J. Niedźwiedź: „Zwycięstwo i czyste konto – to są pozytywy”
28 stycznia 2022, 15:45 | Autor: KamilPierwsze zimowe zwycięstwo odnieśli dzisiaj piłkarze Widzewa Łódź. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia długo bezbramkowo remisowali z Ruchem Chorzów, ale po golu Daniela Villanuevy w końcówce przechylili szalę na swą korzyść. Po ostatnim gwizdku arbitra głos zabrał zaś jak zawsze Janusz Niedźwiedź. O czym powiedział?
Trener cieszył się z wygranej i z zachowania czystego konta, w dodatku w drugim spotkaniu z rzędu. „Zwycięstwo i brak straconej bramki – to są pozytywy. Graliśmy drugi mecz w ciągu czterdziestu ośmiu godzin i drugi raz nie straciliśmy gola, chociaż też popełniliśmy błędy. Oczywiście Ruch miał mniej sytuacji niż Union, ale to i tak cieszy. Obawialiśmy się trochę gry w tak krótkim czasie i przejścia z naturalnej murawy na sztuczną, na szczęście nikt nie złapał żadnej kontuzji. Znów wróciliśmy do ustawienia z dwoma napastnikami, od którego odeszliśmy w Berlinie. Z Ruchem ponownie graliśmy systemem 3-5-2” – usłyszeliśmy na gorąco po meczu.
Od pierwszej minuty oglądaliśmy dzisiaj Martina Kreuzrieglera i Kristoffera Normanna Hansena. Jak się spisali? „Rozmawialiśmy niedawno z Martinem, zwróciliśmy mu uwagę na pewną rzecz i on już dzisiaj zaczął ją wykonywać. To jest ten mały krok, który chcemy, żeby wszyscy robili. Jeżeli chodzi o Kristoffera, to on potrzebuje nieco więcej czasu, aby złapać wszystkie mechanizmy. Na niego trzeba jeszcze trochę poczekać, zresztą wejście w nowe ustawienie dla skrzydłowego jest dużo trudniejsze. Najważniejsze, że obaj zawodnicy weszli w rytm meczowy i coraz lepiej rozumieją się z całym zespołem” – zdradził opiekun widzewiaków.
Trener Niedźwiedź raz jeszcze wrócił do starcia w Berlinie, które dość mocno poprawiło morale całej drużyny. „Właśnie po to gra się takie mecze. Pojechaliśmy tam jak na stracenie, zwłaszcza że graliśmy z zespołem będącym w rytmie meczowym, będącym w środku ligi. My zaś jesteśmy dopiero w środku trudnego okresu przygotowawczego, do tego pierwszy raz w tym roku wyszliśmy na naturalną murawę. O to jednak chodzi, żeby uczyć się od takich drużyn. One grają szybciej, poruszają się szybciej, zmuszają nas do większego wysiłku i myślenia. Nie wahaliśmy się zmienić naszych planów, ponieważ jeden taki mecz z Unionem dał nam więcej niż kilka zwykłych sparingów” – zdradził szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych.
Dzisiaj bardzo ważne było to, aby po dużym ładunku emocjonalnym, jaki miał miejsce przy okazji spotkania z Unionem, wrócić do zwyczajnej rzeczywistości. Czy to się udało? „Kluczowe dzisiaj było to zderzenie po meczu z Unionem. Pojechaliśmy do Berlina z bojowym nastawieniem, z bardzo dużą ilością energii. Na takich przeciwników zawsze jest dodatkowe napięcie. Czterdzieści osiem godzin później musieliśmy zaś zmierzyć się z Ruchem, czyli wrócić do naszej szarej rzeczywistości. Chciałem, żeby to spotkanie dało odpowiedzieć na to, czy z tego wysokiego napięcia potrafimy zejść niżej i przeciwnikowi z niższej ligi – chociaż również grającemu dobrze w piłkę – postawić te same warunki” – dodał na koniec trener Niedźwiedź.
myślałem, że wynik nie jest ważny w sparingach…
To tylko taka bajka trenerów jak przegrają sparing.
Mało tych pozytywów Panie Niedźwiedź, mimo że to tylko sparing to taka bezwładna gra zaczęła się już w lidze po heroicznym boju w kielcach. Gdzie się podział ten Widzew Niedźwiedzia co nie dość, że potrafił wygrywać to czynił to zdecydowanie, kilkoma golami. Obecnie samo tworzenie ofensywnych akcji jest mega kłopotem. A jak nie ma konstruktywnych akcji to i nie ma goli. Z Unionem nikt tego nie wymagał bo rywal z innej półki, ale dziś czy z takimi Siarkami to sytuacji powinno być sporo a i kilka goli na koncie. Jest nad czym pracować. Pytanie czy w tym składzie personalnym da… Czytaj więcej »
Pamiętam kiedyś za Mroczkowskiego przegraliśmy wszystkie sparingi a w Ekstraklasie zajęliśmy piąte miejsce. Więc nie ma co płakać.
Ale to był inny Widzew,
Widzew przegral 9 0 a pozniej gral w LM wiadomo trosze mieli szczescia ale zeby je miec trzeba robic sobie fajne akcje a tuyaj wszystko szarpane a zawodnikow na pozycjach mamy
Właśnie. Pozytywów mało, gra mizerna a wzmocnień w środku pola brak.
Zgadzam się gra od meczu z koroną wyglądała już coraz gorzej. Co ciekawe to wcześniejsze dobre wyniki uzyskiwaliśmy dzięki bramkom niemalże całej drużyny. Strzelał nie tylko Guzdek ale większość zespółu. Teraz jak zaciął się napad to reszta drużyny też marnie, a na bramki samego Danielaka bym nie liczył. To jest problem bo pamiętamy co znaczy tylko remisować ???
Powiem tak ogarnij się kolego odstaw leki
Jak jest wygrana to jest pozytyw. Jak jest zerowe konto to jest pozytyw. A przy porażkach problemu nie ma bo to sparing, szukanie rozwiązań i inne sranie w banie. Jak tu się nie wq…..?
Weź na wstrzymanie kolego. Przecież to zwykły sparing na sztuce na dodatek. Wygrali fajnie, nie stracili bramki też ok. Ale to bez znaczenia, bo to faktycznie zwykły sparing, bez spinki, najważniejsze że bez kontuzji…ludzie przestańmy szukać problemów na siłę…trochę zaufania bo chyba treneiro i chłopaki na to zasługują?!
Normalnie! To jest okres przygotowawczy, który służy cwiczeniu pewnych elementów na ligę. Trzeba być niespełna rozumu by denerwować się wynikami sparingów…Jeśli jest zero z tyłu to super bo to oznacza, że pewne elementy zafunkcjonowały. To samo z bramkami. Jeśli jest porażka, to również tragedii nie ma bo to sprawdzian tego, co jeszcze nie gra… Ciągle tylko jątrzysz. Ciebie Guardiola i szejkowie arabscy w klubie nawet nie zadowolą. Zamiast udzielać się na forum, skieruj się na jakieś badania psychiatryczne…
Żal mi ludzi, którzy muszą żyć obok ciebie. Czytam te twoje komentarze od jakiegoś czasu i myślę że ty masz naprawde przewq….. życie.
Widzewowi brakuje twardego kreatora gry jak Letniowski czy kiedyś jak ktoś jeszcze pamięta Rysio Czerwiec lub L. Iwanicki.
Letniowski kreatorem jest ale utazsamianie go z twardym kreatorem jest kompletnie błędną oceną.Gdyby takowym był , w Widzewie nie byłoby problemu z tą pozycją a powszechnie wiadomo ze problem jest duzy.