J. Niedźwiedź: „To był bardzo pożyteczny czas”

Remisem zakończył się drugi sparing piłkarzy Widzewa Łódź podczas zgrupowania w Woli Chorzelowskiej. Tuż przed powrotem do domu podopieczni Janusza Niedźwiedzia stoczyli pojedynek ze Stalą Rzeszów, który zakończył się wynikiem 1:1. Co po ostatnim gwizdku sędziego powiedział szkoleniowiec?

Opiekun łodzian przyznał, że choć miał świadomość zmęczenia graczy, liczył na zwycięstwo. „Staram się nie podchodzić do spotkania jak do jednostki treningowej, tylko jak do meczu kontrolnego, do którego trzeba przyłożyć dużą wagę i zobaczyć, czy to, nad czym pracujemy podczas zajęć dobrze funkcjonuje. Wiemy, że to ostatni dzień obozu, piłkarze mają dużo w nogach, ale wymagamy od siebie jak najwięcej, więc chcieliśmy zwyciężyć” – podkreślił trener.

Niedźwiedź znowu nie mógł skorzystać z wielu swoich zawodników. W ostatniej chwili ze składu wypadł też Paweł Zieliński. „Mieliśmy trochę problemów zdrowotnych, przez które nie mogliśmy trenować w pełnym składzie. Przed samym meczem nastąpiła też zmiana, bo zagrać nie mógł Paweł Zieliński, więc jego miejsce zajął Mateusz Malec. Zawodnicy sprostali jednak zadaniu, a my zrobiliśmy kolejne kroki do przodu. Z tego się cieszę” – stwierdził w rozmowie.

Widzewiacy wyszli dzisiaj bardzo eksperymentalnym zestawieniem, między innymi z Markiem Hanouskiem w obronie czy czterema młodzieżowcami w pierwszym składzie. Jak to ocenił szkoleniowiec? „Mamy taki okres, w którym testujemy pewne rzeczy, a zawodnicy mają okazję grać w większym wymiarze. Od przyszłego meczu będziemy zwracać jednak większą uwagę na to, żeby zespoić wszystko to, nad czym pracujemy” – powiedział po zakończonym spotkaniu.

A jak Niedźwiedź podsumował tygodniowe zgrupowanie w Woli Chorzelowskiej? „To był bardzo pożyteczny czas, podczas którego wykonaliśmy dużo dobrej pracy. Mieliśmy trochę problemów, jednak musieliśmy się z nimi zmierzyć i dalej iść do przodu” – wyjawił na koniec.