J. Niedźwiedź: „Potrafiliśmy wspólnie cierpieć”
18 października 2021, 13:42 | Autor: KamilJak w każdy poniedziałek, na antenie klubowej rozgłośni Widzew.FM gościł dziś Janusz Niedźwiedź. W rozmowie z Marcinem Tarocińskim, trener Widzewa Łódź rozłożył na czynniki pierwsze piątkowy mecz z Koroną Kielce, który zakończył się bardzo ważnym zwycięstwem czerwono-biało-czerwonych. O czym opowiadał?
Choć to kielczanie dużo częściej utrzymywali się przy piłce, wygraną na swoim koncie zapisali ich przeciwnicy. Jaka była recepta na sukces? „Samo posiadanie piłki czy liczba rzutów rożnych nie mają większego znaczenia, bo to jest tylko środek, który może pomóc wygrywać mecze. Cierpieliśmy przez pierwsze dwadzieścia pięć minut, z kilku względów nie potrafiliśmy opanować sytuacji na boisku. Już w przerwie rozmawialiśmy o tym, żeby pewne rzeczy poprawić, natomiast potem się z nich otrząsnęliśmy. Zaczęliśmy grać szybciej, weszliśmy na swoje obroty, zdobyliśmy bramkę na 1:0. Po przerwie dobrze weszliśmy w spotkanie, tworzyliśmy sobie sytuacje i mogliśmy poprawić na 2:0. Dla mnie właśnie ta liczba sytuacji jest najważniejsza. W piłce nożnej liczą się konkrety, a to my byliśmy konkretniejsi” – usłyszeliśmy.
Przez ostatnie pół godziny widzewiacy musieli radzić sobie w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę otrzymał Juliusz Letniowski. W jaki sposób przetrwali ten okres? „Strata jednego zawodnika z tak mocnym przeciwnikiem to duży ubytek. Korona zepchnęła nas do obrony, a my świadomie wiedzieliśmy, że będziemy ustawieni niżej. Szukaliśmy wyjścia do kontrataku, licząc na Karola Danielaka, Mateusza Michalskiego czy Bartka Guzdka, którzy dysponują dobrą szybkością. Podobało mi się jednak to, że także grając w dziesiątkę potrafiliśmy złapać piłkę, utrzymać czy odciągnąć ją od pola karnego. Nawet gdy gospodarze przejmowali kontrolę, to poza jedną sytuacją nie zagrozili nam za bardzo. Cały czas byliśmy blisko siebie, od razu doskakiwaliśmy i blokowaliśmy strzały oddawane w groźnej strefie” – podkreślił szkoleniowiec.
Trener Niedźwiedź odniósł się również do słów jego vis-a-vis z Kielc, że łodzianie nie są monolitem w obronie. „Przed meczem ponoć nie byliśmy monolitem, ale przez te długie trzydzieści minut potrafiliśmy pokazać, że walczymy jeden za drugiego, wszyscy się asekurujemy. W tym meczu potrafiliśmy wspólnie cierpieć i ja byłem z tego zadowolony. Oczywiście najważniejszy jest wynik, ale takie drobne rzeczy powodują, że drużyna tworzy się jeszcze mocniej. Wiemy, że jak cierpimy, to cierpimy razem i musimy sobie poradzić w tym cierpieniu. Jeżeli się natomiast cieszymy, to także cieszymy się razem” – powiedział na antenie.
Opiekun lidera I ligi przyznał, że kluczowe jest zachowanie chłodnej głowy. Odniósł się także do błędów popełnionych przez sędziego. „Nawet będąc w niskiej obronie, kluczowe jest to, żeby nie stracić głowy, a jeden zawodnik asekurował drugiego. Trzeba być konsekwentnym i pragmatycznym. To jest jeden ze środków, który wybiera się po to, aby odzyskać piłkę. Ważne jest też jednak to, co się dzieje po odbiorze. Nie robimy tego tylko po to, żeby nie stracić bramki, ale by samemu albo utrzymać się przy futbolówce, albo wyprowadzić szybki atak. Jedną z takich sytuacji miał Bartek Guzdek, który wyszedł sam na sam i został przewrócony. Na wideo było widać, że to był faul, natomiast pomyłki są wkalkulowane w ten zawód. Nie ma sensu płakać, że ktoś podjął błędną decyzję, ale robić swoje” – podsumował trener Widzewa.
Niedźwiedź – geniusz na tle poprzedników Mądrego to miło posłuchać. Teraz trzeba grabarzowi pomóc zakopać truchło zza torów.
Tylko WidzeW RTS
może w kałesie chwilówkę wezmą by grajkom nastroje poprawić
Brawo za ten mecz i 3 pkt!
Teraz czas na ładną grę i wygranie derbów :D
Dokładnie. Tylko tym razem wygrać pewnie a nie cierpieć.Tym bardziej w moje imieniny.
W derbach bedzie młócka zab za zab oko za oko bez czerwonej sie nie obejdzie , ale wygramy te derby !!!!!!!!!!
Witam wszystkich, potrzebuję kodu na C, jeżeli ktoś może poratować byłoby super ;), do biletu coś dorzucę oczywiście ;). Pozdrawiam. RTS !
Ten trener rośnie razem z drużyną i całym klubem. Nie odcina kuponów od dawnych sukcesów, ale te sukcesy tworzy. To idealny trener dla Widzewa. Skromny, pracowity, charakterny. Dla piłkarzy sprawiedliwy. Umiejętnie buduję ich kariery, przekazując każdemu cenne i trafne uwagi. Zwraca uwagę na szczegóły, na poruszanie się zawodników w poszczególnych strefach boiska. Pracuje i docenia pracę innych. Nigdy nie krytykuje swoich zawodników w mediach (bronił nawet Tomczyka). A tak na marginesie, to ciekawe ilu w Polsce jest takich Niedźwiedziów, którzy nigdy nie dostaną swojej szansy?
Pan Niedźwiedź ma głowę na karku nie tylko po to żeby czapkę nosić. Każda wypowiedź jest przemyślana, stonowana i motywuje drużynę do dalszej pracy. Dobry trener i człowiek pewnie też. Szacunek
Tylko WidzeW RTS
W Polsce karuzela jest tak rozpędzona,że z pewnością każdy sie załapie.
Niektórzy byli zatrudnieni i wyebani bez rozegrania choćby jednego meczu o punkty,tak ,że spokojnie.
Jsk ktoś jest dobry,to prędzej czy później się odnajdzie.
Pan Niedźwiedź najlepszym przykładem,ze znalazł się we właściwym miejscu i czasie.
Niech jeszcze tylko wygra derby .
Please.
Żeby nam go tylko nikt nie zabrał….