J. Sanchez: „Jestem w Widzewie szczęśliwy”

Wczoraj wieczorem na antenie RadioWidzew.pl odbyła się audycja „Podsumowanie rundy. Jesień 2023”. Jednym z jej gości był Jordi Sanchez, który mówił o pracy wykonanej przez napastników łodzian.

O pogodzie

„Myślę, że w zeszłym sezonie zderzyliśmy się – może nie aż z taką – ale bardzo podobną pogodą. Jest naprawdę ciężko nie tylko dlatego, że jest ci zimno w każdą część ciała, ale też ze względu na stan boiska. Nie jest najłatwiej, ale taka jest nasza praca i musimy wykonywać swoją robotę najlepiej jak możemy”.

O minionej rundzie

„Nie jestem zadowolony z ostatnich miesięcy. Po spotkaniu z Lechem każdy myślał, że możemy walczyć o najwyższe miejsca w tabeli, ale później nadeszła seria trzech gier, które przegraliśmy. Uważam, że te rezultaty nie były do końca fair, w tym sensie, że drużyna walczyła o zwycięstwo do końca. Fakty są jednak takie, że nie udało się zdobyć ani jednego punktu w ostatnich trzech spotkaniach. Ciężko powiedzieć czemu, bo to kwestia detali. Wydaje mi się, że gdyby te ostatnie trzy kolejki skończyłyby się dla nas pozytywnie, to mówilibyśmy o dobrej rundzie w naszym wykonaniu. Żeby być szczerym, to nie możemy być zadowoleni z osiągniętego rezultatu, bo mamy zespół, który jest w stanie walczyć o wyższe cele. Będziemy pracować, żeby wypaść lepiej w rundzie wiosennej, i żeby skończyć na miejscu, na jakie naprawdę zasługujemy”.

O zmianie trenera w trakcie sezonu

„To była decyzja zarządu. Po rundzie wiosennej może drużyna potrzebowała tej zmiany, ale nie było ciężko zmienić mentalności i etyki pracy. Trener Myśliwiec też chce utrzymywać się przy piłce, więc oczywiście sporo się zmieniło, ale nie była to radykalna zmiana. Jesteśmy profesjonalistami i musimy zaadaptować się do różnych sytuacji. Wspólną przygodę zaczęliśmy dobrze, później nasze wyniki były zbalansowane, ale końcówka rundy nie była już najlepsza. Wydaje mi się, że zasłużyliśmy na trochę lepsze wyniki. Dla trenera Myśliwca byłoby lepiej, żeby miał okres przygotowawczy przed sezonem, ale na pewno będzie miał jeszcze sporo czasu na to, żeby pokazać nam, w którą stronę będzie chciał rozwijać drużynę i żeby dać nam narzędzia do rozwoju każdego z osobna”.

O komunikacji z trenerem Niedźwiedziem

„Janusz Niedźwiedź cały czas starał się szkolić język angielski. Może atmosfera była trochę nerwowa, bo nie miał możliwości pokazać, co czuje. Uważam, że to nie była zła relacja. Możliwe, że czasami było ciężko odpowiednio się komunikować, ale nic poza tym”.

O różnicach między szkoleniowcami

„Daniel Myśliwiec robi to chyba z jeszcze większą pasją. Daje nam też więcej swobody w działaniu. Czasami na boisku sami musimy dostrzec najlepsze rozwiązanie. Oczywiście wszystko zgodnie z jego pomysłem i na jego zasadach. Trener Niedźwiedź potrafił przerywać trening pięćdziesiąt razy w przeciwieństwie do trenera Myśliwca, który chce, żebyśmy sami na bieżąco analizowali naszą grę. W ten sposób stajemy się lepsi i coraz bardziej pewni siebie”.

O ostatnich miesiącach w swoim wykonaniu

„Staram się walczyć o każdą piłkę i jestem ciągle skoncentrowany, grając najlepiej jak mogę. Oczywiście, że nie jestem zadowolony – strzeliłem tylko cztery bramki, a do tego w beznadziejny sposób zmarnowałem jedenastkę. Zmarnowałem też dwie bardzo dobre akcje przeciwko Legii i Piastowi. Wiem, że napastnik Widzewa powinien mieć przynajmniej osiem goli w tym momencie sezonu – dlatego nie jestem zadowolony. Uważam, że mam umiejętności do tego, żeby osiągać takie wyniki, ale fakty są takie, że nie udało się tego zrobić. Stąd ta frustracja. Gdybym lepiej wykorzystał parę sytuacji, gdyby nie bramka ze spalonego, to mógłbym mieć sześć goli więcej w lidze. Kwestia centymetrów. Będę pracował, żeby dobić do takiej ilości bramek w drugiej rundzie – a może nawet strzelić więcej. Czasami powinienem być bardziej spokojny, ale jestem, jaki jestem”.

O rywalizacji na pozycji napastnika

„Imad jest bardzo w porządku facetem. Jesteśmy bliskimi kumplami. Mamy możliwości, żeby grać razem na boisku. Imad jest bardzo ważny dla drużyny. Jesteśmy kompletnie różnymi napastnikami, ale możemy współpracować na boisku. Nikt nie jest obrażony o to, kto gra. Staramy się pomagać sobie nawzajem, żeby być coraz lepszymi zawodnikami”.

Co wydarzyło się po meczu z Zagłębiem?

„W zeszłym sezonie golkiper Zagłębia powiedział do mnie coś nieodpowiedniego. Pamiętałem to. Jesienią też to zrobił. Kiedy zdobyli bramkę to zaczął grać na rzecz i kilkukrotnie mu to powiedziałem. Później zaczęliśmy mówić o sobie złe rzeczy. Wydaje mi się, że był sfrustrowany stratą bramki w końcówce. Po wszystkim powiedziałem mu, że to co stało się na boisku, zostaje na boisku. Od razu do mnie podszedł i wsadził mi palce w oczy. W tunelu wpadł w jakiś szał. Próbował mnie kopnąć, ale ostatecznie mu się to nie udało. Koledzy z drużyny stanęli wtedy za mną murem, z czego jestem niezwykle dumny”.

Jakie postawił przed sobą cele i o przyszłości

„Jeśli chodzi o cele w nadchodzącej rundzie, to obiecałem sobie, że zdobędę osiem bramek w lidze i dwa w pucharze. Jestem związany z Widzewem kontraktem i jestem tu szczęśliwy, nawet w takiej temperaturze (śmiech). Czuję, że jestem częścią klubu. To jest futbol i wszystko może się zmienić w jeden dzień, ale jeżeli nic się nie zmieni to oczywiście, że chcę zostać”.

Całą rozmowę z Jordim Sanchezem możecie odsłuchać TUTAJ.