J. Niedźwiedź: „Teraz już nie ma, że boli”

Na dzień przed niezwykle interesująco zapowiadającym się spotkaniem pomiędzy Widzewem Łódź a Koroną Kielce, w sali przy al. Piłsudskiego odbyła się tradycyjna konferencja prasowa. Jako pierwszy na pytania dziennikarzy odpowiedział trener Janusz Niedźwiedź. O czym mówił przed najbliższym starciem jego podopiecznych?

O nastawieniu przed meczem

„Bardzo się cieszymy z tego, że znowu gramy, zwłaszcza że gramy u siebie, przed naszymi kibicami. Powtórzę to, co mówiłem wiele razy – nie możemy się doczekać tego meczu.”

O końcówce sezonu

„Na ten moment liczy się tylko i wyłącznie mecz z Koroną, reszta nas nie interesuje. Poważne granie jest od samego początku, ponieważ na punkty pracuje się przez cały sezon. Oczywiście, dobrze wiemy, że teraz wchodzimy w decydującą fazę pięciu spotkań i zdajemy sobie sprawę z tego, jak będą musiały zostać rozegrane. Najważniejsze to dalej robić swoje.”

O przeciwniku

„Spodziewamy się, że Korona od początku będzie nastawiona agresywnie, będzie chciała wyjść wyżej, ale to oczywiście zależy od planu trenera Ojrzyńskiego. My jesteśmy na to gotowi, jak również na to, że rywal się jednak cofnie i to nam pozwoli wyprowadzać piłkę. Zobaczymy też, w jakim ustawieniu wyjdzie, bo grają dwoma. Musimy być przygotowani na oba rozwiązania.”

O bramce Normanna Hansena

„Kristoffer to dwudziesty trzeci zawodnik z bramką w tym sezonie. Trochę się na nią naczekał, ale w naszej drużynie są kolejni, którzy też na to oczekują. Wierzymy, że wkrótce i oni dołączą na tę listę. Nie ma to jednak znaczenia, kto strzeli. Najważniejsze jest to, żebyśmy wygrali.”

O sytuacji zdrowotnej

„Dzisiaj mamy ostatni trening i po nim się wszystko rozstrzygnie. Jak to bywa w końcówce sezonu, zawsze zdarzają się jakieś dolegliwości. Teraz już nie ma, że boli, czasem trzeba wziąć tabletkę i grać nawet z bólem. To naturalne, żeby w tym momencie pokazać charakter i wyjść na boisko nawet na środkach przeciwbólowych. Po zajęciach zobaczymy, z ilu graczy będziemy mogli skorzystać. Ja jednak powtarzam, że na murawie jest zawsze jedenastu plus grupa tych, którzy mogą pomóc drużynie z ławki – tak, jak miało to miejsce ostatnio. Liczymy na każdego naszego piłkarza, ale przede wszystkim musimy być silni jako zespół.”

O problemach Korony

„Analizowaliśmy ostatni mecz Korony z Arką, jak również kilka wcześniejszych. Wiemy, że w Kielcach mają problemy zdrowotne, ale to nie ma znaczenia, bo Korona ma wystarczająco szeroką kadrę, żeby sobie z nimi poradzić. My też nie narzekamy, a w ostatnich tygodniach nie mogliśmy korzystać z wielu zawodników. Kto by nie wyszedł na boisko, musimy stanowić silny zespół i przeciwstawić się mocnemu przeciwnikowi, który nieprzypadkowo wiosną przegrał tylko jeden mecz. My też jesteśmy pewni swoich umiejętności i chcemy dalej punktować.”

O stałych fragmentach gry

„Ostatnio pracowaliśmy nad tym aspektem, zwłaszcza że graliśmy z Puszczą czy Jastrzębiem, które mają mocne stałe fragmenty. My bronimy strefowo, całym zespołem, zawodnicy znają zasady. Nie zawsze jest tak, że wyższy musi wygrać, ponieważ w pewnych rzeczach można przechytrzyć przeciwnika. Cały czas ćwiczymy, wszystko pokazujemy. Pracowaliśmy ostatnio i nad rzutami rożnymi, i nad autami, ale czasem jest tak, że piłka wpadnie w gąszcz ludzi i komuś dopisze szczęście. Robimy wszystko, żeby temu przeciwdziałać.”

O kryzysie Miedzi

„Widzimy, że Miedź teraz słabiej punktuje. Czasem zespołom trudno jest utrzymać tak wysoką formę, bo na początku rundy Miedź wygrywała na potęgę i narzuciła sobie bardzo wysokie tempo. My jednak robimy swoje, dobrze punktujemy. Najważniejszy jest mecz z Koroną.”

O nowej pozycji Danielaka

„Zmieniliśmy mu pozycję już dwukrotnie, bo grał i na wahadle, i dwa razy wszedł do ataku, zdobył nawet bramkę. Karol grał już wiele razy w swojej karierze jako wahadłowy – u nas profilowany był na skrzydło, natomiast w ostatnim czasie przeszedł właśnie na wahadło. Ta zmiana podziałała na niego pozytywnie, dobrze funkcjonuje też wariant z nim w ataku. W sobotę Karol zdobył bramkę, dającą nam oddech w meczu i pewność odniesienia zwycięstwa. Wiadomo, z jakich względów ten gol był dla niego ważny. Gdy w drodze jest potomek, to dla każdego jest dodatkowy zastrzyk energii. Serdecznie mu tego gratuluję i liczymy na więcej.”

Jak masz tak stękać to nie przychodź jutro na stadion. Placzkom i siejacym destrukcję stanowcze NIe. Wszystko jest w nogach i głowach chłopskie a my mamy im pomóc. Więc przestań panikować człowieku małej wiary. Hough