J. Sanchez: „Zasłużyliśmy na więcej”

Już w drugim meczu z rzędu bramkę zdobył w niedzielę Jordi Sanchez. Hiszpański napastnik trafił do siatki w domowym spotkaniu Widzewa Łódź z Lechią Gdańsk, ale podopiecznym Janusza Niedźwiedzia nie wystarczyło to do zapisania na swoim koncie choćby jednego punktu. Co piłkarz powiedział po ostatnim gwizdku arbitra?

Sanchez podkreślił, że mimo strzelonego gola, nie był to dla niego szczęśliwy wieczór. „Mam nadzieję, że będę zdobywał bramki również w kolejnych spotkaniach, ale ten wieczór nie jest szczęśliwy, bo wynik nas nie zadowala. Moją główną intencją jest rosnąć wraz z całą drużyną i co weekend zdobywać trzy punkty. Teraz to się nie udało” – mówił przed kamerą Widzew TV.

Hiszpan po raz pierwszy wystąpił w „Sercu Łodzi”, przy dopingu ponad siedemnastu tysięcy kibiców. Jak ocenia stadionową atmosferę? „Dla mnie to był pierwszy raz na tym stadionie i to było coś niesamowitego, żeby poczuć tak gorącą atmosferę. Było wspaniale. To dla nas bardzo ważne, żeby w domu czuć to wsparcie, jako że wiemy, że ten sezon będzie dla nas niezwykle trudny. Musimy się rozwijać i dawać naszym kibicom kolejne dobre występy” – stwierdził gracz.

Zdaniem napastnika, choć Widzew przegrał, to wcale nie był gorszy od Lechii. „Każdy mecz jest trudny. Lechia to bardzo mocny zespół, z wieloma zawodnikami o wielkiej jakości, którzy strzelili dwa piękne gole, praktycznie niemożliwe do zatrzymania. To my jednak graliśmy lepiej, atakowaliśmy częściej i zasłużyliśmy na więcej. To jest nasza gra, nasz styl. Teraz musimy to wszystko kontynuować i wzbijać się w tabeli – to jest jedyna słuszna droga” – dodał na koniec.