenie od ich bramki. A na sześć minut przed końcem, Sanchez pokazał, dlaczego przy al. Piłsudskiego postanowili go sprowadzić! Hiszpan ruszył w pojedynkę miedzy defensorów przeciwnika, przedryblował ich i pokonał Alomerovicia tak, jakby to była najłatwiejsza rzecz na świecie. Na tym emocje w tym spotkaniu się skończyły. Widzew dowiózł pewne i naprawdę zasłużone zwycięstwo do samego końca! Kolejny mecz w przyszłą niedzielę, u siebie z Lechią Gdańsk. I świetna okazja na pierwszą domową wygraną.

Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 0:2 (0:0)
72′ Pawłowski, 84′ Sanchez

Jagiellonia:
Alomerović – Tiru, Skrzypczak, Pazdan – Wdowik, Pospisil, Nene (81′ Cernych), Prikryl – Gual (70′ Trubeha), Imaz – Bida (63′ Kowalski)

Rezerwowi: Abramowicz – Puerto, Lewicki, Olszewski, Wojciechowski, Łaski

Widzew:
Ravas – Stępiński, Czorbadżijski (63′ Kreuzriegler), Żyro – Danielak (66′ Shehu), Kun, Hanousek, Nunes – Terpiłowski (63′ Sanchez), Letniowski (81′ Zieliński) – Pawłowski (81′ Normann Hansen)

Rezerwowi: Łytwynenko – Szota, Gołębiowski, Sypek

Żółte kartki: Prikryl – Normann Hansen

Sędzia: Piotr Urban (Legionowo)

Widzów: 11 781